Fajka i Rudy Florek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 10, 2003 13:44

Fajka, ja już sobie dawno dałam spokój z szafkami w kuchni...Niby to fajne było, spacerować po karniszu, ale na tych szafkach nudno, nikt nie sięgnie żeby pogłaskać, Budyń nie wlezie, bo niby jak, zrzucać nie ma czego... Taka na przykąłd petoria to ma fajnie, szafy pod sufit, a pod samym sufitem kolekcje szklanek, kufli i kieliszków.... Ale ją pilnują, żeby tam nie wskakiwała za często.
My z Budyniem mielismy jeszcze szafke w kibelku, pod sufitem, fajnie sie tam właziło. Budyń mnie parę razy stamtąd zepchnął, rudy brutal. Ale pani wtedy panikowała, jakie kazanie mu walneła, ciekawam czy do tej rudej głowy dotarło....
A co do drzew...Na razie będę uważać, trochę się jednak wystraszyłam...
To pa,
BluMka
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Czw lip 10, 2003 14:37

Chatte pisze:
A wczoraj... to był szał :!: :!: :!:
Jakieś latające stworo łaziło po firance :!: Co to sobie myśli, że w MOIM domu to będzie tak bez pytania łaziło gdzie sobie chce? :evil: No niedoczekanie... No to ja, Fajka pogoniłam to cos latające, wlazlam po firance aż do karnisza, ale to coś uciekło... wrrr. Florek, ta ruda gapa chciał małpować ale za cięzkie ma d.... :D. ONA się wściekła, że firanki zrobiłam we wzorki ale tak jest przecież ładniej, no nie? :D


:smiech3: :wink:

Axel

 
Posty: 3434
Od: Pt mar 07, 2003 20:59

Post » Pt lip 11, 2003 7:32

Rudy to goopi jest :lol:
Od paru dni pracuję intensywnie też w domu i zapuściłam go trochę :oops: . No więc obejrzawszy te potyciane kocimi nosami szyby, kłęby wydartej kociej sierści po conocnych bójkach napadł mnie szał pracy. Został wyciagniety odkurzacz :roll: , choć unikam tego stwora, bo Fajka reaguje nań alergicznie, a Florek jeszcze nie widział go w akcji (oszczedzałam mu mocnych wrażen z uwagi na trudne dzieciństwo). Mój ukochany Kocinek na widok potwora przybiegł do mnie z płaczem, żebym go obroniła - Fajka przezornie zniknęła. A ja, poniewaz zabierałam się do umycia okna na zewnątrz, wygoniłam kota z pokoju. Florek zniknął. Ach, jak pięknie wygląda dom po wygarnięciu kociej sierści i z okanmi, przez które widać świat :D . Po schowaniu potwora Fajka przyszła sie pomiziać jak zwykle a Florka nie ma... No, myślę sobie uspokoi się i przyjdzie. Mija jedna godzina, druga, trzecia. Kota nie ma. Czwarta, piata - kota BRAK. Ponieważ w trakcie porządków wynisiłam worki ze smieciami, łaziłam na balkon - TŻ zaopiniował, że Rudy zwiał mi między nogami i albo zeskoczył z balkonu, albo uciekł na klatke schodową :strach: Wyglądam z balkonu - nie widać kocich zwłok ani latającego rudasa. Obleciałam kamienicę dookoła i klatkę schodową trzy razy od góry do dołu, włączając schody do piwnicy - kota brak. Zajrzelismy we WSZYSTKIE zakamarki, za szafki kuchenne, do szaf, do pralki, do pojemników na pościel - NIC!!!!
Rozryczałam się, że na pewno uciekł i to przeze mnie, bo przychodził do mnie, prosił o ratunek, a ja wredna baba wyrzuciłam go z pokoju :cry: .
I w takim żałobnym nastroju dałam się wyciagnąć na wieczorną przejażdżkę rowerową. Po godzinie wracamy i co? Radosnie witaja nas OBA koty 8O . I gdzie ten Rudy był :?: :?: :?: :?: :?:
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Pt lip 11, 2003 7:42

A na żyrandolu sprawdzałaś? :lol:

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt lip 11, 2003 7:53

No nie, ale Florek ma przyciężkawe du... i takie wysokości mozna z góry wykluczyć. Chociaż ze strachu przed odkurzaczem mógł się tam wspiąć :wink:
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], marta_kociara i 507 gości