Strona 1 z 3

Piękny pinwinek szuka domu na już, choćby DT!! Pomocy!!

PostNapisane: Pt sty 18, 2008 18:17
przez czarna_agis
Zakładam ten wątek na prośbę jopop, która będąc właśnie w stanie "łomiankowegołapaniakotów" nie może tego zrobić osobiście.

Duży, przepiękny pingwin (w moim typie, więc podejrzewam, że dużo czarnego :twisted: ) pilnie szuka domu!!!!
Dzisiaj Asia zabrała go z Pragi, z miejsca, w którym nie czekało go nic dobrego.
Kot jest ewidentnie domowy, ktoś musiał się go pozbyć, kiedy zdecydował się zostać dorosłym kocurem i zaczął śmierdzieć po męsku.
Na oko kot wygląda zdrowo, jedynie trzeba go odjajczyć (co stanie się w niedzielę).
Do tego czasu kitek będzie siedział w lecznicy, ale co potem????

Pomóżcie...

PostNapisane: Pt sty 18, 2008 18:26
przez aassiiaa
Dzisiaj widzialam watek, ze DS szuka pingwinka w Wawie :roll:
poszukam go bo nie pamietam gdzie ani kto :(

Mam http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71191

PostNapisane: Pt sty 18, 2008 18:30
przez BarbAnn
juz wrzucilam tam lnka

PostNapisane: Pt sty 18, 2008 19:28
przez memka
hop!

PostNapisane: Pt sty 18, 2008 19:41
przez czarna_agis
Dzieki.
Wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że "nasz" pingwin kociakiem już nie jest...
Nie widziałam go, więc ciężko mi mówić, ale na pewno ma ponad rok...

PostNapisane: Pt sty 18, 2008 23:11
przez agnieszkaanna
hop

PostNapisane: Sob sty 19, 2008 0:43
przez Wielbłądzio
czy to ten sam, którego mi dziś Asia reklamowała (spokojnie, nie dla mnie :strach: ), czy kolejny...?
jeśli ten sam, to poprosimy o kciuki, w ciągu kilku najbliższych dni okaże się: BYĆ MOŻE jest dla niego dom stały...

PostNapisane: Sob sty 19, 2008 22:11
przez Wielbłądzio
jeśli to jest ten kot, to uprzejmie informuję, że jutro przeprowadza się do mnie :)
co prawda ci chętni na kota-miziaka dziś się do mnie nie odezwali (ech...odezwali się raz, ale miałam wyłączony sygnał:( a sama już niestety dzwonić w tym miesiącu nie mogę:(), ale za to udało mi się wyadoptować mojego tymczasa Kleksia, więc zwolniła się u mnie miejscówka :wink:

PostNapisane: Sob sty 19, 2008 22:19
przez czarna_agis
Tak, Kasiu, to ten kot :D
Jest naprawdę przepiękny i miziasty.
Na oko ma jakieś 2-3 lata i jest wieeeelki!!

A Ty kolejnego brunecika do domu sprowadzasz??!! :twisted:

Gratuluję pozbycia się Fafluna Pierwszego!! :D

PostNapisane: Sob sty 19, 2008 22:42
przez Wielbłądzio
jakoś tak mam, że wolę brunecików. nie przepadam za kurduplowatymi blondynami w żadnej postaci :twisted: :smiech3:

PostNapisane: Nie sty 20, 2008 0:28
przez czarna_agis
I kto tutaj jest monotematyczny?? :twisted:

Ja też wolę brunetów - jak wiadomo wszem i wobec!!

PostNapisane: Nie sty 20, 2008 0:33
przez jopop
żeby nie było za słodko - TEN pingwin jutro przenosi się do DT u Wielbłądzia, za to mam następne 2 - kotkę i kocurka. Są dość miłe, ale do dooswojenia - lękliwe nieco. Z działek łomiankowskich. Jeśli nie znadję im szybko DT - muszą tam wrócić. A tam... no delikatnie mówią ich życie nie będzie usłane różami (a jesli już, to krzakami róz w charakterze posłanka...)

sprawa jest BARDZO pilna, kocura muszę usunąć z lecznicy już w poniedziałek rano!!!!

PostNapisane: Nie sty 20, 2008 13:03
przez Wielbłądzio
komu pingwina?

PostNapisane: Nie sty 20, 2008 18:04
przez genowefa
komu?

pingwiny to najsłodsze kociaki ;)

PostNapisane: Nie sty 20, 2008 21:55
przez Wielbłądzio
zakochałam się :oops: na umór :oops:
jak Wy mi mogłyście wydać na tymczas takiego kota, przecież to naprawdę niebezpieczne :strach: :twisted: jeśli on tu zostanie, to będziecie płacić alimenty :twisted: :wink:

nie wiem, czy dałyście już kociszczu jakieś imię, jeśli nie, to będzie Zbynio :D
Zbynio jest ubarwiony niemalże identycznie jak Duńka, ma tylko nieco większy śliniaczek i prawdopodobnie więcej białego na brzuchu ('prawdopodobnie' - bo ja przecież nie do końca wiem, ile białego ma Dunia :twisted: i nie wiem, czy kiedykolwiek mam szansę po dobroci się dowiedzieć :roll: ). jest też oczywiście dużo od Duńki większy, no i wzrok ma zupełnie inny - czyli przyjazny :wink: . przyjazny to zresztą za mało powiedziane: maślany wręcz, pewnie dlatego od pierwszej chwili podbił moje serce - tak samo patrzy mój ukochany ex-śmietnikowiec Maślaczek :1luvu:
ech, w co ja się wpakowałam... :wink:

jadyną wadą Zbynia jest to, że faktycznie śmierdzi jeszcze niemiłosiernie :twisted: co prawda większość smrodu 'wybyła' z mojego mieszkania wraz z transporterem po Zbyniu (uff) i teraz już da się wytrzymać, ale... oby ojcu nie przyszło do głowy przez najbliższe parę dni wpadać tu podczas mojej nieobecności :roll:

siedzi sobie to wielkie piękne kocisko w klatce, właśnie wyszedł z budki i pochrupał suchego; na każde moje zbliżenie się zalotnie miauczy i mruży ślepia... no Maślak, mówię Wam, tylko troszeczkę doczerniony :wink: 8O
miejmy nadzieję, że jest zdrowy. jeśli tak, to mogę go za kilka dni przynieść na szczepienie... no i trzeba będzie go ogłaszać :( :( :(