Strona 1 z 3

Kot wnętr-i co dalej? Trzeba ciąć.

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 21:32
przez kotika
Mój 8 miesięczny kocurek był na dziś umówiony na kastracje.
Przed zabiegiem został zbadany i wet nie wyczuła jąder.
Prawdopodobnie jest wnętrem,choć może też zdarzyć się,ze nie ma
jednego lub obu jąder.
Teoretycznie słyszałam o tym,choć sama się nie zetknęłam,
dla weta tez byłby to pierwszy taki kot w jej praktyce.
I co teraz?Informacje,które czytam w necie sa rózne.
Czy czekać jeszcze,bo jądra mogą zstapic?
Czy USG pomoże stwierdzic czy jądra w ogóle są?
Czy czekać jeszcze az zacznie znaczyć?
Czy taki zabieg jest trudny i jakie niesie ryzyko?
Czy ktoś miał takiego kota i z własnej praktyki moze coś powiedzieć?

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 22:00
przez Zuzia1
Mój Kuba jest wnętrem . Czekałam do jego kastracji dośc długo , bo wet liczył na to , że drugie jądro się pojawi . Niestety nie pojawiło się do tej pory ;) Kuba był kastrowany , jak miał 10 miesięcy . Po zabiegu mocz przestał być wyczuwalny , bo poza dość ostrym i nieprzyjemnym zapachem moczu , Kuba nie znaczył terenu i załatwiał się tylko do kuwety .
Zabieg wyglądał jak każdy inny , tyle że wycięto jedno jądro .
Teraz Kuba ma 2,5 roku i funkcjonuje jak każdy normalny kot .

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 22:05
przez Jana
Wnętra też należy wykastrować, tyle, ze to już poważniejsza operacja i dobrze by było znaleźć dobrego chirurga, który wie jak się za to zabrać.

Nie wolno zostawiać jader, które nie zstąpiły do moszny, bo mają tendencje do rakowacenia :(

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 22:07
przez wania71
Mój pies jest wnętrem, myślę, że to podobna sprawa, jak z kotem.
Jeśli się mylę, to nich mnie ktoś kompetentny poprawi :oops:
Skoro do tej pory jądra nie zeszły, to już się nie pojawią. Można zrobić usg, doświadczony wet może próbować też szukać ich ręcznie.
Czasem takie niewykształcone jądro może utknąć w kanale pachwinowym i wtedy łatwo je usunąć, gorzej jeśli jest w jamie brzusznej.
Znalazłam to !
http://www.vetserwis.pl/wneter_kot.html

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 22:08
przez ariel
Ja miałam wnętra jednostronnego, Agn też.
Kastracja jest konieczna, zagubione jądra mają tendencje do zmian rakowych. Mój miał operację w wieku 7-8 mies.
Operacja jest poważnym zabiegiem, nie wiem, czy nie gorszym od kastracji kotki, bo czasem trzeba mocno w kocie pogrzebać :roll:.
Ryzyko jak przy innych zabiegach.
Najlepiej byłoby znaleźć bardzo dobrego chiurga.

Natomiast zupełnie nie potrafię powiedzieć, czy czekać, jak długo i czy widać coś na usg.

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 22:08
przez ariel
Ja miałam wnętra jednostronnego, Agn też.
Kastracja jest konieczna, zagubione jądra mają tendencje do zmian rakowych. Mój miał operację w wieku 7-8 mies.
Operacja jest poważnym zabiegiem, nie wiem, czy nie gorszym od kastracji kotki, bo czasem trzeba mocno w kocie pogrzebać :roll:.
Ryzyko jak przy innych zabiegach.
Najlepiej byłoby znaleźć bardzo dobrego chiurga.

Natomiast zupełnie nie potrafię powiedzieć, czy czekać, jak długo i czy widać coś na usg (kiedy Rudy był operowany w Warszawie były zaledwie trzy ultrasonografy).

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 22:11
przez wania71
Jana pisze:Wnętra też należy wykastrować, tyle, ze to już poważniejsza operacja i dobrze by było znaleźć dobrego chirurga, który wie jak się za to zabrać.

Nie wolno zostawiać jader, które nie zstąpiły do moszny, bo mają tendencje do rakowacenia :(


w vetserwisie piszą, że rakowacieją tylko u psów.
A ja ciągle się nie zdecydowałam na zabieg u mojego psa :oops:

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 22:17
przez kotika
wania71 pisze:Mój pies jest wnętrem, myślę, że to podobna sprawa, jak z kotem.
Jeśli się mylę, to nich mnie ktoś kompetentny poprawi :oops:
Skoro do tej pory jądra nie zeszły, to już się nie pojawią. Można zrobić usg, doświadczony wet może próbować też szukać ich ręcznie.
Czasem takie niewykształcone jądro może utknąć w kanale pachwinowym i wtedy łatwo je usunąć, gorzej jeśli jest w jamie brzusznej.
Znalazłam to !
http://www.vetserwis.pl/wneter_kot.html


Właśnie,wet powiedziała to samo.
Jednak co do USG to była sceptyczna.
A wetserwis informuje,ze u kota jądra nie maja tendencji do rakowacenia.
Jednak moja wet mówiła co innego.
Kastrowany Pufcio oczywiście będzie,zastanawiałam się tylko,czy jest
jeszcze sens poczekać.
Dziś to wszystko po prostu nas zaskoczyło,no szok po prostu. :roll:

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 22:28
przez kotika
ariel pisze:Ja miałam wnętra jednostronnego, Agn też.
Kastracja jest konieczna, zagubione jądra mają tendencje do zmian rakowych. Mój miał operację w wieku 7-8 mies.
Operacja jest poważnym zabiegiem, nie wiem, czy nie gorszym od kastracji kotki, bo czasem trzeba mocno w kocie pogrzebać :roll:.
Ryzyko jak przy innych zabiegach.
Najlepiej byłoby znaleźć bardzo dobrego chiurga.

Natomiast zupełnie nie potrafię powiedzieć, czy czekać, jak długo i czy widać coś na usg (kiedy Rudy był operowany w Warszawie były zaledwie trzy ultrasonografy).


Dziękuję wszystkim za odpowiedzi,a jeśli ktoś jeszcze moze podzielić sie
swoimi doświadczeniami,to bardzo proszę,jak widać nie jest to jednak
przypadłość bardzo rzadka.

Ja i tak zawsze bardzo boję się jak mój kot jest kastrowany,
a teraz to już nie wiem co zrobię.

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 22:35
przez BarbAnn
koleżanki kot byl wnetrem jednostronnym
tez byl kastrowany
moze poszukaj weta ktory sie z tym spotkal

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 22:40
przez wania71
Czekać na zstąpienie jąder już nie ma sensu.
Natomiast rozumiem, ze się obawiasz.
Powtórzę za innymi, przede wszystkim szukałabym dobrego chirurga.

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 22:44
przez Anuk
Kotika, myślę, ze powinnaś zacząć od napisania skąd jesteś :)
Bo gdy będzie wiadomo, to może ktoś Ci poleci jakiegoś dobrego weta!

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 22:45
przez Edyta i Sebastian
Kacperek moich rodziców był wnętrem jednostronnym i do tego miał jeszcze przepuklinę. Wszystko usunięto podczas jednego zabiegu operacyjnego. Było to trochę bardziej skomplikowane, niż zwykła kastracja i kocio wrócił do domu z trzema szwami. Drugie jądro było na szczęście w kanale pachwinowym i oczywiście zostało usunięte. My czekaliśmy z zabiegiem do 9 miesiąca.

Uważam, że kastrację należy wykonać koniecznie i usunąć oba jądra. Warto jednak poszukać doświadczonego weta.

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 23:06
przez kotika
wania71 pisze:Czekać na zstąpienie jąder już nie ma sensu.
Natomiast rozumiem, ze się obawiasz.
Powtórzę za innymi, przede wszystkim szukałabym dobrego chirurga.


Dzis zrezygnowałyśmy z zabiegu,bo nas to wszystko zaskoczyło.
Obawiać,obawiam się zawsze,bo nawet najprostszy zabieg może miec powikłania.
A skoro czekać nie ma na co,to muszę zastanowic się nad nastepnym
terminem i przezyć to.

Anuk pisze:Kotika, myślę, ze powinnaś zacząć od napisania skąd jesteś :)
Bo gdy będzie wiadomo, to może ktoś Ci poleci jakiegoś dobrego weta!


3w1 to Trójmiasto. :lol:

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 23:29
przez Igulec
Czarny Książę, który był pod opieka Fundacji Kocia Dolina był wnętrem jednostronnym. Przeprowadzono operację, jąderko zostało znalezione, Czarny trochę głupio czuł się w kaftaniku, ale wszystko było ok i jest nadal w jego własnym domku. Nie było żadnych komplikacji.