Strona 1 z 14

30 kotów ... -13 pojechało do Met i już

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 17:28
przez Magija
Sprawa trwa od roku, ja wiem o niej od tygodnia. Dziś umówiłam się z dwoma pracownicami jednego z zakładów znajdującego się na terenie Łodzi (z różnych względów nie podaję jego nazwy). Kilka organizacji już brało się za pomoc w rozwiązaniu tej sprawy - do niczego nie doszło, bo nagle pojawiało się masę problemów.
Sprawa wygląda następująco. Koty musza zniknąć z terenu zakładu, bo zakład ma taki charakter, ze zwierzęta po prostu tam żyć nie mogą. Kotów jest około 30. Nie są sterylizowane. Od jakiegoś czasu sa nagminnie trute. Ostatnio znaleziono 4. Jedynym ratunkiem dla nich i jedynym rozwiązaniem, które wchodzi w grę jest zabranie ich stamtąd. I tu pojawia sie problem. To sa koty wolnożyjące. Niektóre z nich dają się głaskać, niektóre nie dają do siebie nawet podejść. Na terenie zakładu trwają prace remontowe. Budynki, w których do tej pory koty mieszkały są wyburzane.
Małe koty zostały już stamtąd zabrane. Zostały tylko trzy. Obiecałam, że je zabiorę, ale najpierw muszę zrobić kwarantannę Dzidziusiowi.
Koty spokojnie mogłyby trafić do jakiegos gospodarstwa. Zostaną tutaj zaszczepione, wysterylizowane, sa na to pieniądze. Potrzeba tylko miejsca.
Czekam na zdjęcia, bo sama nie mogę tam pojechać i ich zrobić - to teren zamknięty.
Liczy się każde miejsce dla każdego kota. Gospodarstwa, stadniny, te koty doskonale sobie dadzą radę, tylko za chwilę nie będa miały gdzie się podziać...

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 19:08
przez Magija
:!:

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 19:13
przez thor
Ciężka sprawa, niestety nie mogę Ci pomóc za daleko

Mam nadzieję że ktoś z okolic odezwie się na Twój apel
że też akurat teraz przed zimą

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 19:24
przez Magija
thor pisze:Ciężka sprawa, niestety nie mogę Ci pomóc za daleko

Mam nadzieję że ktoś z okolic odezwie się na Twój apel
że też akurat teraz przed zimą


thor, sprawa ciągnie się od roku, dotąd nikt nie pomógł z okolic, więc teraz też nie pomoże. Są pieniądze na kastracje i ew. leczenie kotów i wyprowwadzenie ich na prostą, tylko nie ma co z nimi zrobić

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 20:00
przez thor
no tak, znam to, sa pieniądze na leczenie, sterylizacje ale nie ma ludzi do pomocy

nawet mamy taki ewenement co mieszka ulice od lecznicy i do nas dzwoni aby koty zawieśc do lecznicy bo wnuczka, córka nie mają głowy d "takich spraw"

PostNapisane: Pt paź 26, 2007 2:03
przez Patr77
podniosę..

PostNapisane: Pt paź 26, 2007 4:52
przez magicmada
Kotki, do góry, idzie zima.

PostNapisane: Czw lis 29, 2007 22:38
przez met
umarl temat

PostNapisane: Pt lis 30, 2007 11:31
przez Magija
temat umarł, co nie znaczy, ze nic się nie dzieje o czym met już wie najlepiej ;)
po prostu brak czasu na pisanie.
Od poniedziałku łapiemy koty na terenie zakładu, wraz z Gośką_bs i Ingą i Maćkiem przy dzielnej pomocy Bożeny i Ewy oraz innych pracowników.
Wszystkie koty trafią do met :1luvu: ona jako jedyna bez wahania postanowiła dać im schronienie.
CoolCaty za to dzielnie od początku tygodnia tnie wszystkie dostarczane przez nas ( w większości kotki)
W niedzielę ruszy pierwsza tura transportowa do met (kilkanaście szt.)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Pt lis 30, 2007 11:35
przez Modjeska
:ok: :ok: :ok: Dużo kciuków za powodzenie akcji. Dziewczyny, jesteście wielkie :1luvu: :1luvu: :1luvu:

PostNapisane: Pt lis 30, 2007 11:35
przez Magija
wszystkie maluchy wyłapane zostały wcześniej, 4 z nich trafiły do Gosi, 4 do Ewy, teraz kolejne dwa złapane również poszły do Ewy. Mam nadzieję, ze więcej już nie ma, choć niestey wszystko jest możliwe

PostNapisane: Pt lis 30, 2007 11:38
przez Etka
jej dziewczyny, brawa dla Was za akcje, sprawnie widze ze idzie Wam , jak nie wiem :)

:1luvu:

PostNapisane: Pt lis 30, 2007 11:54
przez Magija
Wielka to jest Met, my tu tylko na miejscu siła robocza do łapania i ruszania głowami od czasu do czasu.
Gest ma zakład pracy bo koty sa sponsorowane o czym pisałam wcześniej.

PostNapisane: Pt lis 30, 2007 12:18
przez met
no to poslodzmy sobie nawzajem ;)

co by dalo moje miejsce w stajni, gdyby dziewczyny nie poswiecily tego tygodnia na zalatwianie sterylek, transportow i samych lapanek? :D
szacuneczek ;)

PostNapisane: Nie gru 02, 2007 17:15
przez CoolCaty
Dla informacji ogólnej, podaję, ze ta śliczna panienka została z ciocią CoolCaty w Łodzi i szuka swojego domku.
Obrazek

Nazwałam ja MiniTrini, bo to taka miniatrurka mojej Trinisi, która znalazła domek we Wrocławiu. Mini Trini ma 8 miesięcy, jest przesłodka, uwielbia noszenie na raczkach i obcałowywanie. Łapie sie łapkami za szyję jak małe dziecko i przytula buźkę do mnie. Niunia jest już wysterylizowana i odrobaczona. Na dniach zostanie zaszczepiona.