Strona 1 z 2

Badanie pod katem chorob nerek? - dodzwonilismy sie! :D

PostNapisane: Sob maja 24, 2003 20:23
przez Kiara
Jakies 4 lata temu, na ostatniej wizycie kontrolnej po zabiegu kastracji naszego kocisia, zostalismy poinstruowani, ze kiedy skonczy on wiek 5 lat nalezy go profilaktycznie odrobaczyc (tzn. wtedy szczegolnie) i w miesiac po odrobaczeniu zglosic sie z kocurkiem na badanie pod katem jakis chorob nerek, na ktore kastraty sa rzekomo szczegolnie podatne.

Wobec tego, ze 5 urodziny obchodzilismy, b. hucznie zreszta ;) , 9 kwietnia tego roku, i dzisiaj mija miesiac od odrobaczenia, szykujemy sie do tej wizyty na przyszla sobote. I teraz mam kilka pytan:

:arrow: Czy jedyna "techniczna mozliwosc" rozeznania sie w stanie kocich nerek to pobranie krwi :?:
:arrow: Jak wyglada pobieranie krwi u b. niecierpliwego kocia (bo w tego jeszcze nie przezywalismy) :?:
:arrow: Czy sa jakies wygorowane wymagania przed zabiegiem pobierania krwi, tzn. jakies przeglodzenie, etc - i jesli tak, to na jak dlugo przed zabiegiem :?:
:arrow: Czy moga wystapic jakies problemy z pobraniem krwi u bardzo, bardzo futrzanego stworzenia :?:
:arrow: Jak dlugo czeka sie na wyniki badania :?:

PostNapisane: Sob maja 24, 2003 20:30
przez Beata
Mnie powiedziano, ze Daisy ma byc na czczo - czyli ostatni posilek wieczorem jesli krew pobierana rano. Miejsce pobrania - zwykle lapka - jest golona wiec nie ma problemu z futrem krotkim czy tez dlugim :) .

Daisy jest cierpliwa ale nienawidzi wszelkich tego typu zabiegow. Trzeba ja po prostu mocno trzymac. Jak sa problemy z pobraniem krwi "na zywca" to kotu podawane sa jakies srodki uspokajajace (tak bylo z Krzysiem).

Trzymam kciuki za dobry wynik badan no i z zachowanie kiciusia u weta :D

PostNapisane: Sob maja 24, 2003 20:35
przez Kiara
Z tym drugim moze byc gorzej :lol: A wynikow spodziewamy sie dobrych... mimo wszystko trzymajcie kciuki, bo w koncu nie wszystko widac na pierwszy rzut oka, sledzac zachowanie kociaka :? Niby problemow w kuwecie nie miewal, ale... echhh, odpukac... Na szczescie to profilaktyka - i oby nic wiecej... :roll:

PostNapisane: Sob maja 24, 2003 20:43
przez Kiara
I jeszcze jedno... czy takie badanie jest platne :oops: :?:

Jesli tak, to ile w przyblizeniu?

I czy przy okazji warto byloby wykonac takze badanie pod innymi katami?

PostNapisane: Sob maja 24, 2003 20:53
przez Beata
Na pewno kosztuje ale nie mam pojecia ile. Pewnie roznie w roznych miastach, i to w zaleznosci od weta.

Skoro kotu pobierana jest krew, to warto zrobic przy okazji wszelkie inne badania. Ktos kiedys pisal (ale nie pamietam, w ktorym watku :oops: ) ze to niewiele powieksza calkowite koszty badania krwi. Chyba warto.

PostNapisane: Sob maja 24, 2003 20:57
przez Kiara
Tak wlasnie pomyslalam, bo nie widze sensu w kilkakrotnym kłuciu kota w niedlugim czasie :? Wobec tego chyba wykonamy wszystko co bedzie po drodze, a propos - pod katem czego KONIECZNIE?

Re: Badanie pod katem chorob nerek?

PostNapisane: Sob maja 24, 2003 21:02
przez zuza
Koty w ogole maja slaby uklad moczowy i bardzo czesto choruja na nerki. Dlatego warto go monitorowac.

Badanie krwi i moczu to jedyny sposob na sprawdzenie czy nerki ok. U niecierpliwego kota moze byc pewien problem, ale jesli wet potrafi przytrzymac kota za kark i ma kogos kto krew pobierze albo odwrotnie to sie uda. :-) Potem jest jeszcze usg jakby co, ale nie stosuje sie go tak od razu, profilaktycznie.

Co do wymagan. Nie wiem. Czarna zawsze miala pobierana krew po jedzeniu. Byc moze ma to znaczenie przy badaniu cukrzycy, przy nerkach - nie sadze, ale warto sie weta dopytac.

Problemy z pobraniem moga niestety wystapic, poniewaz koty moga zageszczac krew pod wplywem stresu. Galaretowata krew kiepsko wyplywa, ale u nas nigdy jeszcze nie bylo tak, zeby sie pobrac nie dalo. Lapka zwykle jest golona.

Ja mam badania albo tego samego dnia po poludniu albo nastepnego rano.

Na pewno to tylko profilaktyka, a wetowi sie chwali, ze mowi o takich rzeczach :-)
Mam nadzieje, ze wszystko pojdzie dokonale.

PostNapisane: Sob maja 24, 2003 21:04
przez Kiara
Bo my mamy baaardzo dobrego weta :lol:

Czy wobec tego badanie moczu TEZ jest konieczne? Jakos nie umiem sobie wyobrazic lapania siuskow naszego drapacza 8O

PostNapisane: Sob maja 24, 2003 21:12
przez Daga
Kiaro bardzo madrze ktos Ci poradzil, ze kotu trzeba robic badania krwi.
Tak naprawde powinno sie je robic co roku. Rok w zyciu kota to duzo wiecej niz rok w zyciu czlowieka, moga wiec w jego organizmie zajsc znaczace zmiany, ktore w pore nie wychwycone moga spowodowac powazne komplikacje zdrowotne.
Ja wlasnie zaluje strasznie, ze nie robilam mojemu kotu zadnych badan krwi, az do zeszlego roku, kiedy skonczyl juz 6 lat i badanie zrobilam troche pod wplywem forum, troche z powodu problemow z jego zdrowiem.
Niestety wyszlo, ze nerki sa chore. Bardo zaluje, ze nie zrobilam tych badan wczesniej, bo teraz nie mam zadnego materialu porownawczego :? .

Przechodzac zas do rzeczy - badanie krwi u kota nie jest moze najprostsze, ale dobry wet uwinie sie z tym w kilka minut :D
Kot musi byc mocno przytrzymany, wet na ogol goli fragmencik lapki kociej, a nastepnie owija lapke gumowa opaska i wkuwa sie w zyle.
Poniewaz koty nie przepadaja za tym, aby cokolwiek dzialo sie z nimi wbrew ich woli jest to zwykle najtrudniejszy moment. Zwierzak moze sie wyrywac, krzyczec i usilowac zjesc weta i opiekuna :wink: Dlatego tak wazne jest, zeby wet byl doswiadczony i cala "operacje" przeprowadzil szybko i sprawnie. Jesli sprawa jest przedluzana krew moze nie chciec leciec - kotu pod wplywem stresu znaczaca kurcza sie naczynia krwionosne.
Jesli zas idzie o samo badanie - zwykle wykonywane jest kompleksowe badanie - morfologia, proby watrobowe, kreatynina i mocznik.
Te dwa ostatnie wskazniki swiadcza wlasnie o stanie nerek.
Badanie kosztuje zaleznie od weta i miejscowosci musisz wiec zapytac o to idnywidualnie.
Jedno jest pewne, na pewno powinnas je wykonac.
Trzymam kciuki za bezstresowe pobranie krwi i pomyslne wyniki.

PostNapisane: Sob maja 24, 2003 21:14
przez Daga
I jeszcze jedno - do pelnego badania kot powinien byc na czczo. dowiedz sie tez w Twojej klinice - niewykluczone, ze takie badania robia tylko rano.

PostNapisane: Sob maja 24, 2003 21:17
przez Kiara
Bede jeszcze dzwonic w czwartek, bo w piatek mnie nie ma, a w sobote mozemy sprawe zalatwic jedynie rano. Chcialam miec jedynie jakies wstepne informacje, teraz juz mniej wiecej wiem jak zwierza przygotowac... Dziekuje :D

PostNapisane: Sob maja 24, 2003 21:29
przez zuza
Badanie moczu glownie pozwala diagnozowac pecherz. Nerki niejako moga wyjsc przy okazji. Tez je warto zrobic, bo wtedy sie wie czy jest odpoiwedni odczyn i do czego kot moze miec ewentualnie sklonnosci, a do czego nie...
Nie jest to trudne. Po prostu kup pojemnik i probuj. Kiedys sie uda ;-) To kota nie boli ani nie stresuje, wiec luzik ;-) Nic mu nie jest, wiec czas Cie nie goni ;-) Ja Czarnej usilowalam zlapac chyba ze 2 miesiace...

PostNapisane: Nie maja 25, 2003 0:36
przez Anja
Cos dla mnie - HrupTak ma uszkodzone nerki i badania robimy co 3 m-ce. To link ze strony Blue, w ktorym opisalam jej historie ku przestrodze innych http://www.zwierzeta.cisza.pl/hruptak.html
Badania krwi pod katem nerek powinny byc robione kotu co roku KONIECZNIE. Jest to jedyny sposob, aby wykryc stan zapalny badz uszkodzenie nerek, im wczesniej tym lepiej.
Badamy Brucka i Rysia co jakis czas, mimo, ze sa zdrowi.
Kota zabiera sie na czczo, czyli bez sniadania i przed obiadem. Pobieranie wyglada tak: goli sie kotu lapke, wkluwa i pobiera krew (ok. 1-2 minut). Weci sa przyzwyczajeni, ze koty takich zabiegow nie lubia, wiec jestem pewna, ze poradzi sobie i ten z niecierpliwym pacjetem.
Wyniki sa najpozniej nastepengo dnia. Koszt waha sie ok. 60-80 pln, przynajmniej u nas.
Powodzenia :lol: .

PostNapisane: Nie maja 25, 2003 20:38
przez Blue
A co do cen - to najdrozsze jest samo pobranie krwi. W zaleznosci od weta kosztuje roznie - od kilku zlotych do np. 40 - jak w Warszawie a klinice.
Badania jako takie to juz tylko po kilka zlotych za jedno - ale to tez zalezy od tego co sie bada - bo np. hormony sa juz drogie.
Jednak roznica w wykonaniu tylko podstawowych badan a morfologii, enzymow watrobowych i kreatyniny z mocznikiem - jest juz w sumie niewielka.
Ja bym jeszcze do tych powyzszych dorzucila glukoze i granulocyty kwasochlonne ( gdy jest ich za duzo swiadcza o alergii, chorobie autoagresywnej lub najczesciej - o inwazji pasozytow wewnetrznych o ktorych mozna nawet nie wiedziec).

Ponadto - jesli kot bardzo zle reaguje na pobranie krwi i to tak ze wet, mimo umiejetnosci nie moze sobie z nim poradzic - bo jednak czynnosc jest delikatna - to mozna kotu podac delikatny i krotko dzialajacy lek wyciszajacy, przeciwlekowy.

PostNapisane: Pt maja 30, 2003 12:56
przez Kiara
No to bedziemy dzwonic od 15:00, bo teraz w przychodni maja przerwe :? Wypytam sie o wszystko dokladnie. Nie wiem, czy uda nam sie pojechac jutro, bo nie mam pewnego transportu, a telepanie sie z kotem tramwajem/autobusem/taksowka w jego przypadku nie wchodzi w gre. Dzisiaj musimy sie wszystkiego dowiedziec, jesli bedzie opcja jutrzejszego popoludnia to moze 'odwiedzimy', jesli nie to pozostaje pierwszy tydzien. Niby nic mu nie jest, ale czemu tak sie denerwuje, ze kot przyszedl mi na kolana ( :!: ) i tak slicznie patrzy, przekrzywiajac lepek :roll: :? :!: