Strona 1 z 9

panleukopenia u Gośki_bs - Gumiś ['] i Zami [']

PostNapisane: Pt lis 09, 2007 22:32
przez Magija
Gosia sama nie napisze, ale jej sytuacja jest bardzo dramatyczna. Gośka wzieła 4 kociaki z tego wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67571&highlight=
Kocięta są u niej od 2 tygodni.
Wszystko było dobrze, do przedwczoraj kiedy maluszki przestały jeść.
Wczoraj wszystkie wyladowały w lecznicy.
Gumisiowi udało się pobrac krew.
Cała noc Gosia dokarmiała go na siłę strzykawką.
Dziś są wyniki: "obraz wszystkich bialych krwinek wskazuje na leukopenie ale o podlozu nic nie wiadomo"
Mały musi dostac surowice, pozostałe musza natychmiast zostac zaszczepione.
Gosia nie ma już za co, wczoraj się z nia widziałam, sama juz nie ma dla siebie.
To osoba o ogromnym sercu, zawsze, mimo, ze wiele razy obiecywała przerwę w tymczasach, zawsze nie dotrzymuje słowa, zawsze pomaga.
Proszę o pomoc dla Gosi, o pomoc dla małych czterech czarnych.

PostNapisane: Pt lis 09, 2007 22:46
przez dorcia44
:cry: .....
Magija daj mi nr. konta nie moge wiele ale zawsze coś.....
mocne kciuki trzymam.....

PostNapisane: Pt lis 09, 2007 22:49
przez Magija
Dorciu, dziękuję w imieniu Gosi, Gosia nie ma siły wejść na forum, jest załamana, juz ślę ci pw z numerem konta, bardzo Ci dziękuję, bardzo

PostNapisane: Pt lis 09, 2007 23:01
przez Georg-inia
Gośkę_bs, od kiedy zaczęła swoją "przygodę z kotami" wciąż spotykają nieszczęścia :( dziewczyna nie ma już siły, w międzyczasie odszedł jej ukochany Biziek, od którego "wszystko sie zaczęło" ...
Teraz, mimo że zarzekała się, że nie może wziąć żadnych tymczasów, że musi odpocząć, ona i Serwis - brat Biźka, nie zawahała się kiedy małe, czarne popierdółki były w niebezpieczeństwie :(
Gumisie miały u Gośki jak w niebie, ale wszyscy wiemy, jak jest z takimi maluchami. Tak jak pisała Magija, maluchy trzeba poszczepić i to jutro, najsłabszy Gumiś musi dostać surowicę, rozważane jest też podanie TFX.

Wiem z własnego doświadczenia, ile bólu, zwątpienia i rozpaczy kosztuje walka z panleukopenią, choć ja miałam tylko jedną, malutką Zojkę [']
I dlatego proszę, pomóżmy Gośce zdjąć z głowy chociaż jeden problem, choćby ten najbardziej przyziemny. finansowy...

PostNapisane: Pt lis 09, 2007 23:25
przez magicmada
Postaram sie jutro wystawić coś na bazarek, Gosiu, żeby to nie była panleulopenia.

PostNapisane: Pt lis 09, 2007 23:28
przez EVA2406
Sama mam braki finansowe :( , ale w takiej sytuacji każdy chociaż trochę dorzuci i jakoś pomożemy. Bo jak nie my to kto :?:
Proszę o pw z nr. konta.

PostNapisane: Pt lis 09, 2007 23:30
przez Georg-inia
chcę podziękować Smil :love: już dostałam pw, odpisałam...


cały czas się modlę, żeby to jednak nie była p....

PostNapisane: Pt lis 09, 2007 23:30
przez Sanna
:cry:
poproszę nr konta..

PostNapisane: Pt lis 09, 2007 23:34
przez Anka
Kilka dni temu walczyłam (bezskutecznie :( ) z jakąś paskudną wirusówką (nie wiem, czy panleukopenią) u Bubeńki. Wiem, jak to jest. Sama korzystam z pomocy dla moich tymczasów, ale w tej sytuacji chociaż kilka złotych podeślę. Im więcej osób to zrobi, tym pomoc będzie bardziej odczuwalna dla Gosi. Ziarnko do ziarnka. Proszę o nr. konta na pw. Przeleję jutro, bo dzisiaj płaciłam rachunki i wyczerpałam limit.

PostNapisane: Pt lis 09, 2007 23:42
przez smil
Anka pisze:Kilka dni temu walczyłam (bezskutecznie :( ) z jakąś paskudną wirusówką (nie wiem, czy panleukopenią) u Bubeńki.


Dziewczyny, właśnie skojarzyłam (ot, tłumok ze mnie :oops: )
Pikaśka miała w ubiegłym tygodniu badziew o podłożu wirusowym - 3,5 tys. leukocytów, jadłowstręt, seryjne kupy rozluźnione, potem brudna woda z pupiny leciała, zagazowania w badaniu palpacyjnym nie stwierdzono, wszystko ok, tylko ścianki jelita lekko pogrubione. Panleuko chyba to nie była (Pi szczepiona, to dwulatka, wiem, kiepskie porównanie), wskazanie raczej na rotawirusa. U nas w Wawie akurat wtedy takie gie szalało po mieście.
Modlę się, żeby to było tylko to, nie p.

Kurczę, dałoby się jutro chociaż jeden test zrobić? Wiem, to kosztuje :(
Ale nawet wymaz z okrężnicy by wystarczył, u jednego.

PostNapisane: Pt lis 09, 2007 23:43
przez Agn
Gosiu, kochana. Moc ciepłych myśli.

Tylko tyle mogę...

PostNapisane: Pt lis 09, 2007 23:57
przez CoolCaty
Dziewczyny, dzis wykorzystałam ostatni test na panleukopenię, wiec nie mam ich w lecznicy. Zaraz podzwonię po znajomych, może mają.

PostNapisane: Sob lis 10, 2007 0:35
przez Matahari
proszę o numer konta... niewiele mogę, ale pomogę...
jeżeli się nie pogniewacie wezmę z funduszu Szarlotki... jeszcze coś tam jest... na czarną godzinę... i przyda się teraz...

PostNapisane: Sob lis 10, 2007 1:34
przez tufcio
Ja też poproszę o numer konta... jutro wysyłam pieniążki...

Gosiaku kochany, trzymaj się ciepło, MUSI BYĆ DOBRZE!!!


A Ernest zaciska obie pazurzaste łapki za swoją wybawicielkę, żeby jej kolejnym podopiecznym też się udało!

PostNapisane: Sob lis 10, 2007 6:39
przez mokkunia
Kiedy przeczytałam informację od Gosi na gg i potem ten wątek łzy mi poleciały :( Tak bardzo bym chciała, żeby okazało się, że to jednak nie p. Bo walka z tą chorobą jest koszmarna. Wykańcza psychicznie i finansowo. I takich przeżyć nie życzę nawet największemu wrogowi...

Ja ciągle powtarzam, że Gosia jest aniołem. Mimo, że spotkało ją tyle nieszczęść nie poddaje się. Walczy, pomaga, wspiera innych. Ja zawsze, przy każdym tymczasowym kocie wiedziałam, że mogę na Gośkę liczyć. I nigdy się na niej nie zawiodłam.

Magija, poproszę o numer konta. Nie mogę odnaleźć go w historii swojego konta.

Gosiu, musi być dobrze. Proszę nie poddawaj się.