Strona 1 z 2

Nadpobudliwy kot

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 14:55
przez ako
Słuchajcie, kochani forumowicze. Mam wieeelkie pytanie. Moja Florcia jest strasznie żywym kotem. Z tego, co się dowiedziałam, okazuje się, że nie mogę jej zapewnić właściwych warunków. To po prostu nie jest kot do trzymania w dwupokojowym mieszkaniu. Ona potrzebuje drzew, wysokiej trawy, dachów, ptaszków i myszy. A ja dostaję zawałów jak ona łazi po barierce balkonowej, bo się boję, że skoczy za ptakiem albo muchą.
Chciałabym więc zapytać - jakie są Wasze doświadczenia z nazbyt pobudliwymi kotami? Czy sterylizacja coś dała? Jeśli tak, to po jakim czasie?

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 14:59
przez Majorka
A jaki to kot? Wg mnie większość kotów wolałaby swobodę, o jakiej piszesz, ale nie zawsze jest to możliwe. Ale w tej sytuacji lepiej zabezpiecz ten balkon.

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 15:00
przez Padme
A ile szanowna kota ma lat? Albo raczej miesięcy? Nie wypuszczaj jej tam, gdzie mogłaby spaść. Balkon raczej wykluczony, chyba, że to parter.

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 15:02
przez ewas
hmm,nie jestem ekspertem ale wydaje mi się ,że wszystkie młode koty są nadpobudliwe,jest tak na pewno w przypadku moich dwóch kotek-jeśli dodać do tego jeszcze dwoje moich małych dzieci ,przy dwóch małych pokojach to jest to mieszanka wybuchowa-może na początek zabezpiecz balkon :) :lol:

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 15:06
przez Majorka
Acha, jeszcze dodam, że sterylizacja raczej nie zmieni usposobienia koteczki (kocurki nie będą jej w głowie, ale ptaszki, muchy itp. jak najbardziej).

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 15:10
przez ewas
możesz również sprezentować kotu jakiś super drapak ,będzie miał miał miejsce do skoków i wspinaczki :roll:

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 15:16
przez Majorka
I jeszcze jedno - ona nie jest nadpopudliwa - jest jak najbardziej normalna. Mi-Norka, jak miała 2-6 miesięcy, stale tęsknie patrzyła za okno, na balkon rwała się przy -18 stopniach! Też marzyłam dla niej wtedy o ogrodzie... Teraz bardzo spoważniała, ale nadal jest szybka jak błyskawica.

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 15:24
przez Anja
Moje sa wyciachane w te we w te, na dodatek kazde ma ponad rok i jeszcze nie widzialam, zeby przestaly interesowac je ptaki, kuleczki, pylki za oknem, kuleczki ....to chyba nie bylby kot. Balansowanie rowniez sie miesci w tym zestawie, ale bynajmniej nie po poreczy balkonu 8O - mieszkam na 6 pietrze i ma zabezpieczone okna, wiec koty zadowalaja sie wspinaczka na szafy i polki :wink: .
Mam 3 pokoje, 2 ludzi :lol: i trzy koty, uwazam ze swietnie sie nam zyje w tym stadzie 8) .
Kota trzeba pokochac takiego jakim jest, a nie kombinowac jak mu zmieniac charakter :roll: .

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 15:27
przez Majorka
Anju, ja rozumiem, że Ako myśli o zmianie lokum dla kotki, a nie o zmianie jej charakteru :wink:

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 15:29
przez Nelly
Anja pisze:Kota trzeba pokochac takiego jakim jest, a nie kombinowac jak mu zmieniac charakter :roll: .

Święte słowa :!: najwyżej mozna kombinować jak go przechytrzyć :wink: o czym aktualnie też jest temat na forum.

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 15:32
przez Anja
Majorka pisze:Anju, ja rozumiem, że Ako myśli o zmianie lokum dla kotki, a nie o zmianie jej charakteru :wink:

Tak? 8O A ja zrozumialam, ze wlasciwie by ja zostawil jakby sie cos zmienilo :oops: .

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 15:36
przez Majorka
Zostawiła. Nie, nie, Anja spoko.

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 15:46
przez ako
Dzięki za odpowiedzi - myślicie, że jej nie kocham?
Właśnie dlatego, że ją kocham to się o nią boję. Ma nigdy nie wychodzić na balkon?
Co do zmian - to raczej nie myślałam żeby zmieniać jej charakter (nie sądziłam, że to zostanie tak odebrane, chyba nie ma jeszcze 'narzędzi' do zmiany osobowości - czy ja się mylę?), tylko o tym, że sama się 'uspokoi' pod wpłytwem sterylizacji, a jeśli nie - to czy uważacie, że raczej powinnam jej szukać domu, który jej będzie odpowiadał? Ja bym tego bardzo nie chciała, ale wyjścia są dwa, żeby się dobrze czuła:
1. Albo jej zacznie opowiadać środowisko, jakie jestem w stanie stworzyć
2. Albo poszukam jej takiego miejsca, które będzie jej odpowiadało
Oczywiście wolałabym to pierwsze - czy mogę prosić o jakiekolwiek rady jak kotu urozmaicić życie? Mnie długo nie ma w domu w ciągu dnia, niestety. Niestety, nie wiem, czy pomnażanie zabezpieczeń i zakazów to jest droga do szczęścia kota? Owszem, będzie bezpieczna, ale szczęśliwa?

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 15:52
przez ktosia
ako pisze:... czy mogę prosić o jakiekolwiek rady jak kotu urozmaicić życie? Mnie długo nie ma w domu w ciągu dnia, niestety. Niestety, nie wiem, czy pomnażanie zabezpieczeń i zakazów to jest droga do szczęścia kota? Owszem, będzie bezpieczna, ale szczęśliwa?


na pewno sie przyzwyczai... mu sie wyszales po prostu :)
A co do urozmaicen to drzewko, zabawek duza ilosc albo najlepiej ... drugi kot :twisted:
A co zabezpieczen to chyba rzeczywiscie zabezpieczenie balkonu bedzie najlepszym wyjsciem... Ja bym tam obsolutnie nie myslala o szukaniu jej nowego domu, zwlaszcza ze b.ja kochasz... wiec trzeba miec nadzieje ze sie przystosuje i wyciszy z wiekiem ;)

PostNapisane: Wto cze 03, 2003 15:54
przez Majorka
Czekaj, czekaj, ale nie odpowiedziałaś - jaka to kotka (dachówka, rasowa - jeśli tak, to jaka), ile ma lat? Wiesz, każdy z nas ma ten dylemat, kiedy musi wyjść z domu (polecam Ci mój wierszyk na stronie Wiersze z kotem pt. Ty i ja... ) i każdy znajduje jakoś na to sposób - m.in. jeszcze jeden kot :lol: Ale nawet jeśli będzie wychodząca, będzie na nią czyhało tysiące niebezpieczeństw... Nie spiesz się z taką decyzją.