Strona 1 z 3

Markiza juz w domku idealnym :))) forumowym-schr.Katowice

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 12:09
przez Mała1
Markiza
to dumne imie nadała tej slicznej koteczce karee.
Markizka trafiła do schronu razem z Plameczka.
Plamce sie nie udało[i]
a Markizka cały czas czekała na swojego człowieka.
Cudowna kicia, o przesłodkim charakterze, milutka, miziasta-100% domowa.
Niestety-nie spodobało jej sie na kociarni :( -zamieszkała na dworze, w budzie-zimą :(
No i sa juz tego skutki :( -Markizka jest chora-kicha, pokasłuje, nie bardzo chce jesc.
To duuza kicia-a wazy teraz 2,3 kg.-skóra i kosci :(

Co było robic :roll: -siedzi u mnie w pracy w klatce-jest juz leczona.
Na dzien dobry zjadła prawie całą saszetkę conwalescensa miesnego :wink: - i zwinęła sie czym predzej w kłebuszek na ciepłym posłanku i spi.
Nie jest z nia tragicznie-nie bardzo dała sie wprawdzie osłuchac-cały czas mruczy :wink:
Ale mamy nadzieje z wetką-ze dobre jedzonko, sconomune i antybiotyk postawia ja na nogi.
Jesli wszystko pojdzie zgodnie z planem to w sobote Markiza trafi do Irmy :1luvu: na tymczas. Jesli tylko domek Tosi-okaze sie tym odpowiednim domkiem.
jesli nie -to nie wiem co bedzie -w pracy moge ja miec max tydzien :roll:
Trzymajcie kciuki za zdrówko

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 12:11
przez Mała1
12 Markizka- w schronisku od poczatków listopada 2007r)
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 12:23
przez iwona_35
Mała1 pisze:12 Markizka- w schronisku od poczatków listopada 2007r)
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek



Kochane słoneczko, taka chudzina miauczaca....dobrze,ze jest już bezpieczna :D

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 13:07
przez tangerine1
Ufffffff
tak sie cieszę, ze Markiza juz bezpieczna.

Moze ktos sie skusi na podleczony juz tymczasik :wink:
Irmie zawsze możemy wyszukac innego kota w potrzebie :wink:

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 13:44
przez Irma
:D Odkarmimy, odchuchamy i bedzie dobrze, oby tylko domek dla Toski był w porządku.

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 17:35
przez Mała1
no i stało sie :oops: -Markizka jest u mnie w łazience :roll: -drzwi zabarykadowane przed Felkiem :wink:
ale musze jej podawac antybiotyk co 12 godz-a zle sie czuje i nie moge tyle w pracy siedziec.
Słuchajcie-co to jest za cud-miód koteczka.
Jak ona cudnir mruczy na sam widok człowieka, przytula sie, wywala brzuszek, obejmuje za szyje łapkami, barankuje :1luvu:
Jest przekochana.
Jak sie ja chociaz troszkę pogłaszcze-to pieknie je.
Mysle,ze nie jadła ze stresu i depresji.
Ale jest strasznie,strasznie słabiutka, troche sie pomyzia i spi, spi jak kamien

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 21:05
przez ko_da1
ufff tak strasznie sie martwiłam o tą koteńke :lol: :lol: jak dobrze ze już ma ciepło i bezpiecznie , takich miziaków barankujących w schronie jest cała masa , biedulki nie radzą sobie z odrzuceniem i rzeczywistością jaką zgotował im ktoś komu ufały .............Markiziu cudna trzymam kciuki za Ciebie :ok:

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 21:13
przez Mała1
hhheeeeloooouuuuu

Obrazek

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 21:21
przez ko_da1
jaka ona cudna jest mamuśku :1luvu::1luvu::1luvu::1luvu::1luvu::1luvu::1luvu:

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 21:28
przez bettysolo
cieszę sie ze Markiza już jest bezpieczna :)

PostNapisane: Wto gru 04, 2007 22:36
przez Zakocona
:D

PostNapisane: Śro gru 05, 2007 8:24
przez Mała1
Markizka nad ranem stwierdziła,ze juz koniec tego spania i leniuchowania...
i ,ze stnowczo jej sie samej w łazience nudzi :wink:
Bardzo nas ładnie przez drzwi prosiła o wypuszczenie-ale niestety :( -Felek.

Kicia ładnie je i pije, sioo juz w koncu było.Koopki jeszcze nie-ale ona miała pusciutko w zoładku i jelitkach.
Antybiotyk podaje-ale kicia sanowczo jednak tego nie lubi :wink:
Poza tym mizia sie ,mizia, mizia, nastawia boczki, łebkuje i mruczy...ciagle mruczy :)

PostNapisane: Śro gru 05, 2007 8:56
przez iwona_35
Mała1 pisze:Markizka nad ranem stwierdziła,ze juz koniec tego spania i leniuchowania...
i ,ze stnowczo jej sie samej w łazience nudzi :wink:
Bardzo nas ładnie przez drzwi prosiła o wypuszczenie-ale niestety :( -Felek.

Kicia ładnie je i pije, sioo juz w koncu było.Koopki jeszcze nie-ale ona miała pusciutko w zoładku i jelitkach.
Antybiotyk podaje-ale kicia sanowczo jednak tego nie lubi :wink:
Poza tym mizia sie ,mizia, mizia, nastawia boczki, łebkuje i mruczy...ciagle mruczy :)


czyli następny kot, który umarł by bez człowieka...jak to jest :roll: że ludzie są tacy podli :evil: ,

Trzymam kciuki za zdrowie Markizy

PostNapisane: Śro gru 05, 2007 11:24
przez bettysolo
iwona_35 pisze:...jak to jest :roll: że ludzie są tacy podli :evil: ,


wydaje mi sie ze jest mimo wszystko jakaś równowaga

na kilku złych ludzi przypada przypada przynajmniej jeden który sieje dobro :)

PostNapisane: Czw gru 06, 2007 11:14
przez Mała1
no to skrobne kilka słow o Markizce :wink:

w nosku i gardziołku jeszcze cały czas bulgocze-szczególnie jak kicia mruczy- a ona mruczy prawie cały czas :wink:

jest bardzo proludzkim kotem-jak felek wychodzi na spacer to wypuszczam ja z jwej łazienkowego wiezienia i chodzi za mna jak pies-krok w krok.
Cały czas wywala brzuchol, robi fikołki,nastawia łebek i barankuje tak mocno-ze mam wrazenie,ze chce mi zeby wybic :lol:

Na moje koty dwa reaguje w miare dobrze-tzn nie ma z nimi kontaktu-bo moje dwie maupy zawsze w takich przypadkach przeobrazaja sie we wsciekłe buldogi :wink: niestety.
Ale kicia nie jest przerazona, nie ucieka, zwiedza mieszkanie, a najchetniej chodzi za mna krok w krok.

Jest naprawde przemiła, widac ,ze nauczona spac w łózeczku, bo od razu sie do łózka pakuje i to jak najblizej sie przytulajac.

Ktos bedzie miał fajnego kota :D

Apetyt dopisuje, kupki i sioo w normie :wink: