Strona 1 z 1

Problem kotów działkowych w Niemczu k/Bydgoszczy

PostNapisane: Nie lis 11, 2007 17:03
przez lila2006
Witam.
Nie wiem od czego zacząć, więc zacznę od początku. Wczoraj byli u rodziców ich znajomi, którzy mieszkają na terenie ogródków działkowych. Podobno na działkach tych mieszka również duża ilość kotów. Ludzie latem je dokarmiają i tym sposobem przyciągają na teren ogrodu, natomiast zimą sobie wyjeżdżają zostawiając je na pastwę losu. Oczywiście nie będzie żadną niespodzianką, że koty nie są sterylizowane i rozmnażają się na potęgę. Ponadto część jest chora.
Niestety w tak dużej ilości, nagle zaczęły przeszkadzać.
Przeżyłam wczoraj szok, gdy dowiedziałam się, że ci znajomi planują koty wytruć. Starałam się przemówić im do rozumu ale nie wiem czy odniosłam jakikolwiek sukces.
Dodam, że zwierzaki są raczej dzikie i nie dają się złapać. Czy można im jakoś pomóc? I do kogo ewentualnie się zwrócić.
Ja niestety nie jestem w stanie tam nawet pojechać, gdyż pracuję po kilkanaście godzin, bez przerw a muszę jeszcze zająć się schorowanymi rodzicami i swoim zwierzyńcem. Naprawdę nie wiem co robić ale spędza mi to sen z powiek. Ci ludzie są kompletnie nieodpowiedzialni. Mam nadzieję, że postraszyłam ich trochę, że niechcący mogą otruć swojego psa, ale ten facet ma również broń śrutową i może próbować do nich strzelać.
Bardzo Was proszę o jakąś radę.

PostNapisane: Nie lis 11, 2007 18:32
przez KaasiakN
Nie umiem Ci pomóc :( (a właściwie tym kotom), ale ale podniosę wątek, może ktoś coś doradzi
tylko żeby ich nie potruli :evil:

PostNapisane: Nie lis 11, 2007 19:20
przez aassiiaa
Po pierwsze zamien tytul watku tzn dodaj nazwe miejscowosci w jakiej znajduja sie koty - zglosza sie miejscowi ;)
Po drugie trzeba koty wysterylizowac, poleczyc a tym bardziej oswojonym moze poszukac domkow.
Oczywiscie rozmowy z wlascicielami tamtejszych domków, ze sa inne rozwiazania niz trucie:(
Najwazniejsze miesto w tytule watku aby mozna zorganizowac pomoc na miejscu.
Trzymam mocno kiciuki.

PostNapisane: Nie lis 11, 2007 19:42
przez lila2006
Dziękuję bardzo za odzew. Mam wielką nadzieję, że ktoś się zgłosi. Ja mogłabym w niedzielę tam z kimś podjechać, ale nie mam doświadczenia w takich sprawach. Myślę, że gdyby dać tym ludziom nadzieję na pozbycie się kłopotu, to odstąpili by od swoich wrednych zamiarów. Najważniejsza jest sterylizacja, ale trzeba jakoś te koty złapać, a to bez pomocy tych ludzi na pewno się nie uda.

PostNapisane: Pon lis 12, 2007 6:58
przez przybleda :)
Witaj Lilu!
To jest straszne co piszesz.. 8O :evil: Jak wogóle mogą mieć takie drastyczne pomysły.. :evil: Przecież te istoty też żyją, czują i chcą żyć.. :( Oby udało się znaleźć jakąś pomoc dla tych kotów.. Ja niestety nie wiem jak by można pomóc.. :? Pozdrawiam koleżankę z FF.. Pogłaskanki dla Chrupci i reszty ferajny.. :lol:

PostNapisane: Pon lis 12, 2007 12:31
przez reddie
Lilu, piszę pw.