Strona 1 z 11
50 kotów-działki Jagiellońska-W-wa- DO ADOPCJI - u pani Izy

Napisane:
Pt lis 16, 2007 18:30
przez wydra
Koty „odkrył” przypadkiem mąż znajomej kociary – pan Jacek.
Kiedy zobaczył na ul. Jagiellońskiej w Warszawie przy ogródkach działkowych kociaka, poszedł jego tropem. To, co zobaczył, poraziło go zupełnie: kilkadziesiąt pięknych kotów (około 50) w różnym wieku, kotne kotki, kocięta. Koty mnożą się tam bez protestu działkowiczów i żyją pozbawione jakiejkolwiek sensownej opieki ze strony ludzi. Pan Jacek rzucił im podrobioną bułkę – jedyne, co miał przy sobie – koty rzuciły się na nią jak na najlepszą karmę! Koty mieszkają pod domkami działkowymi – jak to rokuje przy obecnych temperaturach nie muszę Wam pisać. Pani Iza odłowiła jedną kotkę - trikolorkę - na sterylizację, ale nie jest w stanie sama zająć się sprawą kotów przy Jagiellońskiej kompleksowo – pracuje zawodowo i mieszka we Włochach, zajmuje się tam gromadką bezdomnych kotów w domu i wolno żyjących. Pani Iza chętnie pomoże w transporcie do lecznicy, ale sama nie da rady obsłuzyć tak licznej gromady kotów, podjęła też starania o wsparcie w postaci karmy dla kotów z Jagiellońskiej w WOŚ i BOŚ.
- pilnie potrzebni „kociarze” z całej Warszawy, chętnie z rejonu Pragi, gotowi zająć się akcją sterylizacji, kastracji, leczeniem chorych kotów, adopcjami i codziennym karmieniem kotów na działkach. Gdyby znalazło się więcej osób z klatkami - łapkami i transportem może udałoby się wykonać te zabiegi z pieniędzy, które miasto przeznaczyło na ten cel w wielu dzielnicach Warszawy (ten czas już się powoli kończy),
- pilnie potrzebna każda ilość karmy dla kotów: sucha karma i puszki,
- pilnie potrzebne pudła styropianowe, słoma i domki dla kotów,
- pilnie potrzebne tymczasowe domy dla kociaków i oswojonych kotów dorosłych, nadających się do adopcji.
Jeśli możecie w czymś pomóc - pomóżcie!
Najbliższa akcja planowana na niedzielę 18.11
Telefon kontaktowy: 0-500-083-092 – pani Iza.

Napisane:
Pt lis 16, 2007 18:43
przez sibia
Ktos dzwonil w tej sprawie o ochrony srodowiska na Pradze Pn, czy to Ty? Tu sa jeszcze talony, jest kilka klatek lapek - mozna je wziac po napisaniu podania i, przede wszystkim, sa bardzo zyczliwi urzednicy, ktorzy lubia koty.
Mowia tez, ze tam co najmniej dwie osoby zajmuja sie kotami i byc moze czesc z nich jest juz ciachniętych?
kociaki

Napisane:
Pt lis 16, 2007 22:56
przez wydra
Tak - pani Iza telefonowała do WOŚ na Pradze (napisałam w wątku).
Liczę na aktywność w sprawie kotów z Jagiellońskiej lokalnych kociarzy, zwłaszcza w sprawie zabiegów i karmienia.
Jeśli masz możliwość pomóc w tej sprawie - zadzwoń do pani Izy.
Ochrona danych osobowych nie pozwala na zdobycie kontaktu z WOŚ do karmicielek przez osoby trzecie. Napewno świetnie byłoby dotrzeć do karmicielek, które powinny mieć lepszą wiedzę o tej gromadzie kotów.
Pani Iza rozmawiała z jakimiś paniami z działek, które wiedzą o istnieniu kotów i coś czasem dają im do jedzenia, ale nie są podobno zarejestrowane w dzielnicy jako karmicielki i z tego co widać po ilości kotów i kociakach - koty nie są po zabiegach.
Dodam jeszcze, że Pani Iza mieszka we Włochach - wożenie kotów przez całą Warszawę na zabiegi jest nieco bez sensu z kilku powodów: stres dla kota, dużo poświęconego czasu i koszty paliwa duże.
koty

Napisane:
Pon lis 19, 2007 14:24
przez wydra
KOCIARZE Z PRAGI PŁD. - GDZIE JESTEŚCIE??????
Nikt nie odezwał się jak dotąd do pani Izy z propozycją pomocy w czynkolwiek
W niedzielę pani Iza z mężem zainstalowała obok działek, w związku z protestem pani prezes działek, kilka prowizorycznych domków ze steropianu, wyścielonych słomą - to kropla w morzu potrzeb.
Po rozmowie z panią prezes działek pani Iza dotarła do domku działkowego starszej pani - pani Zofii, która podobno jest zarejestrowana w dzielnicy Praga Płd. jako karmicielka !!!!! i dostaje pewnie jakiś deputat karmy dla kotów, ale jak widać po ilości koczujących tam kotów, wogóle ich nie sterylizuje i nie kastruje, nie wiadomo co z adopcjami!!!!!
Domek pani Zofii jest cały pootwierany i przewiewny, zatem wogóle nie stanowi żadnej ochrony przez zimnem dla kotów.
Dzisiaj nie ma w WOŚ Praga Płd. osoby, zajmującej się bezdomnymi zwierzętami - jutro pani Iza będzie dalej drążyć temat, aby uzyskać kontakt z ową panią Zofią i więcej się dowiedzieć o tej sytuacji.
Koty są bardzo wygłodzone.
Pani Iza zabrała wczoraj kolejne 2 kotki na sterylizację i dwa podrośnięte ok. 5 mies. kociaki do adopcji (kotka: trikolorowa, kotek biało- szary) - to kropla w morzu... kotów działkowych.
POTRZEBNA POMOC KOCIARZY Z PRAGI i innych dzielnic: transport i klatki-łapki - my mamy 5 klatek - łapek.
KOLEJNA AKCJA ODŁAWIANIA ZAPLANOWANA JEST NA SOBOTĘ 24.11 I NIEDZIELĘ 25.11. - pomóżcie!!!!
koty z działek

Napisane:
Pon lis 19, 2007 18:04
przez Asia Ronda
Podnosze hop hop

Napisane:
Pon lis 19, 2007 21:34
przez piechniczka
podnosze

Napisane:
Pon lis 19, 2007 22:00
przez Mysza
w którym miejscu na Jagiellońkiej to jest? To długa ulica i nie kojarzę
(FSO i okolice, dalej rondo, zoo, al.Solidarności i z drugiej strony już są gęsto budynki)

Napisane:
Wto lis 20, 2007 13:48
przez Mysza
podniosę

Napisane:
Wto lis 20, 2007 16:04
przez Akineko
Mysza, niestety nie wiem w której części Jagiellońskiej są te działki
Wieczorem wydra pewnie poda dokładniejsze namiary...

Napisane:
Wto lis 20, 2007 18:41
przez piechniczka
hop podnoszę

Napisane:
Wto lis 20, 2007 22:27
przez asiaplasun
Wystawiłam aukcję na te kotki, może troszkę uda mi się pomóc, może będzie trochę kasy na karmę. Podlinkowanie mile widziane...
aukcja dla pięćdziesiątki
50

Napisane:
Śro lis 21, 2007 15:36
przez wydra
dzięki !!!
50

Napisane:
Śro lis 21, 2007 16:15
przez wydra
Pomyliły mi się Pragi - to oczywiście Praga Północ, ale potrzebujemy pomocy kociarzy z całej Warszawy.
Rozmawiałam właśnie z panią Izą - załatwiła po rozmowie z BOŚ talony na sterylizację 50 kotek w kilku lecznicach "dyżurnych" w kilku dzielnicach - sama nie połapie i nie porozwozi po mieście tylu kotek, a nikt do tej pory nie oferował pomocy !!!!
Pani Iza załatwiła kilka belek słomy, bardzo potrzebnych marznącym kotom - potrzebujemy transportu chętnego do odbioru słomy w piątek po 18.00 - dalsze informacje u pani Izy. J
Pani Iza zostawiła w ub. sobotę 15 kg karmy suchej dla kotów jednej z działkowiczek - mamy nadzieję, że karmi koty.
Ja załatwiam kilkadziesiąt kg suchej karmy dla kotów - lada dzień.
WOŚ Praga nie dał żadnego wsparcia w postaci karmy dla kotów.
WOŚ oczywiście odmówił pani Izie podania namiarów na opiekunkę tego niekontrolowanego liczebnie stada kotów, zarejestrowaną w dzielnicy jako karmicielka. Do dzisiaj, mimo pozostawienia na działce namiarów telefonicznych, karmicielka nie odezwała się do pani Izy, co dla mnie jest niepojęte i mocno zastanawiające.
Zdumiewający jest dla mnie tumiwisizm urzędnika z WOŚ, którego nie interesuje kompletnie tragiczna sytuacja tych kotów, a powinien aktywnie włączyć się w zgłoszoną przez osobę spoza rewiru sprawę i sprawdzić, co tam się dzieje, skąd ta niesamowita liczba kotów - czemu nikogo z urzędu nie interesuje wogóle, czy karmicielka sterylizuje i kastruje koty. Ciekawe również, ile kotów zarejestrowała owa karmicielka w dzielnicy (przypomnę tylko, że szalona pani Nina z wątku Gdy rozum śpi... mając w mieszkaniu "wyhodowanych" ok. 40 kotów, zarejestrowała w dzielnicy tylko 7 kotów, co skutkuje oczywiście niedoborem karmy dla całgo stada).
Bulwersujące jest dla mnie, że do Fundacji zgłasza się co miesiąc kilka zarejestrowanych karmicielek z Pragi Płn. z prośbą o wsparcie w karmę dla ich podopiecznych, ponieważ przydział z dzielnicy, jaki otrzymały nie wystarcza nawet na DOKARMIANIE kotów.
Re: 50

Napisane:
Śro lis 21, 2007 19:33
przez Blond Tornado
podniosę
Re: 50

Napisane:
Śro lis 21, 2007 19:49
przez sibia
WOŚ Praga nie dał żadnego wsparcia w postaci karmy dla kotów.
Wydra, jak czytam Twoje wypowiedzi, to poza ogromnym zaangażowaniem wyczuwam w nich pewną roszczeniowość.
Aby otrzymać karmę z gminy trzeba być zarejestrowaną karmicielką. To są urzędnicy, którzy odpowiadają za te zakupy własnymi stanowiskami, trudno, żeby ktoś z trzech osób, które tam pracują sam podjął decyzję o obdarowaniu kogoś karmą bez "podkładki" w formie podania czy czegokolwiek.
WOŚ oczywiście odmówił pani Izie podania namiarów na opiekunkę tego niekontrolowanego liczebnie stada kotów, zarejestrowaną w dzielnicy jako karmicielka. Do dzisiaj, mimo pozostawienia na działce namiarów telefonicznych, karmicielka nie odezwała się do pani Izy, co dla mnie jest niepojęte i mocno zastanawiające.
A czy pani Iza pojawiła się tam osobiście? Jeśli załatwia sprawy przez telefon, to szczerze mówiąc im się nie dziwię, wiem o jednym telefonie, pierwszym, jaki wykonała do WOŚ i zostawiła im informację o sytuacji na działkach, sprzeczną z tą, jaką mają od karmicielek z którymi współpracują. Nie twierdzę, że pani Iza kłamie, ale dla urzędników pomoc kotom to ok 5% ich działalności to jest Ochrona Środowiska, a nie 3 urzędników oddelegowanych do pomocy kotom (tak bywa w innych dzielnicach). To jest też odpowiedz na tekst ponizej. Tak sie sklada, ze znam tych ludzi osobiscie i trudno mi uwierzyc w ich tumiwisizm.
Oni dzialaja w tempie urzednikow, ale sa zyczliwi. Pamietaj tez, ze to jest Praga Polnoc, urzad, gdzie dlugi czas funkcjonowalo dwoch burmistrzow, atmosfera jest syfna i kazde dzialanie poza prawem lub na jego granicy moze sie skonczyc wymiana kadr.
Dla nas, osob ktore stale dzialaja na Pradze, a nie robia jednorazowa akcje to bylby dramat.
Zdumiewający jest dla mnie tumiwisizm urzędnika z WOŚ, którego nie interesuje kompletnie tragiczna sytuacja tych kotów, a powinien aktywnie włączyć się w zgłoszoną przez osobę spoza rewiru sprawę i sprawdzić, co tam się dzieje, skąd ta niesamowita liczba kotów - czemu nikogo z urzędu nie interesuje wogóle, czy karmicielka sterylizuje i kastruje koty. Ciekawe również, ile kotów zarejestrowała owa karmicielka w dzielnicy (przypomnę tylko, że szalona pani Nina z wątku Gdy rozum śpi... mając w mieszkaniu "wyhodowanych" ok. 40 kotów, zarejestrowała w dzielnicy tylko 7 kotów, co skutkuje oczywiście niedoborem karmy dla całgo stada).
Bulwersujące jest dla mnie, że do Fundacji zgłasza się co miesiąc kilka zarejestrowanych karmicielek z Pragi Płn. z prośbą o wsparcie w karmę dla ich podopiecznych, ponieważ przydział z dzielnicy, jaki otrzymały nie wystarcza nawet na DOKARMIANIE kotów.[/quote]
Dla mnie bulwersujące jest, ze niektore karmicielki handluja karma z gminy na bazarze, ze gdy stawia sie im warunek kastracji to znikaja i wiele jeszcze innych rzeczy.
Gmina, o ile wiem, wspiera karmicielki, a nie przejmuje na siebie calkowicie ich dokarmianie. Przynajmniej "moje" karmicielki nie oczekuja, ze gminnej karmy starczy od dostawy z gminy do nastepnej.
Te koty sa na mojej ulicy i moglabym pomoc z transportem, ale tak sie sklada, ze pracuje, aby zarobic na koty, ktorymi sie opiekuję aby byc samowystarczalna i nie siegac po pomoc innych. Gdy docieram ok 19 to ostatnia rzecza, na jaka mam chec jest dzwonienie do kogos, kogo nie znam i oferowanie pomocy, kiedyś, w bliżej nieokreslonym terminie. To niepowazne. Takie posty jak Twoj ostatni robia wiecej zlego niz dobrego.