Koty z ruin-Dwie w NOWYM DOMKU !!! , z szylkretką źle :(

Założę im wątek .........a co tam ......
Cuda przecież się zdarzają prawda ?
Telefon w ich sprawie dostałam od Kasi D (27 grudnia) , do której zadzwoniła młoda kobieta z prośbą o pomoc ...
Ponieważ KasiaD nie miała czasu sie tym zając zadzwoniła do mnie i ustaliłyśmy , że zobaczę w czym rzecz ....
Po rozmowie z p. Dorotą okazało się , że od października dokarmia ona koty w opuszczonej ruinie domu. Teren wraz domem został wykupiony przez dewelopera , który wczesną wiosną zamierza wejśc na teren, z budową bloków mieszkalnych ....
Własciciele domu wyprowadzili się zastawijąc koty na pastwę losu
Pani chodzi tam na spacer ze swoim psem i dlatego zauważyła , że w ogóle tam są ....Dokarmia je więc w miarę możliwości ...
Umówiłam się z panią tego samego dnia i pojechałysmy na miejsce .
Koty są trzy .....
Dwie dorosłe kotki ( ale raczej młode ) i jedna około 4 - miesięczna ....
W domu jest b. zimno , bo częśc ścian jest zburzona i oczywiście nie ma okien .....
Podjęłąm decyzję o ich wyłapaniu i zawiezieniu na sterylkę następnego dnia ....... co też się stało .....
Ponieważ kociczki nie były bardzo dzikie , bez problemu po kolei powchodziły do klatki łapki i dwie dorosłe od razu zawiozłam do kliniki na sterylki , a małą szylkretkę , która okazała się być za młoda na zabieg, zabrałam do domu i umieściłam w łazience .....
Kociczka pokichiwała i troszkę miała przytkany nosek , ale zauważyłam też podejrzane strupki na głowie .
Na drugi dzień ( w sobotę) pojechałam z nią do kliniki i niestety w badaniu zeskrobiny wylazł GRZYB ........
Na kichanie niunia dostała antybiotyk( o przedłużonym działaniu) i tolfedine, a na grzybka zaszczepiłam Felisvacem i smaruję zmienione miejsca imaverolem ....
Mam zamiar też jutro zakupić Nizoral i spróbować wykąpać
Mała daje się głaskać , mruczy , ale na ręce , to nie ......wiec muszę najpierw spróbować obciąc jej pazurska przed kąpielą .....
Małą więc ma dt do czasu całkowitego wyleczenia u mnie .......
Mogę już przyjmować zapisy
na ds.
A dwie pozostałe kociczki .......śliczne : srebrna , pręgowana z rudymi narzutami i burania pręgowana również z rudymi plamkami ....
do oswojenia dosłownie w dwa dni .....
Lekarz , który je sterylizował , mówił , że kichają troszeczkę .
( zdążyły już zmarznąc , tam w tej ruderze )
Jutro ma je obejrzeć dokładnie pod kątem grzyba , bo przecież skoro ma mała to one pewnie też .....
Kociczki będą w klinice na rekonwalescencji po sterylce do 6 stycznia .....potem muszę je zabrać
Jedyne co mogę dla nich zroobić, to wypuścić je tam gdzie były i dokarmiać ....
Ale boję się , że będzie im tam za zimno i , że będą chorować .....
Zwłaszcza osłabione zabiegiem i ewentualnie tym grzybem
Jednak zdaję sobie sprawę, że widmo grzybicy właciwie odbiera im możliwść znalezienia im DT .....Próbuję jednak tu ...........bo jeśli nie tu , to gdzie ?
Jeżeli lekrz znajdzie im ogniska to chciałbym chociaż zaszczepić je Felisvacem , bo o smarowaniu czy kąpieli nie będzie nawet mowy ....no bo jak ?
Będę szukć im domu ......bo co z nimi będzie jak za chwilę wejda tam ekipy budowlane i całkowicie zburzą im "dom"?
A teraz kilka zdjeć .
zobaczcie jakie są śliczne.....
A szylcia ......ma takie przepiękne ubarwienie sierści .....przewaga rudości , le ta rudośc jest aż czerwona .....Jest po prostu przecudownie przepiękna
Syskie tsy
Burania:
Srebrna:
No i małe cudeńko
Jeszcze w ruinach
Już u mnie (jeszcze przed wizytą u weta , teraz ta głowka jest w kilku miejscach łysa
)

Cuda przecież się zdarzają prawda ?
Telefon w ich sprawie dostałam od Kasi D (27 grudnia) , do której zadzwoniła młoda kobieta z prośbą o pomoc ...
Ponieważ KasiaD nie miała czasu sie tym zając zadzwoniła do mnie i ustaliłyśmy , że zobaczę w czym rzecz ....
Po rozmowie z p. Dorotą okazało się , że od października dokarmia ona koty w opuszczonej ruinie domu. Teren wraz domem został wykupiony przez dewelopera , który wczesną wiosną zamierza wejśc na teren, z budową bloków mieszkalnych ....
Własciciele domu wyprowadzili się zastawijąc koty na pastwę losu

Umówiłam się z panią tego samego dnia i pojechałysmy na miejsce .
Koty są trzy .....
Dwie dorosłe kotki ( ale raczej młode ) i jedna około 4 - miesięczna ....
W domu jest b. zimno , bo częśc ścian jest zburzona i oczywiście nie ma okien .....
Podjęłąm decyzję o ich wyłapaniu i zawiezieniu na sterylkę następnego dnia ....... co też się stało .....
Ponieważ kociczki nie były bardzo dzikie , bez problemu po kolei powchodziły do klatki łapki i dwie dorosłe od razu zawiozłam do kliniki na sterylki , a małą szylkretkę , która okazała się być za młoda na zabieg, zabrałam do domu i umieściłam w łazience .....
Kociczka pokichiwała i troszkę miała przytkany nosek , ale zauważyłam też podejrzane strupki na głowie .

Na drugi dzień ( w sobotę) pojechałam z nią do kliniki i niestety w badaniu zeskrobiny wylazł GRZYB ........
Na kichanie niunia dostała antybiotyk( o przedłużonym działaniu) i tolfedine, a na grzybka zaszczepiłam Felisvacem i smaruję zmienione miejsca imaverolem ....
Mam zamiar też jutro zakupić Nizoral i spróbować wykąpać

Mała daje się głaskać , mruczy , ale na ręce , to nie ......wiec muszę najpierw spróbować obciąc jej pazurska przed kąpielą .....
Małą więc ma dt do czasu całkowitego wyleczenia u mnie .......

Mogę już przyjmować zapisy

A dwie pozostałe kociczki .......śliczne : srebrna , pręgowana z rudymi narzutami i burania pręgowana również z rudymi plamkami ....
do oswojenia dosłownie w dwa dni .....
Lekarz , który je sterylizował , mówił , że kichają troszeczkę .

Jutro ma je obejrzeć dokładnie pod kątem grzyba , bo przecież skoro ma mała to one pewnie też .....

Kociczki będą w klinice na rekonwalescencji po sterylce do 6 stycznia .....potem muszę je zabrać

Jedyne co mogę dla nich zroobić, to wypuścić je tam gdzie były i dokarmiać ....
Ale boję się , że będzie im tam za zimno i , że będą chorować .....


Jednak zdaję sobie sprawę, że widmo grzybicy właciwie odbiera im możliwść znalezienia im DT .....Próbuję jednak tu ...........bo jeśli nie tu , to gdzie ?
Jeżeli lekrz znajdzie im ogniska to chciałbym chociaż zaszczepić je Felisvacem , bo o smarowaniu czy kąpieli nie będzie nawet mowy ....no bo jak ?
Będę szukć im domu ......bo co z nimi będzie jak za chwilę wejda tam ekipy budowlane i całkowicie zburzą im "dom"?
A teraz kilka zdjeć .
zobaczcie jakie są śliczne.....
A szylcia ......ma takie przepiękne ubarwienie sierści .....przewaga rudości , le ta rudośc jest aż czerwona .....Jest po prostu przecudownie przepiękna

Syskie tsy



Burania:


Srebrna:



No i małe cudeńko

Jeszcze w ruinach

Już u mnie (jeszcze przed wizytą u weta , teraz ta głowka jest w kilku miejscach łysa


