Przybłąkany kot chyba już ze statusem rezydenta

Jak w temacie.
Wchodzi im na balkon, i waląc łapkami w szybe domaga się wpuszczenia. Jest/był kotem domowym - po wejściu do domu natychmiast układa się na kanapie, mruczy i ociera sie o człowieka. Jest bardzo ufny, ale zaniedbany chudziutki, a łapki zamiast białych na szare. Na moje oko (niewprawne) to mieszanka persopodobna, czarna z białymi łapkami, krawacikiem i wąsami.
Znajomi go karmią (wczoraj dalismy im trochę RC Hair&Skin), ale wziąć go za bardzo nie mogą, chociaż kot traktuje ich dom już prawie jak własny.
I w związku z tym mam prośbę o radę: czy jest sens kastrować go i szukac mu domu? To dorosły kot, co prawda bardzo ładny.
Poradźcie...
Wchodzi im na balkon, i waląc łapkami w szybe domaga się wpuszczenia. Jest/był kotem domowym - po wejściu do domu natychmiast układa się na kanapie, mruczy i ociera sie o człowieka. Jest bardzo ufny, ale zaniedbany chudziutki, a łapki zamiast białych na szare. Na moje oko (niewprawne) to mieszanka persopodobna, czarna z białymi łapkami, krawacikiem i wąsami.
Znajomi go karmią (wczoraj dalismy im trochę RC Hair&Skin), ale wziąć go za bardzo nie mogą, chociaż kot traktuje ich dom już prawie jak własny.
I w związku z tym mam prośbę o radę: czy jest sens kastrować go i szukac mu domu? To dorosły kot, co prawda bardzo ładny.
Poradźcie...