Sugar & Spice

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 24, 2003 22:59

Bo z kobietami jest trudniej, niz z kotkami. Te mozna zamknac w lazience. No ale..dobry trening przed wlasciwa znajomoscia sie przyda.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 25, 2003 4:22

kinus pisze:Bo z kobietami jest trudniej, niz z kotkami. Te mozna zamknac w lazience. No ale..dobry trening przed wlasciwa znajomoscia sie przyda.


Moglabys przestac byc az tak zlosliwa? Bo takie zlosliwe teksty tylko z glupoty wynikaja, zamiast sobie darowac docinki... Wyciagasz pojedyncze slowka i na nich zerujesz zamiast spojrzec na calosc, gratuluje pseudointeligencji :?
Przeczytaj sobie jeszcze raz czego dotyczylo zamykanie kotek w lazience... co pozniej i inne osoby mi doradzaly jako tymczasowe rozwiazanie by uniknac sikania... A ty z glupoty uwazasz to za jakis nieuzasadniony przejaw sadyzmu? Przyczepiac sie potrafisz a poradzic juz gorzej.... wiec co pani madralinska wymyslila zamiast zamykania w lazience ktore tak bardzo ci sie nie podoba ze sobie glupie dowcipy z tego robisz?
(btw: kotki nie sa zamykane w ciemnej lazience tylko pokoj mieszkalny jest zamykany przed nimi , a to jest spora roznica, drugie btw: pokoj juz nie jest zamykany, materac jakos udalo mi sie postawic i na razie nie jest zasikany, trzecie btw: juz tu sie wiecej nie odzywam, bardziej interesuje was przypierdzielanie sie do mnie niz los kotek - brawo).

NINIEJSZYM watek Sugar & Spice o czarnobialej parce kotek uwazam za zamkniety. Dziekuje, milo bylo :? , do widzenia/dobranoc.

co nie znaczy ze sie w ogole na forum nie bede udzielac... w tym watku juz nie ale w innych (cudzych) - nadal :twisted:

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 25, 2003 7:40

Vitez - dla Ciebie pani. I to tyle co mam do powiedzenia. Jak dorosniesz, moze warto bedzie z Toba pogadac. Teraz wybacz - ale to zenujace, co piszesz. Dla mnie to koniec dyskusji z Toba. Na jakikolwiek temat.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 25, 2003 8:26

vitez pisze:Bo takie zlosliwe teksty tylko z glupoty wynikaja, zamiast sobie darowac docinki... A ty z glupoty uwazasz to za jakis nieuzasadniony przejaw sadyzmu? juz tu sie wiecej nie odzywam, bardziej interesuje was przypierdzielanie sie do mnie niz los kotek - brawo).

Bardzo nieładnie.
Ostatnio edytowano Pt lip 25, 2003 8:37 przez Majorka, łącznie edytowano 1 raz
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1604
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 25, 2003 8:29

vitez pisze:Wyciagasz pojedyncze slowka i na nich zerujesz zamiast spojrzec na calosc, gratuluje pseudointeligencji :?

Twoja szkoła Vitez, Twoja szkoła.

To kolejny wątek, z którego wypadasz. Ja nie wiem, czy chciałabym abyś się nadal udzielał na forum, jesteś w stanie każdy wątek sprowadzić do kłótni, odejść od meritum. Tylko ze względu na Sugar i Spice ludzie udzielają tak życzliwych rad, więc wypuść powietrze i przestań innym ubliżać. Bo to już jest chamstwo i drobnomieszczaństwo, nie tylko brak kindersztuby.
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1604
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 25, 2003 10:36

Vitez pohamuj swój temperament. Najpierw oddetchnij głęboko a później pisz. Na forum panuje niepisana zasada, że każda rade traktujemy życzliwie - troche na forum już jesteś, a nie zauważyłeś - szkoda.
Wolałabym żeby każdy wątek z Twoim udziałem nie kończył się tym, że będzie zamykany ponieważ przekształca się w wylewaniw żółci.
Prosiłam Cie już kilka razy - żółć przez okno.

Maz prawo do własnego zdania - pozwól to prawo mieć innym. I naucz się przyjmować krytyke. Prowokujesz więc licz się z tym, że prowokacje pójdą w innym kierunku niż byś chciał. Każdy kij ma dwa końce.
Dorośnij.

A za S&S trzymam mocno kciuki :ok:
Ostatnio edytowano Pt lip 25, 2003 11:28 przez Macda, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 25, 2003 10:49

Życzę kotkom szybkiego powrotu do zdrowia, na pewno wszystko dobrze się ułoży, leczenie przyniesie poprawę.
Trzymam kciuki... :ok:

Eva

 
Posty: 2399
Od: Wto lut 05, 2002 17:24

Post » Pt lip 25, 2003 12:51

vitez pisze:bardziej interesuje was przypierdzielanie sie do mnie niz los kotek - brawo.


8O Ale to nie jest prawda! 8O Ja malo sie udzielam ale czytam wszystko bardzo dokladnie i jestem przekonana ze wlasnie los kotek wszystkim najbardziej lezy na sercu!
Mi tez, dlatego nadal trzymam kciuki.

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Pt lip 25, 2003 13:56

Przeciez tylko dlatego niektorzy sie w ogole do viteza jeszcze odzywaja, bo wlasnie kotki leza im na sercu.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 25, 2003 17:12

Ufffff teraz dopiero nadrabiam zaleglosci forumowe i ten watek przeczytalam...Biedne malenstwa... :(

Dla wyjasnienia - do viteza nic nie napisze, bo nie warto...Po tym, jak na nas nawrzeszczal i zwyzywal gdy umarla nam kotka i ostrzegalismy innych przed ewentualnymi skutkami zastrzykow hormonalnych juz nie mamy ochoty... A przez niego o maly wlos nie zrezygnowalismy z tego forum...

Kinus nie przejmuj się tymi chamskimi odzywkami.

Mam nadzieje tylko że kotki mimo tak kiepskiej opieki wyzdrowieją.

Szkoda, wydawało mi się, że vitez - choć dzieciak z kompleksami na tle kobiet - to jednak te swoje zwierzaki lubi. A tu sie okazuje, że kotki fajne jak śpią na kolanach albo pozują do zdjęć... A jak nie, jak zachorują - złoszczą i wywołują zniecierpliwienie. :roll:

Szkoda...

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 25, 2003 17:14

Katon - zrezygnować z forum :strach: Cieszę się w takim razie, że jednak jesteście :D

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt lip 25, 2003 17:37

Ryśka dziękujemy, jesteś kochana! :1luvu:
Wtedy bardzo łatwo było nas zranić...atak w takiej chwili był ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewaliśmy...
Jak dobrze, że tak się nie stało...Ba - wręcz staliśmy się forumowymi nałogowcami. :D

Naprawdę trzymam bardzo, bardzo kciuki za oba vitezowe maleństwa. Niech się zdrowo chowają i za bardzo nie dokazują. Wtedy mają szansę...

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 25, 2003 18:21

Katon zdajesz sobie sprawę, że jak byście zrezygnowali to ja bym pojechała gdzie trza i siłą Was na forum doprowadziła? :wink:
Dobrze, że zostaliście :D
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 25, 2003 19:03

A tu sie okazuje, że kotki fajne jak śpią na kolanach albo pozują do zdjęć... A jak nie, jak zachorują - złoszczą i wywołują zniecierpliwienie.


Niestety - mam to samo odczucie. W tej calej historii o kotkach nie ma sladu przestrachu ich stanem zdrowia ze strony Viteza - ktory to stan jest powazny, bo skoro KILKUMIESIECZNA kocica od kilka tygodni cierpi na zapalenie pecherza i ma taka ilosc piasku ze ten jest widoczny golym okiem - to sytuacja jest bardzo powazna i zanosi sie na koniecznosc dlugiej i powaznej walki o jej zdrowie. Nie ma pytan o rady, o doswiadczenia - co w sumie jest naturalna reakcja u kogos kogo kot zachoruje a kto nie bardzo sie w tej materii orientuje. A uczestnicy Forum juz nie razu udowodnili ze potrafia pomoc w takich sytuacjach.

Za to daje sie odczuc zniecierpliwienie wobec kotek (klapsy, zamykanie - zamiast szukania przyczyny), zal do nich, zlosc, pretensje do wszystkich ktorzy sie wogole domyslali ze przyczyna moze lezec po stronie choroby. Ja juz pomijam takie kwiatuszki jak zwalanie na te osoby - w tym mnie - winy, bo wykrakalismy :evil:

Poki kotki byly zdrowe i grzeczne - to bylo swietnie, powstawaly galerie ich zdjec, bylo sie czym pochwalic i pewnie gdy Vitez znalazl chwilke czasu to mu milo bylo gdy sie polasily. Cos nie tak zaczelo sie dziac - i prosze. Prawda wychodzi na jaw. Szanowny pan Vitez nie ma chwili zeby do laboratorium podrzucic mocz, pomijajac fakt ze wogole nie ma na to ochoty - a jedynym sposobem rozwiazanie problemu jest zamykanie kotek w lazience - bez prob dociekniecia skad on sie wzial.
Pozostaje miec nadzieje ze koteczka wyjdzie z choroby, nie bedzie miala nawrotow (malo prawdopodobne niestety w obecnej sytuacji) i obie beda zyly grzecznie i zdrowo dlugie lata.
Bo az strach sie bac co by sie dzialo gdyby np. ktoras z kotek zrobila sie nadpobudliwa z powodu powiedzmy - nadczynnosci tarczycy.

Ja rozumiem ze ludzie maja rozny stosunek do swoich kotow - ale jesli ktos deklaruje milosc do niech, rozpisuje sie jako to fajne sa i fotogeniczne - to za tymi slowami powinny tez isc czyny.

Vitez - zrobiles badania kotce?
Czy skonczylo sie na rozmowie z wetka?
A jak leczenie - kotka (ktora? Obie?) dostaje cos poza Urospetem?

Blue

 
Posty: 23501
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lip 25, 2003 19:55

:D Macda :D

Blue...no właśnie. Boję się o te maleństwa. Boje się, że jak podrosną, to już nie będą takie fajne... A jak do tego chorowite??
Jak można nam tu na złość ostentacyjnie olewać zły stan zwierzaków (żeby pokazać, że nie jest "baba" i nie histeryzuje)?!. No przecież wiemy, że macho i do tego hetero, w każdym dowolnym wątku można znaleźć o tym informację ;)

Swoją drogą my (tzn asia + krzysiek) należymy do gatunku właścicieli, którzy lecą z każdym drobiazgiem do weta i nasze dwie wetki u których teraz leczymy koty są do tego przyzwyczajone i rozumieją. Także przyzwyczaiły się do tel. w nocy i na urlopie. Z wetem też trzeba dobrze trafić. Jak by mi jakiś powiedział, że z krwią w moczu lub na kale zaczekać i patrzeć, co się będzie dalej działo...to chyba bym weta zmieniła. Bez żadnych badań?

A latanie z drobiazgami często się sprawdza. Dowody? Proszę bardzo:

- u śp Gryzeldy: podpatrzyłam jak zjada piasek (to była era przedżwirkowa) z kuwety - okazało się, że to częsty symptom niewydolności nerek (taka też była diagnoza po badaniach). Zmienilismy dietę, kicia całkiem długo jeszcze cieszyła się życiem

- u śp Ciapki - zaczęła siusiać po kątach (nomen omen). Było to zapalenie pęcherza wywołane przedłużającą się rują.

- u Herhora - stawiał łapki do środka, trochę wygięte. Okazało się, że (pierwszy w tej lecznicy) przypadek krzywicy. Dostał odpowiedni preparat i trochę się nam wyprostował :)

- u Luny (Małego Potwora) - zdarzyło się, że kichnęła kilka razy pod rząd: okazało się, że ma szmery przy tchawicy (w erze przedkatonowej była biernym palaczem). Dostaje łagodne leki poprawiające odporność i coś homeopatycznego na układ oddechowy.

O! I dlatego wierzę Krzysiowemu obsesyjnemu lękowi o nasze koty i mojej babskiej intuicji i biegamy do wetów lub dzwonimy baaaaardzo często. I wiecie co? Trafiliśmy na takich, co nas za to lubią :lol:

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Szymkowa i 698 gości