Jak nie było nic, to nie bylo, a teraz sie wszystko od razu zwala
Mylam wczoraj kotu zeby szczoteczka - na tyle delikatnie na ile to mozliwe przy wiercacym sie i drapiacym kocie. Wet nam szczoteczke zalecil, bo dotad uzywalismy takiego ziolowego plynu z dozownikiem, ale kot ma osad, ktory trzeba czyms porzadnie sciagac, bo na razie ten wlasnieosad sie nie kwalifikuje to zabiegu. No i tu pojawia sie problem, bo kiedy udalo sie jako tako kocie opory przelamac, to wystapil problem z dziaslami. Nie sa zaczerwienione a z pysia brzydko nie pachnie (moze tylko po jedzeniu ) ale dziasel wystarczy lekko dotknac i momentalnie krwawia. Pomyslalam nawet, ze to dlatego nie chcial jesc , ale suche - twarde - jadl normalnie, wiec chyba nie tu problem lezy Jak postepowac przy takiej sytuacji z dziaslami? "Ingerowac" w zeby powinnismy zdaniem weta codziennie, ale z drugiej strony - czy mu nie zaszkodzimy
Koncze, bo was chyba zanudze :?