Strona 1 z 6

Rok Klona - TRZY MALUCHY u genowefy :-)

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 20:15
przez Jana
Przed chwilą zadzwoniła do mnie wetka. Jacyś ludzie przynieśli do lecznicy trójkę dwumiesięcznych kociąt, zakatarzonych. Żeby uśpić.

Weci nie chcą usypiać, ale z kociakami nie ma co zrobić. Szpitalik lecznicowy zawalony, nie ma ani jednej wolnej klatki.

Kociaki mają czas do jutra. Zaraz z Haną zawieziemy do lecznicy klatkę wystawową, żeby zakatarzone Klony przenocować. Tyle mogę dla nich zrobić.

Jeśli nie znajdzie się dla nich miejsce, nie dostaną szansy na życie...

Bardzo, bardzo, bardzo proszę o pomoc.

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 21:01
przez Anka
mogę tylko podrzucić :(
To niesłychanie ważny wątek, MUSI być na górze, może ktoś się znajdzie.

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 21:11
przez Bungo
Też tylko podrzucę :(
Ile ludzi mieszka w stolicy? Nikt nie ulituje się nad kociaczkami?

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 21:44
przez Jana
Trzej chłopcy. Na moje oko młodsi - może mają 7 tygodni :roll: Usmarkani, oczka chore, ale to tylko koci katar. Cudowni są. Mają dużo czarnego, jeden ma białą obrączkę przy końcu czarnego ogona, inny białą strzałkę na nosku, jest też taki ze strzałką i białymi pućkami, podobny do Bączka, który rok temu był u Agalenory.

Po małym przemeblowaniu szpitalika klatka wystawowa się zmieściła, została wymoszczona kocykiem i kociaki już w niej urzędują. Widziałam, jak jeden z nich jadł suche - ma apetyt, dobry znak.

Później będą zdjęcia (nie ja robiłam).

Co kociakom przyniesie jutro? :(

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 21:48
przez Rachelinka
Bidulki! Do gory kotki! Raz raz raz! Po domek szybciutko! I zdrowiec preciutko!

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 22:39
przez Bungo
Skazane na śmierć kociaki proszą o życie....

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 23:27
przez Bungo
Nikt tu nie zagląda...
A kociaki jutro mogą zostać uśpione...

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 23:28
przez moka1
hop hop hop!!!!

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 23:29
przez ryśka
Ich potencjalne uśpienie to po prostu morderstwo. Ciśnienie mi się podniosło. Naprawdę dziewczyny jesteście w stanie na to pozwolić?

PostNapisane: Czw lis 15, 2007 23:35
przez Agalenora
O matko... 8O

PostNapisane: Pt lis 16, 2007 0:17
przez Iras
Obrazek
Obrazek

trojka uroczych facecikow - zakatarzonych, choc nie tak tragicznie jak czasem bywa, procz kataru jest jeszcze swierzbisko w uszach - jednak kiciaki bez wiekszych problemow daly sobie uszyska wyczyscic (czyt: nie sa dzikusami)

PostNapisane: Pt lis 16, 2007 8:04
przez moka1
i co z małymi? udało sie wynegocjować odroczenie wyroku???

PostNapisane: Pt lis 16, 2007 8:22
przez Anka
Bezsilność aż boli. Dziewczyny, czy naprawdę w Warszawie NIKT nie ma kawałka nie zainfekowanej łazienki?

PostNapisane: Pt lis 16, 2007 8:52
przez Iras
Anka pisze:Bezsilność aż boli. Dziewczyny, czy naprawdę w Warszawie NIKT nie ma kawałka nie zainfekowanej łazienki?


No wlasnie... To tez miedzy innymi przyczyna, dlaczego nawet jesli wyrok zostanie odroczony - kiciaki musza jak najszybciej opuscic lecznice. Bo nawet jesli technik czy lekarz po dotknieciu kota z panleuko, zostanie wyeliminowany na reszte dnia z dotykania kotow to ryzyko przeniesiena tego syfu wciaz istnieje....

PostNapisane: Pt lis 16, 2007 9:32
przez Jana
Ja naprawdę nie mam jak, naprawdę.

Kociaki w lecznicy po prostu nie mogą zostać. Nie ma warunków, one są też zagrożone. W pomieszczeniu szpitalnym ledwo można przejść, bo klatka w której siedzą bardzo zagraca i tak maleńkie pomieszczenie. Wszystkie klatki zajęte przez bezdomniaki, które trafiły do lecznicy po wypadkach i szukają domu. Nie ma tam ani jednego kota "komercyjnego" :(

Serce się kraje a ciśnienie rośnie - bo ludzie, którzy przynieśli kociaki do uśpienia twierdzili, że one zostały znalezione. Ciekawe w której piwnicy lęgną się oswojone kocięta :roll: :evil: