Jesli to prawda ze kot ma siedem zyc, to Fionka wlasnie zaczela nowe.
Czy ktos pamieta Kiwaczka od jopop z watku nieskoordynowana dymna persiczka - mieszka u SFINKS oraz pozniejsza jej historie FIONKA - straszny atak padaczki ?
W grudniu choroba Fionki siegnela dna, gorzej juz byc nie moglo. Ataki po kilka razy dziennie, luminal nie dzialal, wpadala w stany padaczkowe. Nawet Relsed nie potrafil juz powstrzymac atakow. Rokowania wiadomo jakie, a wlasciwie to rokowan nawet nie bylo - eutanazja jedyne wyjscie.
Wtedy otrzymalam pw pt" moze pomoge". JoannaN dokladnie opisala przypadek swojego Klimka, kazde jej slowo bylo jakby opowiadaniem o Fionce. Przekonala mnie aby podjac probe leczenia bo to moga byc pasozyty. Ja, jeszcze dla potwierdzenia zrobilam juz trzecie badanie kupki w AnimalLabie - nic nie wyszlo, powtorzylam w laboratorium parazytologii Felix - wynik taki sam. Z tym ze Pani parazytolog powiedziala ze trzeba miec szczescie aby spotkac pasozyty w jelitach.
Joanna skontaktowala mnie z dr Ela ktora podjela sie leczenia Fionki przez internet. Diagnoza dr Eli brzmiala: TASIEMIEC - tasiemiec jest glowna przyczyna wystepowania padaczki u kotow.
Innego wyjscia i tak nie mialysmy - zaczelo sie leczenie. Doktor Ela pisala jakie potencje lekarstwa mam podawac w zaleznosci od tego co sie dzialo. A dzialo sie naprawde cos niesamowitego.
Po podaniu dawki lekarwsta Fionka miala po pietnascie atakow dziennie przy czym po kazdy ataku zjadala: kostke gotowanego mintaja, jajecznice z jednego jaja, ok 150 gr surowego miesa i 150 gr Bozity. Jadla dziennie wiecej niz wazyla i nie wydalala tego co zjadla. Po zmianie potencji zaczely sie "zrzuty" tzn. oddala cos jak farbe olejna smierdzaca kwasem a w niej byly klebki wlosow - przynajmniej tak myslalam - okazaly sie jednak klebami cienkich jak wlosy robakow. Po nastepnej zmianie potencji pojawilo sie najgorszych piec atakow. Cale cialo ogarnialy straszne skurcze, rzucalo nia 20 cm nad ziemie, glowa wpadala w jakies kosmiczne wibracje i caly czas byl krzyk, okropny drzacy krzyk. Po piatym takim krytycznym ataku Fionka zrobila kupe cala owinieta paskudnym, obrzydliwym, wstretnym GADZISKIEM TASIEMCEM. Po wydaleniu tego paskudztwa ataki minely, zaczely tez znikac wczesniejsze objawy neurologiczne Fionki. Leczenia trwa caly czas a postepy sa widoczne z godziny na godzine.
Moze to co napisalam pomoze jakiemus kotu, moze czasem warto sprobowac czegos w co sie nie wierzy bo moze przypadkiem uratuje sie zycie jakiegos stworzenia ktore nie mialo szans.
DZIEKUJE CI joannoN ZA TO ZE ZNALAZLAS FIONKE NA FORUM I ZA TO ZE CHCIALAS JEJ POMOC
DZIEKUJE TEZ BARDZO DOKTOR ELI KTORA DALA FIONCE NOWE ZYCIE I ZDROWIE
NASZEJ WDZIECZNOSCI I TAK NIE SA W STANIE WYRAZIC ZADNE SLOWA