Strona 1 z 7

kot chory czy to porod?

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 0:31
przez pasteau
Szukalem troche w archiwum forum ale nie znalazlem na nic ciekawego. Otoz mam kotke, ona jest w ciazy i wlasnie jakos (jak na oko liczylem) powinien jej sie porod zaczac. Tyle ze nie wiem, czy to przebiega prawidlowo. Stala sie baaardzo przymilna w ciagu jednej nocy, a dzis z pupy (znaczy tej drugiej pupy, u ludzi to pochwa jest), leciala jej na poczatku czerwonawa ciecz a miejscami krew, a teraz taka jakby woda. To trwa juz od kilkunastu godzin. Kotka miauczy i chce zeby ja non-stop gladkac. Czy to jest porod? Kladzie sie zawsze gdy ja chwile poglaskam i strasznei glosno mruczy. Chodzi wszedze za mna. Z tego co przeczytalem na necie to koty poprostu rodza, tyle ze dlugo trwa to wyciaganie kotow, ale czy to jest normalne? czy ja poprostu panikuje?

Zdrowko

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 0:37
przez Estraven
Cześć!

U zwierząt narządy nazywają się tak samo, jak u ludzi. Nie mam doświadczenia z przyjmowaniem porodów, jednak jak wiem ich przebieg również analogiczny jest do ludzkiego – odejście wód płodowych, poród, wyjście łożyska.

Chyba czasem może to trwać długo (chociaż zwykle odejście wód od narodzin pierwszego kociaka powinno dzielić kilka, kilkanaście minut), ale może lepiej, jeśli wypowie się ktoś mający praktykę w tej materii. Czy kota była wcześniej u veta dla sprawdzenia prawidłowości przebiegu ciąży? W jakim jest wieku i w jakiej kondycji zdrowotnej?

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 0:43
przez Candy
Czy możesz jej zmierzyć temperaturę? W odbycie? Jeżeli temp spadła o stopień,czyli kotka ma 37,5 powinna niedługo urodzić.
Poród zaczyna się od bóli partych,u kotki to doskonale widać.Pojawia się pęcherzyk i za chwile kotka powinna wyprzeć malucha.
Zwiastunem bóli partych jest intensywne wylizywanie się kotki.
Nio,poczekam,co dalej...

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 7:37
przez ryśka
I jak się miewa kicia? Urodziła?

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 7:42
przez Kazia
Jeżeli kotka do tej pory nie urodzila, radziłabym poszukać weta...kilkanaście godzin wycieku to dosyć dlugo.
Porod to już jest z całą pewnością.
Jeżeli kotka ma bóle parte, łatwo to zauważyć, brzuch się napina i kurczy, możesz poczekać ok godziny, powinna w tym czasie urodzić. Gdyby nie, poradź sie weta.

Czy kotka ma przygotowane miejsce do rodzenia?
Pudeło, koszyk, wysłane czymś miękkim, stare (czyste), ręczniki...prześcieradlo...
To pudełko powinno stać w zacisznym miejscu, np. w szafie na dole, lub innym osloniętym częściowo, ale z dobrym dostępem dla Ciebie.
Kotka chce, żebyś przy niej siedziała w czsie porodu, możesz ja glaskać, potrzymać za brzuszek...

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 8:04
przez Candy
Mam nadzieję,że z kotką wszystko dobrze?
Odezwij się Pasteau,teraz jest na pewno dużo osób,które Ci coś podpowiedzą...

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 9:18
przez agal
Kochana Candy, temperatura spada przez dwa dni przed porodem aż do ok. 37st, ale w dniu samego porodu wraca do normy, więc mierzenie w tej chwili nic nie da (wiem, bo tak sprawdzam Frygę, Javka rodzi 65 dnia od pierwszzego krycia z zegarkiem w ręku, kryta rano, rodzi rano, kryta wieczorem, rodzi wieczorem).
Pasteau jeśli kotka nie urodzi w ciągu 12-18 godzin od odejścia wód, to koniecznie do weta. Ja jestem panikara i już bym leciała. Trzymam kciuki.
A.

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 9:31
przez Candy
Moje kotki rodzą różnie-każda inaczej...
Supcia w 70 dniu (z zegarkiem w ręku) Glorcia w 65.
Jak zaczyna sie wyciek,opisany przez Pasteau,to poród może zacząć się dopiero za 2 dni i temperatura spada...Oczywiście wraca do normy w trakcie porodu.U innych kotek czop śluzowy potrafi odpaść 2 tygodnie przed porodem.U innych w trakcie.
Myślałam,że Pasteau poda więcej informacji o kotce i można było coś zadecydować.Zmierzenie temperatury dałoby jakieś podstawy.Niestety już więcej sie nie odezwał,chociaż siedziałam dość długo.
Są jeszcze inne symptomy porodu.No cóż...
Mam nadzieję,że wszystko jest dobrze.Nie wiemy nawet co to za kotka?

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 14:12
przez pasteau
Ok, juz pisze. Nie pisalem bo myslalem ze otrzymam powiadomienie na email, no ale tak sie nie stalo.

Co do tej temperatury, to jak to mam niby zmierzyc. Taki normalny ludzki termometr do pupy jej wsadzic? Czy ona nie bedzie gryzc albo cosik?

Co do tego weta to pech chcial ze dopiero jutro przyjmuje. Dzis jakis pogrzeb kogos z rodziny ma i nie da rady nic zrobic. Ale mowil zebym sie nie martwil, nie wiem czy to na ostudzenie mojej paniki czy moze byla to lekarska opinia poparta doswiadczeniem (to byla rozmowe przez telefon).

Candy, jesli chcesz wiecej informacji to tak. Jest czarna i mloda. Zaszla w ciaze podczas pierwszej rujki, wiem ze to nie dobrze, ale dowiedzialem sie o tym za pozno. I nie bijcie mnie o to ze nowe kociaki przychodza na ten swiat, domek maja zapewniony ;)
Nie wiem co wiecej jeszcze chcialabys uslyszec. Jest zdrowa, zazwyczaj lubi jesc mruczec i polowac na wszystko ;)
Od wczoraj nei lubi jesc za bardzo, ale pic tak, okropnie by pila wody.

Kazia, kotka ma przygotowane miejsce do ktorego przyzwyczajalem ja od ok. 2 tygodni. Wydawalo sie ze polubila i zaakceptowala je ale... woli wejsc do szafy brata. Niestety braciszeknei zgodzil sie by tam urzedowala.

Ale teraz wlasnei kotka mruczy mi na kolanach i uswiadomilem sobie ze wczoraj byla twarda na brzuchu, dzis jest juz twardsza bardziej przy wylocie. Moze to te male tak dlugo sie rozpychaja? No nic trzeba czekac do jutra conajmniej, bo wtedy wet etc.

Ale wiecie co tak patrze na nia dzisiaj i mysle sobie ze bedzie wszystko dobrze. Ona tylko lezy i oczekuje wydaje sie. Nie wiem czemu, ale jak wczoraj panikowalem dzis jestem spokojny o to. Miejmy nadzieje ze to nie zludne uczucie.

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 14:27
przez Kazia
Z tego co piszesz wynika, że kociaki zsuwają sie w kierunu wyjścia...:-) To dobrze. Przygotuj sie na porod już niedługo. Nie zostawiaj kotki samej.

Przygotuj sobie jakieś miękie male ściereczki, ręczniczki, żeby, gdyby po urodzeniu kotka nie wiedziała co zrobić, albo kociaki rodzily się za szybko jeden po drugim, wytrzeć je.

Nie podnoś kociaka uczepionego do matki na lożysku, tylko leżącemu wytrzyj pyszczek i w środku pyszczka, żeby mógł oddychać, to najważniejsze.

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 14:30
przez Candy
Nikt Cię nie bedzie bił :D
Przed samym porodem brzuch nie powinien już być tak twardy jak piłeczka,kociaki przygotowują się do porodu,kręcą się i widać je wtedy lepiej,można wyczuć pod ręką nawet całego kotka :D
Dobrze,że masz przygotowane wszystko dla kotki.
Temperaturę możesz zmierzyć "ludzkim" termometrem,najlepiej elektronicznym.Weterynaryjnego pewnie nie masz...Nie zapomnij końcówkę od termometru zdezynfekować,a później zwilżyć jakąś oliwką.
Kotka powinna doskonale dać sobie radę z porodem,ale na wszelki wypadek,przygotuj cienki ręcznik,by wytrzeć kotka.
Po porodzie,jak kotka nie zechce lizać małe i zajmie się tylko sobą,ściągnij z pyszczka błony płodowe, paznokciami przerwij pępowinę (najlepiej przytrzymaj mocno paznokciami pępowinę 2 cm od brzusia,poczekaj chwilę i wtedy przerwij),wytrzyj kociaka ręcznikiem i oddaj kotce.
Jak możesz,kup gumową gruszkę z miękką końcówką i ostrożnie wyciągnij z noska wody.
Jak masz jakieś pytania-proszę...

Chyba,ze mieszkasz gdzieś blisko mnie, to do porodu przyjadę.
Będzie wszystko dobrze.

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 14:36
przez pasteau
No wlasnie dobrze ze mi przypomnialyscie o tych scierkach. W sumie to pytan nie mam wiele bo sie oczytalem troche, mam tylko watpliwosci co do tej pepowiny, to jak niby rozetne ja to i juz? Kotek sie nie wykrwawi czasem?

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 14:41
przez agal
Zwykle kotka robi to sama, tzn. przegryza pępowinę. Jeśli tego nie zechce zrobić, odczekaj chwilę, nie śpiesz się, dłuższe połączenie z łożyskiem, to dla malucha jakby podwójne oddychanie, już płuckami i jeszcze tlenem z krwi łożyskowej. Jak pępowinka będzie biała, przetnij ją jakieś 5 cm od brzuszka. Dwa miesiące temu robiłąm to sama, bo Fryga owszem myje malucha i łożysko do sucha, nawet zjada błony płodowe, ale nie odgryza łożyska :? Taka sczłowieczała jest.
A.

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 14:46
przez Candy
Nie tnij!
Musiałbyś mieć szczypce.
Wystarczy,że paznokciami mocno ściśniesz pępowinę,tak żeby sie spłaszczyła i wtedy przerwiesz.Ostrożnie,bez szarpania. Ściśnięcie pępowiny zadziała jak szczypce i pępowina się sklei.Możesz jej koniec zdezynfekować jodyną. Na pałeczkę kosmetyczną nabrać trochę jodyny i posmarować kikucik. On po kilku dniach sam odpadnie.
Jak masz coś jeszcze niejasnego-pisz :D

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 14:49
przez pasteau
no to dzieki, wszystko teoretycznie jasne, ew. pozostanie jeszcze praktyka. Teraz tylko oczekiwanie. Aha i candy rzeczywiscie mozna wyczuc reka kotka ;)

Dzieki wielkie jeszcze raz, napisze po porodzie ;) [ale sie denerwuje, jeezzu ;)]