Strona 1 z 10

KARA-MAY & Sp. z o.o.

PostNapisane: Wto sty 29, 2008 17:30
przez madziabrau
Witam Wszystkich

Wczoraj Mila zawitała w nowym domu na razie trzyma sie transportera i nie ma ochoty rozejrzeć się po okolicy a tam czekają na nią Duzi i DUUUUUŻo fajnych zabawek i nowy drapak i różne smaczności i nic jej nie rusza :cry:

Ale jesteśmy dobrej myśli :P
Cieszymy się i mamy nadzieję , ze poczuje się lepiej i wreszcie wyjdzie

PostNapisane: Wto sty 29, 2008 18:47
przez madziabrau
Jak obiecałam tak wysyłam na razie zdjecia moich zwierzaków na sesję z Milą trzeba poczekać


Obrazek
Obrazek
:lol: :lol:

PostNapisane: Wto sty 29, 2008 18:49
przez Igulec
Ooo, witamy :) Niecierpliwie czekamy na zdjęcia nowego przybysza :)

PostNapisane: Wto sty 29, 2008 19:23
przez kaskasto
:)

czekamy na fotki KaraMay vel Mili :)

PostNapisane: Wto sty 29, 2008 19:49
przez mama007
a ja też mam kota z bydgoszczy :lol:

PostNapisane: Wto sty 29, 2008 20:25
przez dorcia44
ja równiez witam cie bardzo serdecznie ..to dzieki redie kociaki dostały szanse na nowe życie....
Mila była największym tchórzem z całej trójki..wiedziałam że jest a zobaczyłam dopiero gdzies po dwóch tyg.... :lol:

PostNapisane: Wto sty 29, 2008 21:54
przez madziabrau
właśnie doniesiono mi że mała :twisted: wlazła za szafę i nie zamierza wyjść 8O może trzeba będzie zrobić małe przemeblowanie :?: :strach:

PostNapisane: Wto sty 29, 2008 22:07
przez dorcia44
jak wlazła tak i wyelzie... :wink: ...jedzonko.zabawa szeleszcząca delikatnie ..lub święty spokuj...

PostNapisane: Wto sty 29, 2008 22:11
przez reddie
Madzia, ja też z niecierpliwością czekam, aż Milusia się oswoi, aby można było ją pofocić. Ona taka fotogeniczna jest, ślicznotka kochana :)

Cały czas za szafą od naszej rozmowy? Wyjdzie. U mnie siedziała pod kaloryferem albo w klatce. Nie wspomnę o jej żądzy mordu wymierzonej we mnie :lol: Wyglądałam jak dziecko wojny, cała podrapana. A Tobie się przynajmniej pozwoliła wziąć na ręce i głaskać. Mila ma takie właśnie niestety złe pierwsze wejście. Płoszy się tchórzyk mały. I się upiera przy swoim, że ludzie na pewno chcą ją pożreć lub też zrobić coś strasznie strasznego czego ona pewnie sprecyzować by nie potrafiła, ale ona już swoje wie! ;) A potem nagle jej to minie, tak było u mnie. Nagle zaczęła przyłazić na mizianki, wdrapywać się nieśmiało na kanapę i podpełzać do mnie. I raz położyła mi się na brzuchu i od tamtej pory wielka miłość :) Zresztą jak widać jeszcze w Warszawie z rudej był strachulec. nie zapomnę tych skoków po otworzeniu transportera u mnie. Ona się odbijała od ścian jak piłeczka kauczukowa 8O Byle tylko nie dostać się w łapska wrednej ludzkiej samicy. Czyli moje ;)

Trzymam kciukasy. W tak serdecznie nastawionym do zwierząt domu, mała szybko zrozumie, że nie ma się czego bać.

Mama007 - nie odpisałam Ci na gg, ale fotki doszły. Piękne! Ale Łaciata jest wieeeelkaaa!

A Łaciata też jest w trzech kolorach :)

A teraz ja mam zagadkę testującą pamięć do twarzy:

Do jakiego kota podobny jest kot madziabrau? :)

PostNapisane: Wto sty 29, 2008 22:13
przez madziabrau
Ja mam cierpliwość tylko moi Duzi :D :D się niepokoją cały czas im powtarzam że na to trzeba czasu
Jutro będę u rodziców to ją trochę poprzyzwyczajam ale delikatnie i na spokój :roll:

PostNapisane: Wto sty 29, 2008 22:41
przez madziabrau
Ja się martwie a moje futrzaki proszę jaka sjesta :lol:
Ale niewychowani a przedstawienie :?:
to psopodobne to mała dama co sie zowie Demi (od Demi More podobno taka ładna imię autorstwa męza)
no i Demon ( nie wiem skąd to sie wzięło mojemu synowi ale tak zostało) fotki takie sobie bo robione na szybko komórą :wink:



Obrazek

PostNapisane: Wto sty 29, 2008 23:05
przez reddie
Niech się ci Duzi nie martwią. Mila w końcu się przełamie. Jak była u mnie, to oswajanie trwało chyba prawie miesiąc... Juz powoli zaczynałam wątpić, że z kociny da się zrobić miziaka. A potem jak już się przyzwyczaiła, to nie mogłam się opędzić od namolnej istoty. Wystarczyło cicho powiedzieć "Karusia" i ten mały łobuz juz wskakiwał na kolana, tulił się, dawał buziaki i w ogóle prezentował cały repertuar kocich czułości :) Gorzej, że czasem bez "karusia" też tak się działo często ;) Najchętniej wtedy, gdy sprawdzałam klasówki lub pracowałam przy komputerze :lol:

PostNapisane: Wto sty 29, 2008 23:15
przez madziabrau
Cieszę się że trafiłam na fora i na stronkę Kociej Doliny
pierwotnie chciałam wziąć kota ze schroniska ale nie mieli i dobrze :!:
ale nie ma tego złego co by....
Tutaj są naprawdę wspaniałe osoby łącznie z Tobą od ładnych kilku dni nic innego nie robę tylko czyyyyyytam i czyyyyyyyyytam i pełno tu wzruszeń , radości i niestety smutków ale radości najbardziej budują trzymam kciuki za Wszystkich którzy poświęcają swój czas i środki dla tych wspaniałych stworzeń
A co do K-M (Mili) to ja juz sie postaram ją na nowo udomowić :twisted: :twisted:

PostNapisane: Śro sty 30, 2008 14:54
przez reddie
Madziu, jestem pewna, że uda Ci się Milę oswoić. Bo widać, że masz wspaniałe podejście do zwierzaków, zresztą tak samo Twoja Rodzinka. Mnie zamurowało, jak Twój synek głaskał Jelly, a ona mu tak podstawiała główkę i mruczała. Ona jest przecież dzikadzika :twisted: A tu wyczuła chyba dobrych ludzi. Koty są mądre :)

A ja się cieszę, że mogłam Ciebie (właściwie to Was) poznać. I że dołączyłaś do forumowego grona :)

PostNapisane: Śro sty 30, 2008 20:15
przez madziabrau
:D byłam u rodziców i wróciłam z dobrymi wieściami

Mila cichaczem jak wszyscy spali wyszła zza szafy mama ją przydybała wzrokiem jak stała na środku pokoju jak się poruszyła to uciekła :lol: :lol:
później oczywiście bez świadków poszła na śniadanko zjadła trochę suchego i mokrego :dance2: i popiła zrobiła jeszcze co trzeba ( tylko w transporter a nie do kuwety , wstydliwa czy co :?: ) 8O po czym hyc za szafę i dalej tam siedzi
Ale pomału do przodu
jak wyjdzie i tata zdąży to zastawi szafę , tata zamienił transporter na kuwetę może się uda :roll: :twisted: