Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
eweli77 pisze:(...)
Jednak Chikita napisała, że fundacja wiedziała o istnieniu guzków i zostało to zatajone- bo uznali je za nigroźne torbiele....jest to trochę nie fair wobec adoptującej, bo mogła od razu zareagować dalszą diagnostyką, będąc przekonaną o pełni zdrowia koty, bez jakichkolwiek objawów, mogła przeoczyć problem, choć wet podczas przeglądów też troche zawalił
(...)
eweli77 pisze:Bardzo dobrym nawykiem jest zabieranie kota od razu na przegląd po adopcji, choćby dla własnego widzi mi się.
ewar pisze:eweli77 pisze:Bardzo dobrym nawykiem jest zabieranie kota od razu na przegląd po adopcji, choćby dla własnego widzi mi się.
A widzisz, ja mam inne podejście. Oddaję kota po fullserwisie, z książeczką zdrowia, po przeglądzie u weta po to, aby i tak zestresowanemu zmianą domu i podróżą kotu oszczędzić dodatkowego stresu. Prawdę mówiąc, to robię to wszystko też dla mojego spokoju, najbardziej chodzi mi o sterylki. Mam dobrych wetów, wiem, że zabieg będzie dobrze zrobiony, a domek już niekoniecznie musi mieć doświadczenie chociażby w opiece nad kotką po sterylce. Czasem też nie wybiera dobrego weta, a tego najbliżej i może być różnie. Kot jedzie zawsze z wyprawką i to nie taką mizerną.Są posłanka, miseczki, zabawki, trochę karmy na początek. Oczywiście od domku wymagam czegoś. Ma być zabezpieczony, ma być wyposażenie, czyli kuweta, drapak, transporter..itd. Coś za coś. Na tymczasy wydaję przede wszystkim swoje pieniądze, potem te, które dostanę z forum, robię też bazarki. Te są bardzo czasochłonne i zwykle nie mam czasu ich robić, kiedy najbardziej potrzebuję pieniędzy. Żyję bardzo skromnie, mam niewielkie potrzeby, ale to moja sprawa, mój sposób na życie. Nikt natomiast nie ma prawa zarzucać DT, że czegoś nie zrobił, o ile DS został o tym poinformowany. Tym bardziej nie można mieć pretensji, że kot nie dostał wyprawki. Najważniejsza jest uczciwość, dokładny opis kota, jego charakter, nawyki, wady i zalety.
Bestol pisze:(...) Kociak kichał jak szalony i trochę na mokro ropiały mu oczka - wet uspokoił mnie, ze koci katar raczej wyklucza, ale za szybko szczepienia robić nie pozwolił. Musiałam podawać vetfood immunoactiv i kociaka obserwowaliśmy. Nie miałam absolutnie o to żadnych pretensji do fundacji. Przecież wiedziałam, że kociak to znajda i nikt mi nie gwarantował, że będzie zdrowy. Po jakimś czasie w przykry sposób dowiedziałam się, że znaleziony został z siostrą (pisałam o tym na innym wątku i nie chcę do tego wracać). Ale nigdy, absolutnie nigdy nie miałam pretensji do DT, że kociak na początku wielkim okazem zdrowia nie okazał się być.
Z perspektywy czasu, po lekturze tego forum, rozumiem ludzi, którzy myślą inaczej. Zero książeczki zdrowia, zero informacji o zdrowiu kotka. Na szczęście mam go jako jedynaka, ale gdyby go ktoś zaadoptował do innych kotków, to być może wiele by ryzykował.
(...).
tabo10 pisze:Koci katar to najczęstsza przypadłość kotów zabieranych z ulicy.
Patmol pisze:(...)
A jak ktoś chce takiego wydmuchanego/wychuchanego to niech sobie kupi rasowego, i hodowca mu zagwarantuje wtedy ze wydaje zdrowego kociaka.
Patmol pisze:(...)
ja nie kocham ani kotów ani psów
ale jak ktos jest pełen miłości i chęci to mogę od ręki 4 koty oddać w pakiecie ( bo dwa mam takie już starsze, no to niech już siedzą jak trafiły)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, jolabuk5, raksa, włóczka i 280 gości