A wdomku moej dziecko i TZ przygotowali mu wielkie posłąnie w kuchni , kocyki i takie tam
skrapiałam Maxiowi co 15 minut oczka, a jak mój TŻ go pilnował
pierwsze jakieś oznaki dawął po około 3 godzinach, troche sie przewrócił na inną strone , kawałek sie podczołgał, po 4 godzinach "przeszedł: około 50 cm i padł, polozyłąm go z powrotem na poslanko - nie ktopiłam mu dalej oczek bo juz sa zamykął...
ja około 1 to już padałam , ale TZ mnie jeszcze miał budzic co 15 minut, póxniej była zmianka poscieli, bo sie zsiusiał do łóżeczka...
widać było że już tylko spi, narkoza przestał działać , okolo 2 w nocy przyszedł do nas i wsezdł pod naroznik - tam chodziła na początku pobytu u nas...
później wgramolił się na nasze łóżko i ...zsiurał posciel nad ranem - miałam pranko...
w sobote był strasznym śpioszkiem chodził,z taka podkulona dupeczka i taki śpiacy, oczka mu isę cały czas przymykąłyt, ale juz np wyskakiwał na parapet i cąły czas chciał ( i dalej chce ) gąłskania na okragło i coś mruczy, albo raczej grucha...
wczoraj juz nawet szlał za kocia poduszeczka (taka zabawka)
Takze jest chyba wszystko OK