Miau.PL

Zaginęła nam na Warszawskiej Woli Szaro-Srebrna pręgowana Kotka. Szukamy jej wszedzie. Ale bez rezultatów. Ogłoszenia, chodzenie i kicianie. Weterynarze w okilicy. NIC.

Jedyny ratunek to Karmicielki które znaja kotki i wiedzą które są nowe, przybłąkane.
Poszukujemy karmicielek z Woli. Okolice ul. Bolecha, Obozowej, Ciołka.
Prosimy o pomoc.

a to link do zdjęć zaginionej Kotki.
To są nasze telefony i maile.
601-913-612
697-982-892
22-837-83-54

krrizz@wp.pl
p.piwonska@ekopark.pl

[/img]

[/img]

[/img]

Oto Zdjęcia zaginionej Kotki Szarki
PROSIMY O JAKIEKOLWIEK INFORMACJE

Nikt nie zna Pań dokarmiających kotki na Woli?

trzymam kciuki że ja odnajdziecie i podnoszę
trzymajcie się

PatkaP pisze:Nikt nie zna Pań dokarmiających kotki na Woli?

Ja już co mogłam to pomogłam. Znajome panie odpytałam. Co idę ulicami Koła to się rozglądam.

Hasło "karmicielki z Woli" jest ogromnie ogólne... Tutaj niemal w każdym budynku jest ktoś dokarmiający "swoje" koty.

Radzę Wam na przykład poszukać dozorców konkretnych budynków, bo oni najprędzej mogą znać osoby karmiące koty na ich terenie. Albo odszukać długoletnich mieszkańców, znających swoje osiedle. I jedno i drugie mało wykonalne przez internet, musicie iść i rozpytywać się wśród ludzi.

Trzymam kciuki.

Moze zabawcie sie sami w karmicieli i przez kilka dni trzeba pochodzic z jedzeniem dawac tym kotkom i moze tez własnie wasza kotka wyjdzie z ukrycia i pozna Was po głosie. Ja tez dokarmiam niedaleko waszego miejsca koty do mnie przychodza takie podobne ale one przychodza juz dawno. Powodzenia,

Dziękuję Wam.
Wczoraj dostalismy aż 3 telefony od ludzi w sprawie kotki ale okazało się że to niestety nie nasza kotka.
Dalej chodzimy , kiciamy i rozwieszamy ogłoszenia.

A dzisiaj kolejne telefony ale pudło.

I co moze koteczka sie znalazła ? taka ona sliczna

Wczoraj rozmawiałam o Waszej kotce z inną panią dokarmiającą u mnie koty (tam gdzie podłożyliście ogłoszenie pod miseczkę, koło balkonu z budkami). Nic.

Pani sama zmartwiona, bo już od trzech dni nie przychodzi na jedzenie jeden z kotów...

Sprawdziłam więc wieczorem ponownie piwnice pod moim blokiem, czy żaden kot tam się nie zaplątał i nie został zamknięty. Nic, pusto.