Strona 1 z 2

smutny kot chwilowo bez opiekunki

PostNapisane: Śro cze 11, 2003 9:06
przez Alanta
Rodzice się wyprowadzili do nowego domu, ale kotkę zostawili w starym mieszkaniu pod moją opieką (teraz my się przeprowadzamy do ich mieszkania). Umówiłam się z mamą, ze kotkę przewiozę w niedzielę, zeby trochę ogarneli rozgardiasz i żeby kot miał juz spokój w nowym domu. Ale widzę, ze kotka wyraznie posmutniała :cry: , nie chce się bawić, mało je... Może odwieść ją już jutro... a moze nie histeryzować i poczekać do niedzieli... co radzicie ?

PostNapisane: Śro cze 11, 2003 9:07
przez Kasia D.
Ja bym przewiozła juz teraz. Szkoda zwierzaka.

PostNapisane: Śro cze 11, 2003 9:10
przez Katy
Ja też bym przewiozła teraz. Niedobrota przeprowadziła sie do nowego mieszkania jako pierwsza. W bałaganie czuła się świetnie, ale była zabawa... :lol:

PostNapisane: Śro cze 11, 2003 9:12
przez Alanta
No właśnie, a nasza kotka lubi, zeby wszystko było uporzadkowane, denerwuje ją bałagan, bieganina po domu i harmider... robi się niespokojna i chowa w jakieś spokojne miejsce...

PostNapisane: Śro cze 11, 2003 9:18
przez Kasia D.
No to sobie posiedzi dwa dni w spokojnym miejscu. A jak juz wszystko będzie ładnie poukładane to wyjdzie. :D

PostNapisane: Śro cze 11, 2003 10:31
przez Majorka
Alanto, chyba rzeczywiście jest lepiej, kiedy kota pójdzie do w miarę uporządkowanego lokum; ale uważaj na nią, żeby się nie rozchorowała jak Sliczniotek Candy...

PostNapisane: Śro cze 11, 2003 10:50
przez Alanta
Bardzo się staramy, z córką miziamy ile możemy...
Dziś postaramy się przenieść tam tapczany, zeby kotka nie była nocą sama :(

PostNapisane: Śro cze 11, 2003 10:53
przez Majorka
Tak, to bardzo ważne - żeby w nocy nie była sama. Moje koty kiedy któryś domownik wraca później niż zwykle - robią się niespokojne i patrzą wyczekująco w stronę drzwi. Nawet sobie nie wyobrażam, żebyśmy mogli na noc zostawić je same.

PostNapisane: Wto cze 24, 2003 11:14
przez Alanta
Śpieszę donieść, ze kotka już następnego dnia pojechała do swojej opiekunki i nowego domu. Przez trzy dni zachowywała sie jak wariatka, prawie nie spała i nie jadła, biegała po całym domu i kazała sobie otwierać wszystkie szafki (właziła nawet do szuflad :lol: ). Trzy dni mama wypuszczała ją na smyczy i sznurku na taras i trawę, ale kotka była bardzo zła na smycz, próbowała sie z niej uwolnić i zaczepiała o wszystko, o co się dało. W końcu mama miała dosyć i puściła ją wolno. Pierwsze, co kotka zrobiła, to wytarzała się na betonowym jeszcze tarasie i z czarnej zrobiła się szara :D .
Trzyma się domu, wędruje wokól niego, jak coś ją wystraszy wraca galopem na taras. Gdy spotka obcego kota na tarasie, to syczy na niego z postawionym ogonem, a gdy dalej od domu - ucieka.
Niestety pierwszego dnia nażarła sie ostrej trawy i wymiotowała krwią :cry: , teraz jej przeszło i bardziej uważa, co je...
Gdy przyjechałam po tygodniu do rodziców, to kotka nie pozwoliła mi wziąć sie na ręce, nie wiem - zdziczała tak, czy mnie nie poznała :? ...

PostNapisane: Wto cze 24, 2003 18:07
przez zuza
Pewnie po prostu jest ogolnie rozstrojona. To dla kota spore przezycie - taka przeprowadzka.

PostNapisane: Czw cze 26, 2003 8:43
przez Alanta
Kotka zaczęła chyba dziczeć :( , prawie całymi dniami nie ma jej w domu, wczoraj pobiła sie z trzema kotami na raz na uliczce - wyszła bez szwanku :lol: a wydawała sie takim spokojnym i dostojnym kotem :lol:

PostNapisane: Czw cze 26, 2003 8:55
przez Axel
:roll:

PostNapisane: Czw cze 26, 2003 9:09
przez Alanta
I jeszcze jedno - czy kot zawsze wraca do domu tą sama drogą, którą wyszedł ???
Wczoraj kotka wymknęła sie z domu nie od strony tarasu, którędy zawsze wychodzi, ale drzwiami głównymi od ulicy - szmyrnęła po prostu między nogami ojca, gdy wychodził. Nie wróciła do 23.00, więc rodzice zaczęli się martwić i nawoływali ją od strony tarasu. Mama poszła wieczorem sprawdzic, czy drzwi wejsciowe są zamkniete, a tam czekała kotka, zeby jej otworzyc drzwi :lol: ... a przeciez musiała słyszeć, jak ją wołali...

PostNapisane: Czw lip 03, 2003 9:31
przez Alanta
Najnowszy wyczyn kotki - upolowała całkiem sporą jaszczurkę i żywą przytargała do domu. Po czym rozprawiła sie z nią krwawo na podłodze kuchni :roll:
Zaczynamy sie bać co upoluje następnym razem 8O

PostNapisane: Czw lip 03, 2003 9:36
przez LimLim
8O Prawdziwa dzika bestia :lol: Dobrze, że taka łowna.