Strona 1 z 8

Maurycy - jak na razie w każdym razie zdrowy

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 13:57
przez Nelly
Maurycy kilka dni temu spadł (?) z niskiej półki na drapaku wys. ok. 80 cm. Trochę kulał, przeszło do drugiego dnia.

W piątek nie wiem co mógł sobie zrobić będąc w kuchni (był tam sam) miałknął i wyszedł kulejąc na tylną nogę.Myślałam, że to przejdzie ale niestety do dziś nie jest nic lepiej. Dodatkowo wczoraj zaczęło się coś dziać z przednią łapą, ma taką wyprostowaną. "Noga" lewa" a "ręka" prawa.
Porusza się biedak jak sto nieszczęść :( część próbuje chodzić, bawić się, wdrapywać. Patrzeć na to nie mogę.

Do weta pojedziemy wieczorem.
Czy na Zbąszyńskiej jest rentgen???
Macie jakiś pomysł na to co mogło mu się stać? bo mam już koszmarne myśli. Postępujący paraliż ??? jakieś zapalenie nerwów ???
Nigdy nie spotkałam się z takim czymś :cry:

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 14:06
przez Estraven
Skoro próbuje szaleć, zapewne stłuczenie raczej, niż złamanie, ale zbadać trzeba. Możliwe, że przypadku tylnej łapki w grę wchodzi też nadwyrężenie ścięgna albo mięśnia.

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 14:07
przez Nelly
Ja żle napisałam, że on kuleje. On nie może po prostu stąpnąć na tą nogę. Poruszał się na trzech praktycznie, a teraz jak doszła przednia łapka .. :(

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 14:11
przez Estraven
Nie przesądzę oczywiście, ale widywałem takie stany u dorosłych kotów - zwykle były skutkami nieudanych skoków. U dziczków przechodzą w ciągu 4-8 dni, w domowych można ułatwić powrót do zdrowia lekami przeciwzapalnymi, zmniejszającymi napięcie mięśni... podobnie, jak u ludzi.

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 14:15
przez Nelly
Estraven pisze:Skoro próbuje szaleć .


Tylko,że te jego "szaleństwa" to próby wdrapania się na fotel zaledwie :(

Złamać łapki praktycznie nie miał sobie jak. A nadwyrężć ? Oby.
Ale nie mam pojęcia w jaki sposób mogłoby to się stać.

Ale skoro nic o jakichś podobnych przypadkach, kończących się bardzo żle nie słyszałeś to jest to pocieszające.

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 14:18
przez Majorka
Zaraz zaraz, czy to nie Mefistofeles miał podobne kłopoty (opisywane w jakimś wątku, którego teraz nie pamiętam)?

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 14:19
przez Estraven
Te, o których myślę zwykle wyglądały fatalnie - podkulanie łapy, nie obciążanie jej, itp. - ale same w sobie fatalne nie były.

Ale badanie, skoro można, należy przeprowadzić. Jeśli vet będzie miał wątpliwości, zarządzi dalszą diagnostykę.

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 14:24
przez Nelly
Estraven pisze:Nie przesądzę oczywiście, ale widywałem takie stany u dorosłych kotów - zwykle były skutkami nieudanych skoków


Może rzeczywiście próbował gdzieś wskoczyć ?
Bardzo Ci dziekuję, spróbuję się tym pocieszyć.

Z tym, że z przednią łapką stało się to na naszych oczach, to znaczy właśnie NIC się nie stało, nigdzie nie wskakiwał.
Jestem zmartwiona jednak mocno, no zobaczymy.
Dzięki.

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 14:24
przez Basia_G
Alinka spokojnie. Bedzie dobrze. Idź do weta - niestety RTG nie ma - możesz wykonać na Ks.Mieszka (zawsze tam robię)- jeżeli będzie taka konieczność, to Piotr napewno zaleci.
Będzie dobrze, owszem może chodzi jak mały inwalida wojenny, ale przejdzie. Trzymam kciuki.

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 14:28
przez Estraven
W przypadku przedniej prawdopodobne wydaje mi się stłuczenie (skoro to był upadek), chociaż te objawy nasilające się po kilku dniach...

Czy nie odnajdujesz na tej łapce żadnej opuchlizny?

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 14:39
przez Kazia
Tak się może objawiać niedobór wapna, żłe przyswajanie wapna.
Jeżeli wet wykluczy urazy mechaniczne, można przez jakiś czas podawać Calciphos (wet, w zastrzykach) lub inne kocie wapno.

Dobrze jest dawać kotu regularnie mielone (wyprażone) skorupki jajek zmieszane z jedzeniem.

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 14:39
przez Nelly
Przednia łapka "zepsuła się" wczoraj. Nie stało się to przy upadku :(
Tak jak pisałam, ni z tego ni z owego zamiauczał kilka razy i łapka sztywna ( był na dywanie, chyba, że przy podskokach to sobie zrobił, a to już chyba kiepsko by było chyba z jego kondycją w ogóle.

Opuchlizny nie czuję. ( ani nie widzę, ale u niego trudno zobaczyć jeśli nie byłaby mocno spuchnieta).
Właśnie przyczołgał się biedaczek, na dwóch sprawnych łapkach :cry:
Ja pewnie niepotrzebie panikuję, ale ...przy tym moim zezowatym szczęściu do kotów...

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 14:42
przez Estraven
Wiele obrażeń przednich łapek łatwo dość jest zauważyć - bierzesz w jedną dłoń prawą łapkę, w drugą lewą łapkę i porównujesz kawałek po kawałku. Jak trafiasz na różnicę między łapkami, badasz to miejsce dokładniej.

Może nie było żadnego związku z upadkiem, może jednak coś. Nie da się przesądzić.

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 14:51
przez Nelly
Dzięki wam.
No to zobaczę co powie wet.
Najważniejsze dla mnie, że nie zdiagnozowaliście na podstawie powiedzmy podobnych przypadków z którymi spotkaliście się czegoś co by kazało mi mieć już teraz czarne myśli.

PostNapisane: Pon cze 02, 2003 15:07
przez Katy
Mój Mefisiek też kulał na łapke - od tego sie zaczęło. Potem w ogóle nie mógł chodzić. Wszystko jest opisane w wątku: Mefistofeles - czujemy się dobrze
Nie chcę Cie straszyć, bo to co jest u mojego Mefiska jest bardzo rzadko spotykane, ale pojdź z nim do weta jak najszybciej.