Strona 1 z 2

POMOC- prośba o DT (Warszawa) dla MALEŃSTWA marznącego!

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 15:23
przez jena
Po moją oracą na ul.Puławskiej w Warszawie siedzi malutki kotek, miesięczny mniej więcej. Czy ktoś z użytkowników mógłby zająć się nim i zorganizować DT? Jedzenie dostaje, ale trzęsie się z zimna,a mrozy idą. Prośba o pomoc wielka! Jakby co piszcie na PW. Może jutro się ktoś zadeklaruje? W pracy jestem do 16.

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 15:34
przez jena
Zresztą nie wiem czy takie małe kocie może jeść coś innego niż mleko matki:-( Panowie na stróżówce go karmią, ale kocie chyba potrzebuje przede wszystkim ciepła. Ja niestety nie mogę, bo tylko pracuję w Warszawie, nie mam tu transporterka:-( Jakby co może jutro koleżanka zawiezie je do schroniska, choć zdaje sobie sprawę,ze tam nie bedzie miało zbyt dobrej opieki... :oops: Może ktoś jednak się skusi?

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 15:37
przez Myszeńk@
Jena, koniecznie napisz w tytule wątku, że DT w Wawie na CITO dla maleńtasa :!: :(

Nie pomogę, ale kciuki trzymam mocno ... :|

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 15:39
przez Pawel i koty
Tez nie pomoge :(

Trzymam mocne :ok:

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 15:47
przez Miuti
Siedzi? To go łap! Inaczej sobie pójdzie - i wszystko przepadnie!


Za kwadrans mały może zacząć umierać!!!!!!!

Re: POMOC- prośba

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 15:48
przez Jana
jena pisze:Po moją oracą na ul.Puławskiej w Warszawie siedzi malutki kotek, miesięczny mniej więcej. Czy ktoś z użytkowników mógłby zająć się nim i zorganizować DT? Jedzenie dostaje, ale trzęsie się z zimna,a mrozy idą. Prośba o pomoc wielka! Jakby co piszcie na PW. Może jutro się ktoś zadeklaruje? W pracy jestem do 16.


jena, a Ty nie możesz wziąć kociaka na DT? Przewieźć możesz go w pudle nawet (ja tak wiozłam kotkę znalezioną na śmietniku przy pracy).

W schronisku taki mały kociak umrze.

Wiele DT w Wawie jest wyłączonych przez epidemię panleukopenii, która przewaliła się tej jesieni (ja mam jeszcze 3 miesiące kwarantanny) i wzięcie takiego kociaka to wyrok. Inne DT zawalone kotami chorymi, zagrzybionymi...

Uratuj tego kotka, proszę :(

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 15:51
przez Miuti

URATUJ GO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


[TO NAPRAWDE NIE JEST PROBLEM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 15:58
przez Kasia_S
Puławska to całkiem długa ulica :roll: może coś bliżej podasz?

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 15:59
przez moka1
jena ten kociak jest sam czy jest ich więcej?????od kiedy tam siedzi????może matka i reszta rodzeństwa są gdzieś w okolicy tylko ten najodważniejszy pomaszerował na wycieczkę i nie wrócił????popytaj!!!!Często wystarczy zwrócić uwagę odpowiedniej osoby,ośmielić kogoś do pomocy,Strażnicy nie mogą go "przechować " gdzieś u siebie????

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 16:20
przez Anna Rylska
jestem debilką!!!, zabieram dzis tego kotka z dworca śródmieście

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 16:32
przez meggi 2
Aniu a masz tego kotku u siebie juz,

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 16:41
przez moka1
owszem Aniu ,jesteś nieco ,hm...stuknięta :wink: :D Ale czyż nie takimi to forum soi????? :D Brawo,dziękuję i wszystkie cuda świata dla Ciebie!!!! :1luvu: :1luvu: :1luvu: :flowerkitty: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :piwa: jak tylko zapanujesz nad sytuacją spiesz z relacją (wierszyk taki niechcący :wink: )

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 16:55
przez Anna Rylska
bojes ię jak ch... jasna; na 18.40 jest wizyta u weta, nawet nie ide do domu

głupia baba ze mnie jak nie wiem co, problemy z innymi ale co tam - dawaj jeszcze! - ale po prostu wymiękłam!!!!!!!

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 17:20
przez meggi 2
Aniu dzieki za wilekie serce, czy idziesz z maluchem do lekarza , moze jakies kropelki bedziesz potrzebowala do oczek to daj znac moze mam cos w domu.

PostNapisane: Śro sty 23, 2008 18:10
przez jena
Witam,
Przepraszam ze dopiero teraz mogę cos napisać, ale niestety przykta wiadomość rodzinna spowodowała, ze dopiero teraz moge cos napisac i to krótko. Ania Rylska była tak cudowną osobą ( na pewno nie debilką, jak sama o sobie pisze) która obiecała wziąć kota na tymczas. Ja obiecałam wspomóc ja finansowo. Jeśli ktoś jeszcze by mógł byłoby świetnie. Czekam na wieści od weta (wizyta wieczorem). Poza tym gdyby wszystko było ok, będę szukać wśród znajomych może ktoś się zlituje nad tą bida....Aniu masz WIELKIE SERDUCHO!!