Od wielu miesiecy mielismy zaplanowany wyjazd na urlop - w ten poniedzialek. Mial to byc wyjazd w moje rodzinne strony - moja mama juz cala w skowronkach, moj brat wzial wolne na dwa dni - co w przypadku jego pracodawcy jest szczytem dobrodziejstwa - wole nie myslec jak moj brat sie nameczyl zeby to wolne dostac.
My tez cali szczesliwi. Tym bardziej ze to jedyna okazja zeby pojechac razem - w tym roku - bo tak nam sie urlopy niestety ukladaja... Nie bedzie wiecej takiej okazji.
Niestety - chyba jakies fatum nad nami wisi - poniewaz nasze koty choruja zawsze wtedy gdy albo Piotrek jest chory (a wiec mamy duzy problem z transportem) albo nie mamy za bardzo mozliwosci wziac wolnego a trzeba np. kota pilnowac w domu... Takie juz nasze szczescie.
Tym razem zachorowal Maly. Ma lekko uszkodzony kregoslup w zwiazku z czym ma lekki niedowlad tylnych lapek - choc doskonale sobie radzi, tyle ze troszke dziwnie chodzi, ale w sprawnosci niczego mu to nie ujmuje.
Myslelismy ze to jedyny problem jaki sie wiaze z jego kalectwem. Niestety - uszkodzone nerwy powoduja tez ze jego pecherz moczowy pracuje niewlasciwie - no i wlasnie dal o sobie znac...
Maly ma dosyc silna infekcje pecherza. Juz jestesmy po wizycie u weta - kot dokladnie przebadany, mamy leki...
Juz teraz widac spora poprawe w stosunku do tego co bylo rano - Furagin robi swoje a kocurek jest silny i mlody. Poniewaz Maly nie czuje bolu w tylnej czesci ciala - tak wiec i przypadlosc mu nie dolega - lata caly wesoly, morduje Skierke.
Mamy nadal szanse wyjechac - koty zostaja pod opieka mamy Damorka wiec nie bedzie im zle . Jednak jest jedno ale... Maly MUSI dostac w srode kolejny zastrzyk. Niestety - w tej kwestii mama Damorka nam juz nie pomoze.
I tu wlasnie jest nasza prosba - czy ktos z Was, kto potrafi spokojnemu kotu zrobic zastrzyk - moglby do nas wpasc w srode (obojetnie o jakiej porze - tak zeby bylo jej wygodnie) i dac go kotu?...
Jest mi strasznie niezrecznie o to prosic - ale naprawde nam na tym zalezy. Znalezienie takiej osoby to dla nas warunek wyjazdu.
A moze ktos zna np. jakas studentke weterynarii ktora chcialaby sobie na kocie pocwiczyc?
Odwdzieczymy sie w dowolny sposob - pomoca w czyms, finansowo, w karmie dla kotow - wedle woli.
Zastrzyk ma byc podskorny.
Maly nie bedzie stwarzal problemow..
Mieszkamy na Targowej...