Strona 1 z 5

Po co odrobaczać koty?

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 17:38
przez orchidka
Ostatnio znaleziony potencjalny domek tymczasowy (posiada dwa koty od lat, ale spokojnie moge powiedzieć, że to laik:() rozłożył mnie pytaniem na łopatki :?
"Moje koty mają po 6 lat i mają sie bardzo dobrze. To po co je odrobaczać!?"

No i przygwoździła mnie do podłogi tym pytaniem (oczekiwała ode mnie wskazań medycznych do odrobaczania) i okazało się, że... nie wiem :roll: :oops:

Wiem, że KOTY NALEŻY ODROBACZAĆ! i...
"Najczęściej odrobaczamy kocięta i młode koty. U dorosłych zwierząt zabieg ten wykonujemy rzadziej.

Zalecany terminarz odrobaczania kotów:
pierwsze - 3. tydzień życia
drugie - 6. tydzień życia
trzecie - 3. miesiąc życia
czwarte - 6. miesiąc życia
koty dorosłe 1-2 razy w roku (niewychodzące)
koty dorosłe 3-4 razy w roku (wychodzące lub dzikie)

Wiem, że kot pasożytów wewnętrznych może się nabawić przez połknięcie pchły, muchy lub innego owada, a także od gryzoni, gadów i ptaków, które złapie (jeśli jest wychodzący). Wiem, że kocie glisty przenikaja nawet przez łożysko i nowonarodzone kociaki tez już mają robaki (mogą też się ich nabawić przez mleko matki).
Wiem też, że właściciel może sam "dostarczać" jaja pasożytów, np. na butach lub ubraniu i zakażenie może nastąpić w domu u zwierzęcia, które w ogóle nie wychodzi na zewnątrz.

Wiem, że pasożyty tylko przy silnym zarobaczeniu są widoczne w qpie i że jeśli ich nie widać to nie znaczy, że ich nie ma.

Wiem, że sprawdzić czy kot ma robaki można przez zbadanie kału (najlepiej kilku próbek).

Wiem, że:
- jedynie odrobaczanie jednocześnie wszystkich zwierząt domowych ma sens - podanie leków różnym zwierzętom w różnych terminach nie ma sensu
- po podaniu leku przeciwrobaczego może dojść do rozwolnienia
- ważne jest, by nie podawać dużej, adekwatnej do masy ciała dawki leku zwierzęciu, które jest podejrzane o silne zarobaczenie. Duża dawka leku może spowodować jednoczesną masową śmierć pasożytów jelitowych, co zazwyczaj kończy się zatkaniem światła jelit i ich niedrożnością. Dodatkowe zagrożenie sprawia fakt, iż rozpadające się w tej sytuacji martwe nicienie są źródłem niezwykle silnych alergenów, które, jeżeli zostaną wchłonięte przez ścianę jelita, mogą doprowadzić do śmierci zwierzęcia w wyniku wstrząsu, zazwyczaj poprzedzonego objawami neurologicznymi. Przy podejrzeniu silnego zarobaczenia lepiej jest rozłożyć odrobaczenie na 2-3 dni, podając za każdym razem dawkę preparatu zmniejszoną o około 1/3 względem standartowej, adekwatnej do masy ciała zwierzęcia. Około godziny-dwóch po podaniu leku odrobaczającego powinno się podać niewielką ilość ciekłej parafiny doustnie. Ułatwi to wydalenie martwych pasożytów oraz utrudni ewentualne wchłanianie ich toksyn
-należy pamietać też o umyciu kuwety i wypraniu kocich posłanek, żeby pozbyć się jaj pasożytów (źródło: www.foranimals.org.pl)

Ale nie wiem... po co odrobaczać, czyli czym grozi nie-odrobaczanie kotów?
Czym grozi kotom i czym grozi człowiekowi?


Dowiedziałam sie zaledwie tyle:

CZŁOWIEKOWI:
Człowiek od nieodrobaczanego kota może zarazić się toxocarami i tasiemcem (wiem, że prawdopodobieństwo małe, ale przynajmniej teoretycznie:)).

KOTU:
Znalazłam tylko tyle:
" Inwazje robaków osłabiają kondycję zwierzęcia, samopoczucie, wygląd zewnętrzny oraz osłabiają system immunologiczny, a co za tym idzie, zmniejszają skuteczność szczepionek. Zarobaczone zwierzęta są bardzo podatne na zakażenia ogólne."

"Obserwowanymi u zwierząt objawami mogącymi świadczyć o inwazji może być utrata apetytu, wymioty, śluzowa biegunka, wychudzenie, zahamowanie wzrostu, apatia, nastroszenie i zmatowienie sierści, objawy zapalenia płuc i oskrzeli, kaszel oraz wyciek z nosa, rozdęty i napięty brzuch."

Ale to wszystko za mało żeby przekonać kogos, kto ma kota kilka lat, nigdy nie odrobaczał, a "kot wygląda na zdrowego"...

Do recydywistów w nie-odrobaczaniu trzeba dotrzeć bardziej drastycznymi przykładami...
Jakieś pomysły?

PS Jak sie gdzieś pomyliłam to proszę mnie poprawić:)

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 17:49
przez AniHili
Może obrazowy przykład jak to nieodrobaczany kot sobie rzygnął "od serca" a glisty wiją sie na dywanie?
Jak nie działa komuś rozum to może choć poczucie estetyki coś ruszy?

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 17:57
przez Hana
AniHili pisze:Może obrazowy przykład jak to nieodrobaczany kot sobie rzygnął "od serca" a glisty wiją sie na dywanie?

Już "słyszę" odpowiedź, że jeśli kot rzygnie, to go odrobaczą. Ale już 6 lat nie rzyga. :wink:

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 18:06
przez orchidka
Hana pisze:
AniHili pisze:Może obrazowy przykład jak to nieodrobaczany kot sobie rzygnął "od serca" a glisty wiją sie na dywanie?

Już "słyszę" odpowiedź, że jeśli kot rzygnie, to go odrobaczą. Ale już 6 lat nie rzyga. :wink:


No własnie to ten typ co tak powie :?

Jak usłyszałam, że "koty jedzą to co ja" to zmiękłam i zaproponowałam wspólny wypad z kotami do McDonalds :twisted:

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 18:12
przez Hana
Gdzieś kiedyś (na forum?) czytałam, że tak naprawdę, to powinno się najpierw zrobić badanie kału, a potem odrobaczać. Pogooglałam teraz chwilę i znalazłam stronę http://www.agiliscattus.pl/choroby.html a na niej cytat, jak podano, z książki p. Doroty Sumińskiej "Szczęśliwy kot":

Zapobieganie glistnicy u kotów to przede wszystkim parazytologiczne badanie kału, które powinno być robione u kotów wychodzących z domu co 2-3 miesiące (jeśli są w domu małe dzieci), a u kotów zamkniętych w mieszkaniach 1-2 razy w roku. Dzięki badaniom wiemy, czy w ogóle są pasożyty i co najważniejsze, jakie. Pamiętajmy, że pasożyty wewnętrzne nie ograniczają się do glist i toksoplazmozy, są jeszcze inne, np. tasiemce czy lamblie. Odrobaczanie na ślepo, niejednokrotnie zupełnie zbędne (bo kot nie ma "robaków"), na pewno kotu nie wychodzi na zdrowie, a podawanie jednorazowo "cudownego środka na robaki" - robakom, jeśli są, niewiele szkodzi. Uspokaja jedynie nasze sumienie: kot został odrobaczony.

Jedynym wyjątkiem jest odrobaczanie kilkutygodniowych kociąt, kiedy nie wykonujemy badania kału, ponieważ większość kociąt otrzymuje od matki "prezent" w postaci glist.


Co o tym sądzicie? Może faktycznie odrobaczamy koty regularnie, ale "na ślepo", przez nasze lenistwo? :wink:

Re: Po co odrobaczać koty?

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 18:22
przez Hana
orchidka pisze:"Moje koty mają po 6 lat i mają sie bardzo dobrze. To po co je odrobaczać!?"

"Bo mają robaki, mogę się założyć". :twisted:
Niestety, mogą przyjąć zakład i wtedy będziesz musiała poprosić o próbki kocich kup i zrobić badania, aby triumfalnie przynieść wyniki i wygrać. :wink:

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 19:30
przez elzak3
Ostatnio byłam z kotem na odrobaczanie bo miał tasiemca- dostał zastrzyk. I tak gadu gadu z wetem i powiedział że raz na rok to mozna podac psu czy kotu.
On poleca apteczną nalewkę ogólnie dostepną w odpowiedniej dawce.
Leki niszcza watrobę.
na razie przetrawiam te informacje. Kot i pies maja wazne odrobaczania i jeszcze nie wiem co zrobie.

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 19:46
przez Yzalbe
Hana pisze:Gdzieś kiedyś (na forum?) czytałam, że tak naprawdę, to powinno się najpierw zrobić badanie kału, a potem odrobaczać. Pogooglałam teraz chwilę i znalazłam stronę http://www.agiliscattus.pl/choroby.html a na niej cytat, jak podano, z książki p. Doroty Sumińskiej "Szczęśliwy kot":

Zapobieganie glistnicy u kotów to przede wszystkim parazytologiczne badanie kału, które powinno być robione u kotów wychodzących z domu co 2-3 miesiące (jeśli są w domu małe dzieci), a u kotów zamkniętych w mieszkaniach 1-2 razy w roku. Dzięki badaniom wiemy, czy w ogóle są pasożyty i co najważniejsze, jakie. Pamiętajmy, że pasożyty wewnętrzne nie ograniczają się do glist i toksoplazmozy, są jeszcze inne, np. tasiemce czy lamblie. Odrobaczanie na ślepo, niejednokrotnie zupełnie zbędne (bo kot nie ma "robaków"), na pewno kotu nie wychodzi na zdrowie, a podawanie jednorazowo "cudownego środka na robaki" - robakom, jeśli są, niewiele szkodzi. Uspokaja jedynie nasze sumienie: kot został odrobaczony.

Jedynym wyjątkiem jest odrobaczanie kilkutygodniowych kociąt, kiedy nie wykonujemy badania kału, ponieważ większość kociąt otrzymuje od matki "prezent" w postaci glist.


Co o tym sądzicie? Może faktycznie odrobaczamy koty regularnie, ale "na ślepo", przez nasze lenistwo? :wink:



Tez sie tego dowiedzialam od mojego weta -najlepiej sprawdzac kal :roll:
Jednak moje koty sa wychodzace, ja jezdze do domu srednio co 5-6 miesiecy, wiec badanie co 2-3 m-ce nie wchodzi w gre...
Sa odrobaczane Aniprazolem (teraz mama musi podawac czesciej niz co pol roku jak mnie nie ma, bo Mikanowi czasami zdarzalo sie "zgubic" robala)...

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 19:51
przez Jana
Odrobaczacze nie niszczą wątroby, bo działają w świetle przewodu pokarmowego i nie wchłaniają się prawie wcale (sama kiedyś byłam w błędzie i też się martwiłam).

Badania kału są niestety mocno zawodne - rzadko coś w nich wychodzi. Wiem o tym doskonale, moje od zawsze zarobaczone koty zawsze miały wynik badania negatywny :roll: Nawet Muchomorek, któremu dwa dni po oddaniu próbki wylazły glisty z kupy i wiły sie po przedpokoju.

Chodząc po niemiłosiernie obsr... przez psy okolicy przynosimy jaja do domu, czy tego chcemy czy nie. Zazwyczaj są to pasożyty, które ludzi nie tkną, ale koty jak najbardziej.

Dlatego trzeba odrobaczać.

BTW pani Sumińskiej nie lubie i nie poważam, sluchać się je nie mam zamiaru :evil:

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 20:30
przez Beata
a ja odrobaczam co roku ale nie cale stado - Daisy reaguje natychmiastowymi problemami na kazdy odrobaczacz, tzn przestaje jesc, wymiotuje, jest na kroplowkach przez 1,5-2 tygodni, no dramat po prostu i od 3 lat chyba nie udalo sie jej nigdy w pelni odrobaczyc
to juz nie probuje :roll: odrobaczam reszte tylko

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 21:04
przez wania71
A czy ten domek nie ma dzieci?
Bo ja znam sporo osób, które domkami są takimi sobie, ale odrobaczają ze względu na dzieci.

A co do badania kału, to zgadzam się z Janą.
Kiedyś zbierałam kupki po dwóch swoich psach, przez trzy dni z rzędu i zanosiłam do badania, nigdy nic nie znaleźli.
Aż w końcu weterynarz powiedział mi, ze takie badanie jest zawodne, bo to mogą być akurat nie te trzy dni, kiedy robale wyłażą.

Re: Po co odrobaczać koty?

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 21:16
przez czitka
Hana pisze:
orchidka pisze:"Moje koty mają po 6 lat i mają sie bardzo dobrze. To po co je odrobaczać!?"

"Bo mają robaki, mogę się założyć". :twisted:
Niestety, mogą przyjąć zakład i wtedy będziesz musiała poprosić o próbki kocich kup i zrobić badania, aby triumfalnie przynieść wyniki i wygrać. :wink:

Przepraszam, nie czytałam całego wątku :oops:
Mam koty wychodzące, wszystkowogrodziejedzące. Latem tego roku Czitka miała jakieś dziwne rozwolnienia, polecono mi zbadać kał na robaki. Ponieważ odrobaczałam ją dwa lata temu ( :roll: ) zaniosłam kał do badania. Na wszelkie możliwe robale, a potem dodatkowo jeszcze ta giargia(nie wiem jak się to pisze, coś koło tego). Na Kliniki AR we Wrocławiu, gdzie robią badania bardzo dokładnie. I co? Ani pół robala, ani pół żadnego pasożyta 8O. Dla wszystkiego zaniosłam też kał Balbuni i też okazał się bezrobakowy całkowicie.
Teraz będę po prostu raz na pół roku badać kał, a dopiero potem podawać ewentualnie coś odrobaczeniowego, inaczej według mnie, czyli profilaktycznie jest to pozbawione sensu, to nie są leki bez ubocznych działań.
Może ja nie mam racji, w wolnej chwili przeczytam cały wątek. Ale w ciemno to chyba nie powinno się podawać leków.

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 21:34
przez villemo5
Kolejny pożyteczny wątek! Czasem jest tak, że my coś po prostu wiemy i już. I nie zastanawiamy się nad tym. A jak trzeba komuś uargumentować to jest klops. Świetny wątek!

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 21:41
przez genowefa
czitka może jednak przeczytaj cały wątek, a przynajmniej to co Jana napisała.
"Moi" weci także mówią, że badanie kału jest mocno zawodne, żeby było miarodajne trzeba by było pobrać klika próbek. Właśnie dlatego koty odrobacza się profilaktycznie (dzieci podobno zresztą też, jeśli jest podejrzenie robaczycy)

PostNapisane: Czw gru 20, 2007 21:59
przez czitka
A i owszem, przeczytam!
Kilka próbek? Czy z kilku dni? Osobiście będę pobierać próbki, jeżeli to daje gwarancję rozpoznania.