Strona 23 z 23

PostNapisane: Pt kwi 04, 2008 21:30
przez sfinks
Gizmo ma Maline, ale ona na pocieszyciela wogole sie nie nadaje, no moze zrobila sie dla niego bardziej delikatna tzn. nie macha nad nim lapa i nie skrzeczy jak stara sekutnica tylko jak przebiega to puka go swoim czolem w jego czolko :? Dla Maliny liczy sie tylko czlowiek, a Gizmus kochal Fionke.
Nastepny kot ? Nie chce byc znow bezsilna, nie chce patrzec jak umiera, nie wiem jak znosza to forumowiczki, ktore w ciagu roku zegnaja po kilka kocich istotek.

PostNapisane: Pt kwi 04, 2008 21:46
przez Monostra
Lotnia jest taka jak Malina :(. Stado to człowiek i dlatego Frycowi nie wystarczała. Postąpiłam pewnie samolubnie, ale wzięłam koty młode, zdrowe, z hodowli, bo byłam wychowana z persami które jeszcze "oficjalnie" miały nosy i marzył mi się kiedyś taki długowłosy. Ale nie byłam w stanie po 2 miesiącach walki, spania na podłodze przy kocie, wziąć na siebie znowu ciężaru i dużego ryzyka chorego kota.
Lotnia ma teraz 18 lat, okazem zdrowia nie jest, ale wiem, że nam łatwiej jest przetrwać takie chwile, gdy można się do innego futra przytulić.

PostNapisane: Pt kwi 04, 2008 22:40
przez jopop
Sfinks... ja nadal nie wiem co napisać...

Poza jednym - dziękuję Ci. Za wszystko.

Przecież niewiele brakowało, a to ja bym czuwała przy jej śmierci... Kochałam tego kota od pierwszej chwili, gdy go zobaczyłam... do końca... uciekając jednocześnie od myślenia o niej i o tym, że...

PostNapisane: Pt kwi 11, 2008 23:04
przez Monostra
Sfinks, jak się ma Gizmo? No i Ty, oczywiście...

PostNapisane: Sob kwi 12, 2008 9:30
przez sfinks
Wydaje sie, ze Gizmo sie postarzal przez te dni, zrobil sie taki szary dziadzius. Je, pije, siusia, tylko jest taki smutny.
Cale szczescie, ze tym razem zmienil taktyke cierpienia i zamiast sie zatykac i cierpiec, to teraz my mamy cierpiec za to, ze jemu jest zle - qpa nadal w przedpokoju i to zaraz za drzwiami wejsciowymi i jak ktos wchodzacy nie zauwazy to................. massssakra :?
Co raz czesciej myslimy o nowym przyjacielu dla niego, ale tak jak radzilas, chyba wezmiemy jakiegos malutkiego kotka, najlepiej puchatego persika - szukamy caly czas, za tydzien wystawa w Warszawie.

Re: FIONKA nieskoordynowany Kiwaczek - KONIEC

PostNapisane: Czw paź 08, 2009 13:06
przez markppp
Mam kociaka który ma padaczkę i Pani doktor odrazu stwierdziła że może to być zarobaczenie - więc wysłała kał do analizy do specjalisty od robali a nie do normalnego laboratorium!!! Jutro wyniki!!!

Re: FIONKA nieskoordynowany Kiwaczek - KONIEC

PostNapisane: Śro lis 18, 2009 20:05
przez dorotaa86
Witajcie. Jestem tu pierwszy raz, pewnie domyślacie się z jakiego powodu. Mamy z narzeczonym 3 i pół letnią kotkę. Ostatnio dziwnie się zachowywała, głośno miauczała i była niespokojna i niezdecydowana oraz zła, jak się ją chciało ruszyć. Nie specjalnie zwróciliśmy na to uwagę, bo czasami jest marudna i ogólnie humorzasta. To była sobota. Wieczorem w niedziele dostała ataku z drgawkami i głośnymi wrzaskami, do tego od tej pory cały czas się ślini obficie. Rano została zabrana do weterynarza, nie stwierdzono co jej jest, ale podano zastrzyki uspokajające u uzupełniające jakieś. W poniedziałek, czyli wczoraj rano robiono morfologię, wyniki były w normie, prześwietlenie nic nie wykazało. Jednak aby kot mógł mieć przeprowadzone badania trzeba go było poddać narkozie, bo taka była wściekła na wszystkich. Po podaniu zastrzyku z narkozą kotka zwymiotowała kilka sporych robali. Dostała więc środek na wytępienie robali. Następnie pod wieczór znowu miała taki sam atak jak poprzednio. W nocy miała ataki bezdrgawkowe, jednak towarzyszyły im warczenie, wydalanie moczu i kału w postaci biegunki. Ataków było ok. 15 tamtej nocy. Dziś rano znowu była u lekarza, dostała coś na uspokojenie. Nie wiemy ile czasu środek działał bo trzeba ją było niestety zostawić samą na trochę. Więc po 2h kiedy narzeczony wrócił do domu kot musiał być po kolejnym ataku bo schował się w kącie (tak robił po każdym). Od tej pory przez cały dzień miała ataki co 10-15 minut (z zegarkiem w ręku!). Podaliśmy jej Relanium przed godz. 17 i na razie jest spokój i śpi. Lekarza kazał to podawać 2 razy dziennie przez trzy dni, jeśli poprawy nie będzie prawdopodobnie kota będzie trzeba uśpić. Tak twierdzi lekarza, jednak nie był sam pewien czy to napady padaczkowe. My to podejrzewamy po czytaniu wielu artykułów, zwłaszcza, że powodem może być właśnie zarobaczenie.
Jeśli chodzi o atak wygląda on tak:
Kotka jest bardzo zdenerwowana, źrenice wręcz na całą wielkość oka, kładzie uszy po sobie i rozgląda się nerwowo, po czym zaczyna charczeć, warczeć, bardzo mocno się ślinić, oddaje kał i mocz. Trwa to ok. minuty, po czym kot zaczyna biegać jak szalony bez celu i chowa się w jakimś kącie. Dwa ataki były z drgawkami, bardzo ostrymi. Po relanium był jeden atak bardzo łagodny, tylo z charczeniem. Na razie więc cisza.
Bardzo Was proszę o pomoc, ten kot jest całym życiem dla mojego narzeczonego. Pewna użytkowniczka, zdaję się Sfinks, pisała o jakiejs pani dr Eli, czy ona jest ze Szczecina? Czy ktoś może podać namiary na dobrego weterynarza ze Szczecina, który zna się na takich przypadkach?
Mamy mało czasu bo tylko dwa dni, jeśli ataki nie ustąpią to może faktycznie szkoda męczyć kota, bo każdy atak odbiera jej resztki sił a do tego nic cały dzień nie chciała jeść. Rano zjadła ale potem zwymiotowała. Bardzo proszę o pomoc!

Re: FIONKA nieskoordynowany Kiwaczek - KONIEC

PostNapisane: Śro lis 18, 2009 22:09
przez Lidka
Zerknij jeszcze do tego wątku i skontaktuj sie z Anją
viewtopic.php?f=1&t=101645&hilit=Brucek

Re: FIONKA nieskoordynowany Kiwaczek - KONIEC

PostNapisane: Czw lis 19, 2009 2:21
przez Anja
Melduję się.

dorotaa86, dobrze kombinujesz z tym zarobaczeniem, dlatego moja pierwsza rada po tym co napisałaś o radzie lekarza, to natychmiast zmień weta, dla dobra kota. Zerknij na podforum weci polecani, tam są adresy do lecznic w podziale na miasta.
Konieczne jest skonsultowanie kota u innego naprawdę fachowego weta
Prawdopodobnie kot jest bardzo silnie zarobaczony, na tyle, ze pojawiły się objawy neurologiczne padaczokopodobne. Musi być jak najszybciej skutecznie odrobaczony. Relanium w obecnej jedynie zdejmuje zewnętrzne objawy ataków, za to na pewno nie leczy przyczyny. Aczkolwiek z tego co kojarzę i z własnych doświadczeń obecnie nie podaje się już Relanium, tylko małe dawki Luminalu. Dawki dobiera się tak, żeby wyciszyć ataki. Jednak dopóki są robaki, wielkich cudów nie będzie.
Jednak o tym musi zdecydować lekarz, ja nie jestem specjalistą.
Bez względu na przyczynę ataków, absolutnie nie jest to powód do usypiania zwierzaka. Nawet gdyby przyczyna okazała się inna, dobiera się leki i życie wraca do normy.
W maju miałam równie poważny problem ze swoim kotem zw. z atakami. Przyczyna okazała się dość rzadko spotykana, ale prosta do wykrycia, ale tylko jeden na to wpadł, a reszta bezradnie rozkładała ręce. Ataków przeszliśmy wraz z Bruckiem bardzo wiele od maja, ale już prawie 2 m-ce jest spokój. Kot reaguje na leczenie i jest szczęśliwy i żywy :ok:

Jakie dokładnie oznaczenia krwi były robione? Możesz je wpisać do wątku wraz z normami labolatorium?

I jeszcze jedno, proszę załóż swój osobny wątek, bo tutaj trochę śmiecimy :oops:

Re: FIONKA nieskoordynowany Kiwaczek - KONIEC

PostNapisane: Czw lis 19, 2009 13:16
przez Tiger_
Należy jeszcze wziąć pod uwagę zespolenie wrotno-oboczne...
Często pierwszymi objawami są objawy neurologiczne o różnym nasileniu oraz ślinienie się , zwłaszcza po jedzeniu ,
Trzeba zrobić badania enzymów wątrobowych , jeżeli będą podwyższone , to należy diagnozować dalej w tym kierunku .

To tylko jedna z możliwości ... poza najb. prawdopodobnymi -robalami ...

Re: FIONKA nieskoordynowany Kiwaczek - KONIEC

PostNapisane: Czw lis 19, 2009 16:25
przez dorotaa86
dziękuję bardzo za odpowiedzi. założyliśmy już nowy wątek, w którym jest więcej szczegółów
viewtopic.php?f=1&t=103705

Re: FIONKA nieskoordynowany Kiwaczek - KONIEC

PostNapisane: Czw sty 26, 2017 22:43
przez Simbulek
Czy jest tu jeszcze ktoś kto mógłby skontaktować mnie z dr Elą? Mój kot ma napady padaczkowe,przyszły nie wiadomo skąd i jest coraz gorzej... Leki jak Luminal i antybiotyki oraz sterydy nie pomagają. Napady są coraz częstsze i mocniejsze. Proszę o pomoc.

Re: FIONKA nieskoordynowany Kiwaczek - KONIEC

PostNapisane: Pt paź 09, 2020 8:47
przez Kalisto8
Jeśli jest tu jeszcze ktokolwiek, kto mógłby skontaktować mnie z dr Elą błagam o pomoc. Padaczka u kotki, Luminal, i inne leki nie pomagają, jest coraz gorzej. W moim mieście Wałbrzych nie ma weterynarza homeopaty, który mógłby jak w przypadku opisanym w tym starym wątku pokierować leczeniem. Błagam o pomoc.

Re: FIONKA nieskoordynowany Kiwaczek - KONIEC

PostNapisane: Pt paź 09, 2020 9:43
przez ewkkrem
Załóż własny wątek z głównym problemem w tytule. Tu raczej mało kto zagląda. Tym bardziej, że w tytule widnieje "KONIEC".

Re: FIONKA nieskoordynowany Kiwaczek - KONIEC

PostNapisane: Śro cze 16, 2021 12:14
przez Izabelaang
Proszę o namiar do dr Eli