Pan Kot u Modjeski. POJECHAŁ DO DOMU!!!! jupiiiiiii :-)

Najpierw dostałam informację z lecznicy:
Już raz został uznany za zmarłego:
Potem kolejna wiadomość: FeLV+, niewyraźna kreska, ale jednak... Test do powtórzenia za 6 tygodni, tylko, że Pan Kot może nie dożyć tej powtórki. Bo do azylu nie może wrócić, a w lecznicy nie może zostać. W ciągu dwóch tygodni rozstrzygnie się jego los - życie lub śmierć Pana Kota.
Wczoraj poznałam go osobiście. Złamał mi serce. Nie mogę dla niego zrobić niczego oprócz próby poszukania mu DT lub DS.
Dom musi być bez kotów lub z kotami szczepionymi na białaczkę. Zresztą - może Pan Kot nie ma wcale tego cholernego wirusa? A nawet jeśli ma, to jest tylko nosicielem i można to draństwo wytłuc ludzkim interferonem - kuracja nie jest ani droga ani uciążliwa, tylko długotrwała. Mamy już na forum koty, które zwalczyły białaczkę w ten sposób!
Pan Kot ma wątek na Kociarni, ale tutaj więcej ludzi zagląda - może znajdzie się ktoś, kto uratuje tego cudownego Kota?...
Kot jest z serii brzydkie kaczątko - jak sie go podliftinguje będzie pięknym, wielkim kocurem. Na widok człowieka mruczy i przytula sie do krat klatki i zaczyna ugniatać. W tej chwili przezywa Pierwsze Zachłyśnięcie Kocim Rajem - śpi, puszy sie i nażeraUdało mu sie wyrwać ze schroniska, gdzie teraz ok 600 kotów - wiesz, stary numer, ucieczka z wiezienia przez szpital
Ma jakieś 2-3 lata i już, niestety, operowane ucho prawe - polip. Ale i tak warto zainwestować w znajomosć z nim
Dołączam zdjęcie (oczu nie widać - żółte)
Już raz został uznany za zmarłego:
Jana pisze:To jest kot, którego miało już nie być. Został uznany za zmarłego. Jego robocze imię Zombiemoże nie jest najpiękniejsze, ale cóż.
Zombie przebywał w azylu. Podczas wizyty weta został zauważony, że bardzo chudy i naprawdę kiepsko wygląda. Tydzień później, przy kolejnej wizycie, wet chciał go dokładniej obejrzeć, ale... kota nie było. Został uznany za zmarłego. Po pewnym czasie okazało się, że kot jednak żyje i jest w azyluTak trafił do szpitalika w lecznicy, gdzie natychmiast zdobył wszystkie serca swoim zachowaniem. On po prostu nie może wrócić do azylu, gdzie znowu zaginie pośród setek kotów
![]()
Potem kolejna wiadomość: FeLV+, niewyraźna kreska, ale jednak... Test do powtórzenia za 6 tygodni, tylko, że Pan Kot może nie dożyć tej powtórki. Bo do azylu nie może wrócić, a w lecznicy nie może zostać. W ciągu dwóch tygodni rozstrzygnie się jego los - życie lub śmierć Pana Kota.
Wczoraj poznałam go osobiście. Złamał mi serce. Nie mogę dla niego zrobić niczego oprócz próby poszukania mu DT lub DS.
Jana pisze:![]()
![]()
![]()
![]()
Miałam dziś zaszczyt poznać tego Pana Kota.
Na wstępie - przepraszam Cię Kocie, że tak głupio Cię nazwałam![]()
Kocie, jesteś piękny, chociaż zakamuflowałeś się nieco tą swoją chudością... Jesteś też cudowny w swoim zaufaniu do ludzi, wyciąganiu do nich łapek i nadstawianiu szyjki do drapania. I jesteś smutny, a nie do twarzy Ci z tym. Ja wiem, że nie można być wesołym w szpitalnej klatce i z wyrokiem![]()
Panie Kocie, przytyj może troszkę, ukryj swój smutek, wygładź futerko... Może ktoś Cię pokocha, może zdąży... Przed nami 2 tygodnie Twojego życia... Postarajmy się, proszę.
Dom musi być bez kotów lub z kotami szczepionymi na białaczkę. Zresztą - może Pan Kot nie ma wcale tego cholernego wirusa? A nawet jeśli ma, to jest tylko nosicielem i można to draństwo wytłuc ludzkim interferonem - kuracja nie jest ani droga ani uciążliwa, tylko długotrwała. Mamy już na forum koty, które zwalczyły białaczkę w ten sposób!
Pan Kot ma wątek na Kociarni, ale tutaj więcej ludzi zagląda - może znajdzie się ktoś, kto uratuje tego cudownego Kota?...