Właśnie zadzwoniła moja Mama po radę, a ja na kocich chorobach (na szczęście - bo moje tfu tfu nie chorują) się nie wyznaję... Dokarmia z sąsiadkami okoliczne koty. Jeden z nich ma na skórze łyse placki. Złapanie kota wg Mamy nie wchodzi w grę, bo zwierz jest półdziki, najwyżej podczas karmienia można go dotknąć. Placki są wielkości 5 zł, kilka sztuk, głównie na boczkach, i raczej nie zaraźliwe, bo reszta kotów jest zdrowa, mimo że razem śpią w przygotowanych budkach. Czym to można posmarować, ewentualnie co podać dopyszcznie?
Aha, i jeszcze Mama pyta, czy to bardzo straszne, jeśli kotka szpikowana przez nią Proverą okazała się kocurkiem?
