Mam dzisiaj smutną rocznicę.
Dokładnie rok temu Kubuś nie wrócił z nocnego spaceru...
Znalazłam go na trawniku przy jezdni. Bardzo ruchliwej. Nie sądziłam , że kiedykolwiek przyjdzie mu do głowy przez nią przechodzić. Zwykle spacerował z drugiej , bezpiecznej strony bloku.
Teraz, gdy patrze na moje obecne koty wiem, że żaden z nich nigdy nie wypełni tej cząstki serca, która była tylko dla Kuby. Kazdy z nich ma swoją, oddzielną, tez nie do wypełnienia przez innego zwierzaka.