Strona 1 z 14

Maleńka Kasia z Łodzi- z lapka uszkodzoną przez silnik auta

PostNapisane: Wto lis 13, 2007 10:07
przez m_orsetti
Witam:)

Oto Kasia- zdjęcia sprzed dwóch dni:

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kruszynka płakała pod samochodem. Próbowałam ją przywabić. Podsunęłam miseczkę. Kotka była wygłodzona. Podpełzła bliżej. Zobaczyłam, że jest mocno poraniona. Przednią łapkę ciągnęła po ziemi- od barku do samego dołu. Na końcu był czarny strup. Na tylnej łapce była druga rana- jednak łapka funkcjonowała w pełni. Zdrową przednią łapką kotka przytrzymywała miseczkę, gdy próbowałam ją wysuwać tak, aby wywabić koteczkę spod auta. Nie udało się.

Pomogła dopiero akcja sąsiedzka. Poprosiłam cztery zaprzyjaźnione osoby- a sąsiad- golfista zbudował zasieki z kijów golfowych owiniętych ręcznikami- i udało się kotkę złapać.

Kotkę natychmiast zawiozłam do mojego weta. Okazało się tam, że dziewczynka ma ok 6-7 tygodni. Rana na końcu łapki była straszna. Jeden paluszek był urwany, cała końcówka z martwicą, zaropiała... Nie było w całej łapce czucia- ale nie była połamana.

Doktor Kaczmarek ma następującą teorię na temat powstania urazu:
kotka ogrzewała się w silniku auta i pasek klinowy wkręcił maleństwo. Próbowało się oswobodzić wyrywając łapeczki na siłę.

Kot dostał niezbędne leki i rozpoczęliśmy leczenie w lecznicy ABI-VET przy Głowackiego 5a w Łodzi, która w całości sfinansowała leczenie Kasi (za co cześć jej i chwała- i olbrzymie podziękowanie). Doktor Piotr Kaczmarek okazuje serce kolejnym moim biedakom- Kasia wzruszyła go szczególnie- więc nie płaciłam nawet za leki.

Po tygodniu leczenia kocinka wyglądała tak:

Obrazek
Obrazek

Leczenie rany, rehabilitacja. Na tylnej łapce nie ma już śladu. Przednia łapka już wygojona, wróciło czucie od barku aż do garstki. Teraz pracujemy nad obudzeniem czucia w części najniższej łapki- w samej garstce. Kotka jest rehabilitowana intensywnie- przez nas (specjalne masaże) i przez inne koty:). Oczywiście- czynimy wszystko z troską i cierpliwie- bo w wypadku tak małego kota jest szansa na przywrócenie łapki do funkcjonalności.

Aktualnie bawi się tą łapinką (np odbija piłeczki), zakopuje nią urobek w kuwetce, posługuje się łapką w znacznym stopniu. Jednak- jeszcze na niej nie chodzi- opiera się na podgiętej garstce. Pracuje łapeczka od barku do ostatniego stawu- na paluszkach kocia się nie opiera. Czucie wróciło aż do granicy samej stopki. Możliwe jest każde rokowanie i wielki postęp- ale nie ma pewności- bo nie wiemy na jakim obszarze został uszkodzony nerw. Jeśli końcówki są blisko- jest szansa na pełną regenerację. Jeśli nie- łapka pozostanie ułomna w jakiś sposób.
Warunkiem zdrowienia koteczki jest pietyzm lecznia- masaże, rehabilitacja i troska.

Obecnie koteczka przebywa w domu tymczasowym z pięcioma kotami-rezydentami. Jest wesoła, pogodna, mądra i zaczepialska:). Cudownie się bawi, słodko poddaje się wszystkim zabiegom, mruczy jak traktor, tuli się do człowieka i szaleje po prostu. Oczywiście- śpi w łóżku. Nie do uwierzenia jest, że jej chora łapka w niczym jej nie przeszkadza- w domu odbywają się prawdziwe wyścigi i gonitwy, a wejście na każdy mebel to pestka. Kot jest ideałem jeśli chodzi o charakter- jest cudowny. Koty dorosłe opiekują się Kasią w niezwykły sposób- rehabilitują ją także, ogrzewają ciałami we śnie i czekają pod drzwiami, gdy wracamy od weta- odprowadzają Kasię do domu jak eskorta prezydencka:).

Szukamy dla Kasi domu z wybitnym człowiekiem. Kotka wymaga rehabilitacji i poświęcania jej zwiększonej uwagi- to ważne, gdyż zależnie od poświęconej kotce troski daje się jej szanse na pełną sprawność lub nie. Doskonale zaadoptuje się z innymi kotami, bo aktualnie przebywa z pięcioma i jest bardzo szczęśliwa. Charakter kotki to sam miód dla kociarza- zresztą- można kotkę poznać osobiście:)- zapraszam. Kotka jest już w stanie, w którym może zostać przekazana w dobre ręce- w gabinecie Doktora Kaczmarka jest leczona za darmo- więc dla Łodzianina są tu wszelkie możliwości.

Podkreślam- kotkę trzeba masować, przytulać i ogrzewać- a także kontrolować weterynaryjnie jej postępy. Wymaga zwiększonej uwagi- i najlepiej- towarzystwa innych kotów.

Aktualnie ma 3 miesiące.

Jeśli ktoś chciałby ją przygarnąć- lub mógł pomóc w poszukiwaniu dobrego domu- będę bardzo zobowiązana.

Monika

PostNapisane: Wto lis 13, 2007 10:11
przez kotika
Śliczna i dzielna koteczka.
Trzymam kciuki za dom,najlepszy z najlepszych.

PostNapisane: Wto lis 13, 2007 11:06
przez m_orsetti
Jeszcze fotki:

Obrazek
Obrazek

Stopniowo będę kotkę fotografować i wzbogacać jej życiorys obrazkami.

Może ktoś się zakocha...?

Nadzieja jest zawsze.
Monika

PostNapisane: Wto lis 13, 2007 11:53
przez kalewala
Śliczne maleństwo - trzymam kciki za udaną rehabilitację i dobry domek :ok:

PostNapisane: Wto lis 13, 2007 14:59
przez m_orsetti
annskr pisze:Śliczne maleństwo - trzymam kciki za udaną rehabilitację i dobry domek :ok:


Trzymaj bardzo- Kasi są potrzebne jak najżyczliwsze kciuki- właśnie takie, jak Twoje.

Serdeczności
Monika

Kasia - do góry.

PostNapisane: Wto lis 13, 2007 18:09
przez m_orsetti
Podrzucę Kasię. Żeby można ją było wypatrzeć.

PostNapisane: Wto lis 13, 2007 20:10
przez KaasiakN
I ja podrzucam moja imienniczkę :lol:
śliczna dziewczynka, wreszcie ma ciepło i dobrze
dobrego domku i kochającego właściciela :ok:

PostNapisane: Wto lis 13, 2007 23:10
przez m_orsetti
Dziękuję Kasieńko- za pomoc Kasieńce:)- proszę- miej ją na uwadze, gdy mnie tu nie będzie.

Monika

PostNapisane: Wto lis 13, 2007 23:25
przez dzidzia
Śliczna kiciulka i tyle juz wycierpiała. A przecież to dziecko takie malutkie jest. Trzymam kciuki za najlepszy domek na świecie.

PostNapisane: Śro lis 14, 2007 0:28
przez m_orsetti
dzidzia pisze:Śliczna kiciulka i tyle juz wycierpiała. A przecież to dziecko takie malutkie jest. Trzymam kciuki za najlepszy domek na świecie.


Gdy włączyłam pralkę- na etapie, gdy koteczka jeszcze siedziała w łazience odizolowana- kot dostał po prostu ataku paniki. Pewno dźwięk pralki skojarzył się maleństwu z tym, co usłyszała, gdy spokojnie grzała się pod maską auta...

Włosy stają mi dęba, gdy myślę, co ta kotka tam przeżyła- jak próbowała się ratować wyrywając na siłę łapeczkę...

Dlatego domek musi być najlepszy. Pamiętaj o nas- proszę- i podnoś nasz wątek. Kasia i ja będziemy wdzięczne. Bo tylko gdy jesteśmy wysoko- nasz domek może nas łatwo znaleźć.

Monika

PostNapisane: Śro lis 14, 2007 13:16
przez m_orsetti
Kasia spadła nisko- nikt się jak widać nie zakochał...

Szukamy dalej.

Monika

PostNapisane: Śro lis 14, 2007 14:47
przez m_orsetti
Dziś zrobiłam kilka nowych zdjęć- pokażę wieczorem.

Pozdrawiam wszystkich
Monika

PostNapisane: Śro lis 14, 2007 15:29
przez dzidzia
Dzis zabiegana jestem ale juz podnosze wątek
Taka śliczna i dzielna kicia powinna znalezc najlepszy domek

PostNapisane: Śro lis 14, 2007 15:31
przez dzidzia
Banerek zamowilas? Zawsze jak jest w podpisie to moze wiecej osob zajrzy :D

PostNapisane: Śro lis 14, 2007 15:37
przez m_orsetti
Dziziu- a z kim powinnam się skontaktować w sprawie bannerka dla Kasi?

Monika