Sabino! Wiem bardzo dobrze, co czujesz - sama to przeżywałam jeszcze jakies 2 tyg. temu z Lejką. Ma 6 mies, a przez 5 dób nic nie jadła - to sie stało nagle. Wirusy i inne choróbska wykluczone. Jadła to co Lewka, więc to nie zatrucie. Kotka ginęła na moich oczach, pozostały tylko kosteczki i zwisająca skóra - pamiętacie, prawda?
No i pojawił się wet zawezwany do domu - wpadł 10 po tym, jak kotka mi zemdlała na rekach. Zaryczana błagałam go, żeby mi ja uratował. Dostała glukozę podskórnie, zastrzyk z penicyliny i septocośtam. Cały czas owijałam ja wełnianym kocykiem i przytulałam. Juz wieczorem dossała się do cycuszków Lewki (półroczna Lejka!!) - myslałam, że zwariuję ze szczęścia Od następnego dnia zaczęła powolutku skubać jedzonko.
I zrobiła kupkę - pierwsza od 4 dni - kupka z LISTKIEM, który przykleił sie jej do żołądka I stąd cały dramat!
Podczas choroby poiłam ją glukozą, ale to tylko wypełniało jej żołądek i nic nie dawało.
Jedyne czego pragnęłam, to przejąć chorobę Leji na siebie - ale nikt nie potrafił powiedzieć, jak to się robi
Trzymam kciuki za Wiki i w duchu midlę się, żeby wyzdrowiała!
Ucałuj ją, Sabino!