Nowa przedstawia swoje Pociechy :D

Witam Wszystkich.
Chciałabym w skrócie podzielić się moją kocią historią
Mianowicie pierwszy w moim domku zagościł Smarky. Znalazłam go na drodze i zabrałam do domu. Był maciupki, porzucony przez matkę, miał jakieś 3 tygodnie i paskudny KK. Niestety 10 dni później zmarł, mimo starań moich i weterynarza
Płakałam jak bóbr, więc mój nie przepadający za kotami tata przyniósł mi z pracy kotkę - Nefretete
Miała takiego świerzbowca, że praktycznie nic nie słyszała
, ale ją wyleczyliśmy. Miała być moja, ale rodzice się w niej zakochali i już było po sprawie
Oto i ona:
W moim domku jako pierwszy zagościł Morfeuszek. Jego poprzednia właścicielka szukała dla niego nowego domu, no to pojechaliśmy z moim TŻ po tego szkraba do Kalisza. A oto i mój boski Morfeluncjo
Ponieważ Morfi wykazywał oznaki braku "towarzysza niedoli"
skombinowaliśmy mu braciszka
Wyglądał jak siedem nieszczęść, ale już wyszedł na "ludzi"
Oto Ramzes vel Bobek vel Loki Balboa vel Siuśmajtek
:
Ostatnio dołączył do nas tymczasik - słodziutki pieszczoszek - Śliniak
Był, a w zasadzie to nadal jest chory, ale wszystko jest na dobrej drodze
Nasz królowiec, na drugi dzień po przybyciu do nas ze schronu:
Kociaki i ja dziękujemy za uwagę
Chciałabym w skrócie podzielić się moją kocią historią

Mianowicie pierwszy w moim domku zagościł Smarky. Znalazłam go na drodze i zabrałam do domu. Był maciupki, porzucony przez matkę, miał jakieś 3 tygodnie i paskudny KK. Niestety 10 dni później zmarł, mimo starań moich i weterynarza




Oto i ona:

W moim domku jako pierwszy zagościł Morfeuszek. Jego poprzednia właścicielka szukała dla niego nowego domu, no to pojechaliśmy z moim TŻ po tego szkraba do Kalisza. A oto i mój boski Morfeluncjo


Ponieważ Morfi wykazywał oznaki braku "towarzysza niedoli"



Oto Ramzes vel Bobek vel Loki Balboa vel Siuśmajtek


Ostatnio dołączył do nas tymczasik - słodziutki pieszczoszek - Śliniak

Był, a w zasadzie to nadal jest chory, ale wszystko jest na dobrej drodze

Nasz królowiec, na drugi dzień po przybyciu do nas ze schronu:

Kociaki i ja dziękujemy za uwagę
