Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 09, 2018 12:50 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Miałam przypadki gdy chciano tylko...wyprawkę. Skoro oddaję kota :roll: to po cholerę mi reszta.
Co do wymagań ew DSów co to litanie badań chcą. Pierwsze uzgodnienia czy zapłacą...przed a nie po. Przepytanka o to co oznaczają te badania obnaża ignora i chciejstwo. Bo " ktoś powiedział ".
Potem jedziemy o ew zwrocie moich kosztów, które łatwo sprawdzić w pobliskim gabinecie. Zawsze służę fakturą.
Ostatnim " chwytem " jest prośba by ich kot okazał taki sam komplet badań i zaleceń jakie od mojego się wymaga. Wszak też mam prawo mieć pewność, że mój wychuchany tymczas jest bezpieczny. I tu najczęściej okazuje się, że kot nawet szczepień nie ma. Odrobaczenie...zapomnij. Ale ich kot jest (uwaga!) z domu wzięty. Tylko nie z mojego. Swoją drogą mój też jest z domu :smokin:
O paczce lub daj bozew kurierze co ma dostarczyć kota w określony dzień, milczeć będę. Tak jak o badaniach selfie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto paź 09, 2018 16:44 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

tabo10, w przypadku Bila wet uspokoił mnie, że nie ma kotek raczej kociego kataru. Myślę, że pewnie wtedy dostawałby jakieś poważne leki, a wet kazał mi podawać tylko ten vetfood immunoactiv, fakt, że dość długo, ale kotkowi przeszło całkowicie. Pewnie jakieś przeziębienie miał, jak napisała tabo10. Kichał nawet w trakcie jedzenia, oczka mu trochę "płakały", ale absolutnie nie wyglądały jak oczka kotków chorych na koci katar, jakie widziałam na zdjęciach. Myślę, że gdyby kotek miał koci katar fundacja poinformowała by mnie. Tak czy siak, gdy kotka adoptowałam czułam się w obowiązku przeleczyć go zgodnie z zaleceniami weta i absolutnie nie miałam o to do nikogo pretensji.
BTW, tak się wystrachałam, gdy go adoptowałam i on tak kichał i te "płaczące oczka" to nawet jak już podrósł i ropkę w oczkach jego widziałam, panikowałam, że znowu coś się dzieje. A wtedy to już była tylko pospolita ropka :)

Tak trochę mi się teraz głupio zrobiło, że napisałam wcześniej, że dobrze by było, żeby DT wydawał kotka do DS z jakimś przedmiotem z DT, zabawką, czy czymś innym, co kotkowi pozwoli troszku pewniej się poczuć w nowym domku. Nie chodziło mi absolutnie o wyprawkę. Taką miałam sama przygotowaną przed adopcją kotka. Po prostu o "pamiątkę ze starym zapaszkiem" za którą DS mogłoby DT zapłacić.
BIL
Obrazek
Kochamy z Bilem wełniankowo u Tulinka https://www.etsy.com/shop/Catluckydog?r ... hDc65H7SOY

Bestol

Avatar użytkownika
 
Posty: 1795
Od: Sob sty 14, 2017 18:20

Post » Wto paź 09, 2018 17:11 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

ASK@ pisze:Miałam przypadki gdy chciano tylko...wyprawkę. Skoro oddaję kota :roll: to po cholerę mi reszta.
Co do wymagań ew DSów co to litanie badań chcą. Pierwsze uzgodnienia czy zapłacą...przed a nie po. Przepytanka o to co oznaczają te badania obnaża ignora i chciejstwo. Bo " ktoś powiedział ".
Potem jedziemy o ew zwrocie moich kosztów, które łatwo sprawdzić w pobliskim gabinecie. Zawsze służę fakturą.
Ostatnim " chwytem " jest prośba by ich kot okazał taki sam komplet badań i zaleceń jakie od mojego się wymaga. Wszak też mam prawo mieć pewność, że mój wychuchany tymczas jest bezpieczny. I tu najczęściej okazuje się, że kot nawet szczepień nie ma. Odrobaczenie...zapomnij. Ale ich kot jest (uwaga!) z domu wzięty. Tylko nie z mojego. Swoją drogą mój też jest z domu :smokin:
O paczce lub daj bozew kurierze co ma dostarczyć kota w określony dzień, milczeć będę. Tak jak o badaniach selfie.


Dobre, z tą wyprawką w szczególności :mrgreen:
To ja chyba jestem arogantką, bo nie pozwalam rozmówcy się rozwinąć i wymieniać swoich życzeń. Z mety rzucam swoje pytania i wymogi, których nie spełnia, więc nie ma szansy wyłuszczyć swoich roszczeń. Może coś tracę, jak widzę, ale nie czas ;) Ale jak tylko ktoś chce mi przesłać swój adres e-mail, to dostaje informacje o zabezpieczeniach i karmach. Nie zamierza z nich skorzystać, to nawet "dziękuję" nie odpisze i na tym się kończy. Jak zadzwoni ktoś otwarty na rady i wiedzę, to rozmowa jest zupełnie inna.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 14 >>

Post » Wto paź 09, 2018 17:26 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Grażynko to było dawno temu kiedy wierzyłam, że rozmowa spokojna i rzeczowa wszystko wyjaśnić może. Teraz ucinam dyskusję bo szkoda czasu mego i zdrowia. Jeśli taki tuz intelektu trafi na maila to mam co odpisać :mrgreen:
Ew na maila idzie ankieta i wymagania. Robi się cisza.
Dziś znalazłam starego sms jaki otrzymalam od pani po odstawieniu jej na boczny tor. O moim wychowaniu było mało pochlebnie. Podsumowanie nawet dziś mnie powaliło. Jest lekarzem i ma prawo być lepiej traktowana. Był prezes i dyrektor i jeszcze inne szychy.
A ja jestem śpiąca królewna i cięgiem czekam na królewicza co mnie obudzi.

Za stara jestem na takie gierki.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto paź 09, 2018 18:15 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Kiedyś bez rozmowy telefonicznej, od razu z portalu ogłoszeniowego dostałam wiadomość, że zainteresowana może wziąć trikolorkę z wyprawkę i tu była szczegółowa lista, łącznie z nożyczkami, szczotką itp. :mrgreen:
Bo w danym miesiącu nie miała kasy, jak napisała.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 14 >>

Post » Wto paź 09, 2018 18:36 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Myślę, że trochę niesprawiedliwie oceniacie potencjalnych DS. Nie wszyscy wpisują się w Wasz schemat. Ci ludzie też są zestresowani, gdy do Was dzwonią, wiem jak było ze mną. Adoptowałam pierwszego kotka w swoim życiu. Nic praktycznie nie wiedziałam o tym, jak powinnam się nim opiekować. Jest ze mną od września 2016 roku i kocham go. Staram się robić wszystko dla niego jak najlepiej umiem, słuchając rad innych.

Tak sobie myślę, że gdyby taki zielony ktoś - jak ja byłam i pewnie nadal jestem - dostał się na forum Miau, na ten właśnie wątek i przeczytał Wasze wypowiedzi - formalnie bałby się zadzwonić do jakiegokolwiek DT. Nie jesteście trochę aby z założenia bardzo wojowniczo nastawione do każdego dzwoniącego i zainteresowanego adopcją, tylko dlatego, że wcześniej spotkałyście 10 beznadziejnych ludzi? A może ten 11 jest normalny i da zwierzakowi wspaniały dom mimo, że guzik wie o kotach? W moim otoczeniu nie znam nikogo, kto by był zainteresowany adopcją kota, ale nie wierzę w to, że każdy kto dzwoni do DT żąda wyprawki, zdrowotnego full service lub piekli się na propozycję osiatkowania balkonu. Ja jestem tego przykładem (choć nadal się uczę opieki nad kotkiem, bo nadal głupawkę mam) i jestem przekonana, ze jest WIELE podobnych osób. Wiec nie generalizujcie.
BIL
Obrazek
Kochamy z Bilem wełniankowo u Tulinka https://www.etsy.com/shop/Catluckydog?r ... hDc65H7SOY

Bestol

Avatar użytkownika
 
Posty: 1795
Od: Sob sty 14, 2017 18:20

Post » Wto paź 09, 2018 18:40 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Bestol, weź jakiegoś kotka na tymczas, a potem znajdź taki dom, który osiatkuje balkon, będzie karmić dobrymi karmami, może spełni jeszcze inne wymogi, np. kocie towarzystwo itp. Wtedy przestaniesz ciągle od nowa analizować własną adopcję, tylko zobaczysz, jak wygląda szukanie domów dla kotów.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 14 >>

Post » Wto paź 09, 2018 18:48 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Arcana, ale ja właśnie tak zrobiłam - jako dom, który wziął kotka. Osiatkowałam balkon, zabezpieczyłam okna,przygotowałam pod jego kątem dom, bardzo staram się dbać o zdrowie kotka, uczę się żywienia go - bardzo dbam o karmę, jaką mu podaję. Sobie czegoś nie kupię, po to, aby jemu kupić. Fakt, kociego towarzystwa mu nie zapewniłam. Przecież ja też jestem DS, który zaadoptował kotka z DT. Na bank robię wiele błędów, ale staram się bardzo. Nie można tak od razu każdego potencjalnego DS z skreślać. I byłam przerażona dzwoniąc do DT, a potem jadąc tam, pewnie też gadałam trzy po trzy. Nie wiem jak wygląda szukanie domów dla kotków i podziwiam Was za to, ale potencjalni DS też są ludżmi. Przed adopcja, gdybym do Was zadzwoniła i gdybyście zapytały mnie, czym będę żywić kotka na bank powiedziałabym Whiskas, albo Royal - będąc pewna, że to szczyt szczytów najlepszego jedzenia. O tym chcę powiedzieć. Że potencjalni DS w pierwszej rozmowie mogą się okazać takimi ignorantami jak ja (choć mnie nikt nie pytał, jak będę żywić), a jednak Ci na pierwsze wejrzenie ignoranci potem bardzo się starają.
BIL
Obrazek
Kochamy z Bilem wełniankowo u Tulinka https://www.etsy.com/shop/Catluckydog?r ... hDc65H7SOY

Bestol

Avatar użytkownika
 
Posty: 1795
Od: Sob sty 14, 2017 18:20

Post » Wto paź 09, 2018 18:57 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

A kto skreśla? Sami się skreślają, jak tylko słyszą o jakichś wymogach. Dajemy szansę, której nie wykorzystują. Ostatnio odbyłam nawet dwie wizyty PA, po których koty nie pojechały do DS. Tłumaczysz komuś, że można kupić praktyczny drapak za 40 zl, a widzisz, że jednak wybiera szajs do kolan za 30 zl itp. Jak ma wydać 100 zl, to próbuje wydać 70, wybierając badziewie. Uwierzysz, że kiedyś wyda dużo na leczenie kotów? Dalej to intuicja i ryzyko. Ale ryzykujesz życiem i zdrowiem zwierząt.
Zafiksowałaś się na własnej adopcji. My mamy doświadczenie z setek adopcji. I uwierz, że dobrych domów staramy się nie stracić.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 14 >>

Post » Wto paź 09, 2018 19:14 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Arcana, nie gniewaj się na mnie proszę. Ale gdybym nie miała kotka i bym zadzwoniła do Ciebie. Na pytania telefoniczne za bardzo nie umiałabym odpowiedzieć (improwizuję, bo mnie nikt o nic nie pytał poza tym chyba, czy pracuję i z kim mieszkam). Przyjechałabyś do mnie na PA. A tam zero zabezpieczeń okien i balkonu (przy adopcji Bila zabezpieczeń nie miałam). Zero drapaka - jest tylko transporter, miski, posłanie, w cholerę myszek i karma Whiskas. Przecież byłam koszmarnym DS. Znaczy, odpadłabym?

EDIT. Przeczytałam raz jeszcze co napisałaś i chyba zrozumiałam. Myślę, że odpadłabym, gdybyś zaczęła mi doradzać, a ja bym np. upierała się, że sorry Whiskas jest najlepszy i w głębokim poważaniu miałabym osiatkowanie balkonu i zabezpieczenia okiem, a na pytanie o drapak odpowiedziałabym, że nie jest potrzebny ni chu chu. Teraz rozumiem, że chyba o to Wam chodzi. Wycofuję się, z tego co pisałam wcześniej - bo jeśli chodzi Wam właśnie o to - to Wasze decyzje są teraz dla mnie jak najbardziej zrozumiałe.
Ostatnio edytowano Wto paź 09, 2018 19:25 przez Bestol, łącznie edytowano 1 raz
BIL
Obrazek
Kochamy z Bilem wełniankowo u Tulinka https://www.etsy.com/shop/Catluckydog?r ... hDc65H7SOY

Bestol

Avatar użytkownika
 
Posty: 1795
Od: Sob sty 14, 2017 18:20

Post » Wto paź 09, 2018 19:25 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

My nie oceniamy. My opisujemy co przechodzimy. To ludzie nauczyli nas tego co wiemy. Ich kłamstwa, krętactwa, chamstwo, ignorancja, roszczeniowosc ...dają szkołę niezłą. Każdy wyraz pasuje ale mimo, że tyle lat tymczasuje potrafią mnie zaskoczyć. Nikt nie wszczyna z nas awantur z "takimi" tylko kończy dyskusję. To druga strona nie godzi się z naszym zdaniem. Nie szanuje naszych decyzji i warunków. Dla spkoju to robimy. Gdy zmienią zdanie chętnie podejmę ponownie rozmowy. Najgorzej jak się ma kota w typie rasy. Sznurek lub seta.
A swoją drogą DT też są przez was oceniane na podstawie jednego np wpisu. Znam ludzi co w żywe oczy kłamali w sprawie kontaktów. My takich wpisów możemy przedstawić tysiące.
Czy przez to przestajemy być DT? Nie. Mam nadal koty i szukam im domów świadomie narażając się na powyższe. Bo w nawale glupich i bezmyślnych rozmów trafia się perełka i kot idzie do domu.
Po 2-ch latach czekania u mnie poszła do cudnego domu kicia.
Wszędzie są dwie strony medalu.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto paź 09, 2018 19:27 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Ask, już teraz do mnie wszystko dotarło - tak myślę. Zedytowałam poprzedni post. Myślę, że Wam nie chodzi o to, ze ktoś jest na początku ciemna masa - jak ja byłam, tylko chodzi Wam o to, czy ktoś słucha Waszych rad i coś chce z nimi zrobić. Teraz już to co piszecie ma dla mnie duży sens. Pisząc wcześniej się niepotrzebnie zacietrzewiłam, nie doczytałam i nie zrozumiałam wszystkiego co piszecie.
BIL
Obrazek
Kochamy z Bilem wełniankowo u Tulinka https://www.etsy.com/shop/Catluckydog?r ... hDc65H7SOY

Bestol

Avatar użytkownika
 
Posty: 1795
Od: Sob sty 14, 2017 18:20

Post » Wto paź 09, 2018 19:34 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Arcana, jeden dom wizytowalam 3 razy i nawet reki nie przylozono by zabezpieczenia poprawić. Plastrem siatkę przykleili. A dzwonił i jeczał , że już ok wszystko.

Dokładnie o to chodzi.
Dzięki za zrozumienie
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto paź 09, 2018 19:37 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Bestol, domy tymczasowe kochają niedoświadczonych opiekunów, którzy słuchają rad.
A co do Twojej adopcji, to znane mi domy tymczasowe nie wydałyby 2-miesięcznego niezsocjalizowanego kociaka bez szczepień, w dodatku niedoświadczonej osobie. Kwestia odpowiedzialności, a nie braku zaufania. Zamiast wyznaczać terminy i kary, poczekałyby, aż się przygotujesz, a kociak będzie trochę obrobiony.
Ale swego czasu szukałam domów na cito dla chorych kociaków ze stodoły, w listopadzie, gdy maluchy marzły i chorowały, nie było szansy na DT, oddawałam ludziom na zasadzie zaufania, czasem bez wizyty PA. Kwestia warunków.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 14 >>

Post » Wto paź 09, 2018 19:45 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Teraz wszystko rozumiem.
Dla mnie "Srogi DT" :) to byłby ktoś - kogo potrzebowałam. Ja nie otrzymałam praktycznie żadnych rad od DT, z którego adoptowałam Bila. Dlatego szukałam miejsca w necie, gdzie mogę znaleźć ludzi, którzy mnie pokierują. Tak trafiłam tu, na forum Miau.
Teraz dziewczyny całkowicie Was rozumiem. Czym innym jest ciemna masa, która do DT zadzwoni chcąc adoptować kotka, a czym innym jest ciemna masa (o sobie piszę, żeby nie było wątpliwości) która chłonie jak gąbka rady doświadczonych kociarzy i chce je wcielić w życie. Nigdy nie byłam DT i nigdy nie będę, ale na Waszym miejscu też bym kotków nie wyadoptowała osobom, które guzik wiedzą, a rad nie słuchają.

Arcana, adoptując Bila byłam zielona. Jak pisałam wielokrotnie - ok. 2 miesięcy o tym że on żyje świadczyły tylko kupki w kuwecie i puste po nocy miski z żartkiem. Dopiero później na forum miau wyczytałam, że kotka należało zamknąć w jednym pokoju, żeby się oswoił (mimo, że mam male mieszkanko nigdy nie wiedziałam, gdzie się chowa). Takich rad, jak również innych, brakowało mi z DT. Cieszę się teraz tylko, że Bilu jest absolutnie kociambrem pewnym siebie, włażącym mi na głowę i niemal na głowie śpiącym mi w łóżku w nocy (do obcych jednak nie podchodzi - jak mam gości, raczej się chowa - pewnie dlatego, ze mieszkam sama i za bardzo kontaktu z innymi osobami nie ma). Gdy go adoptowałam bardzo potrzebowałam wsparcia, a takiego z DT nie dostałam. Dlatego ja bym uwielbiała Wasze stanie nade mną i kiwanie nade mną palcem. I bardzo szczerze to mówię.
BIL
Obrazek
Kochamy z Bilem wełniankowo u Tulinka https://www.etsy.com/shop/Catluckydog?r ... hDc65H7SOY

Bestol

Avatar użytkownika
 
Posty: 1795
Od: Sob sty 14, 2017 18:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kicalka, korbacz9, skaz i 228 gości