Strona 1 z 8

Pomóżcie! Szyszko i Obróżka-drastyczne zdjęcia :( Nowe str 7

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 10:37
przez Tika
W Poznaniu mieszka Pani o Złotym Sercu. Pani od lat zajmuje się bezdomnymi i pokrzywdzonymi przez los kotami. Leczy je, sterylizuje, szuka domów i bardzo wszystkie kocha. Ponieważ tych kocich bied jest całe mnóstwo, staramy się jej w miarę naszych możliwości pomagać, chociaż niestety nie jest to aż taki zakres, w jakim byśmy pragnęli.
Pomagamy cały czas, ale nie zawsze sami dajemy radę i wtedy prosimy Was o pomoc (tak było m.in. z Gingerem czy Czarną Biedą).

Teraz znowu zdarzyła się taka sytuacja i bardzo, bardzo prosimy Was o pomoc.

BARDZO PROSIMY O POMOC.
Wpłat można dokonywac na konto Fundacji dla Zwierząt Animalia:
Nordea Bank Polska S.A. Oddział POB Poznań I
53 1440 1286 0000 0000 0453 3704
z dopiskiem: Dla Obróżki i Szyszko

Dwa kotki potrzebują długiego i kosztownego leczenia.
Poniżej wklejam straszne:( zdjęcia.

SZYSZKO:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

BARDZO prosimy o wpłaty oraz o OPATRUNKI ŻELOWE, bo w Poznaniu nie można ich dostać :(.

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 10:43
przez Sydney
8O a co to się stało?? :(

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 10:45
przez Georg-inia
8O 8O 8O co to jest??? wygląda, jakby w łapce wcale nie było mięśni? i czemu ta dziura taka idealnie gładka? jak to się mogło stać w ogóle???

Tikuś, a co mówi wet ?

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 10:45
przez Tika
I OBRÓŻKA:

Obróżka musiała komuś zginąć/uciec/zostać wyrzucona jak była mała. Na jej nieszczęście miała obróżkę. Kiedy była mała, to obróżka była na tyle luźna, że kotulka przełożyła sobie przez nią łapkę. I ta obróżka jej już tak została :(. A kotka rosła - a obroża nie.
Kiedy została znaleziona na grzbiecie miała wielką czerwoną ranę - może pies, pomyśleli i chcieli uśpić. Dopiero kiedy ją wzięła Pani o Złotym Sercu i przyjrzała się bliżej, okazało się, że OBROŻA WROSŁA JEJ W CIAŁO! Od spodu wystawały tylko metalowe druty od sprzączki - reszta była pod skórką :cry:.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 10:49
przez agatka84
Matko Boska :crying:

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 10:51
przez Tika
Szyszko miał strasznie spuchniętą łapkę. Po otwarciu lało się z rany przeokropnie i okazało się, ze wdała się martwica. Musiał mieć część tkanki usunięte, teraz to jest oczyszczona rana w tym miejscu.

BARDZO PROSIMY O POMOC.
Wpłat można dokonywac na konto Fundacji:
Nordea Bank Polska S.A. Oddział POB Poznań I
53 1440 1286 0000 0000 0453 3704
z dopiskiem: Dla Obróżki i Szyszko

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 10:55
przez Sydney
Tika, a te kotki są teraz u tej Pani?

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 10:59
przez Georg-inia
Tika pisze:Szyszko miał strasznie spuchniętą łapkę. Po otwarciu lało się z rany przeokropnie i okazało się, ze wdała się martwica. Musiał mieć część tkanki usunięte, teraz to jest oczyszczona rana w tym miejscu.

BARDZO PROSIMY O POMOC.
Wpłat można dokonywac na konto Fundacji:
Nordea Bank Polska S.A. Oddział POB Poznań I
53 1440 1286 0000 0000 0453 3704
z dopiskiem: Dla Obróżki i Szyszko


Tika, nie napisałaś jaka to Fundacja...

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 11:09
przez Agn
Obrazek

Tak wyglądała łapa Konsekwencji, kiedy do mnie trafiła. Na łapę nie stosowałam opatrunku żelowego, bo koty go zlizują, dodatkowo drażniąc ranę. Rana po oczyszczeniu została zasypana Dermatolem i założyłam na nią opatrunek, który lepiej chroni przed kocim językiem.

Rana Szyszki wygląda na ranę po ropniu [np. po ugryzieniu], taką ranę miała moja tymczasowa Duszka - nie można było jej założyć opatrunku, bo ropień był na dupce. Ona z kolei miała smarowane to miejsce olejkiem ozonowym [do dostania w Krakowie i chyba we Wrocławiu]. Taka metoda sprawdziłaby się na obu kotach, a zwłaszcza na Obróżce, bo rana pod paszkę jest trudna do obandażowania.

Mogę tylko wspomóc radą i kciukami.

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 11:11
przez Marcellina
O jaki rodzaj opatrunków żelowych (w Necie są różne rodzaje i wymiary) chodzi ?

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 11:12
przez Serggio/Hanuś
Proszę o podanie nazwy fundacji pomagającej w opiece nad tymi kotami.

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 11:15
przez czia
Ja mam psa, którego wzięłam do mnie ze schroniska z taką łapą, pozostały mi jeszcze opatrunki jałowe, bandaże i żel na rany przyspieszające gojenie poprzez ziarninowanie. Na ten żel dawałam opatrunki żelowe. Mogę to Pani przekazać dla koteczków i ewentualnie pomóc i pokazać jak ja robiłam. A zmieniałam je trzy razy na dobę. Łapa uratowana, Jordan biega, a groziła amputacja. Postaram się dziś kupić kilka opatrunków żelowych u mnie. Jadę w sobotę na zajęcia do Poznania, więc jakby co to dajcie znać.
Kasy niestety nie mogę przesłać, bo sama zbieram na bazarkach.
Jeśli się nie boicie, bo u mnie w domu jest koteczka z pp.

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 11:15
przez ariel
Agn pisze:Ona z kolei miała smarowane to miejsce olejkiem ozonowym [do dostania w Krakowie i chyba we Wrocławiu].

W Warszawie także do dostania i tak jak Agn bardzo polecam (bodajże Ozonella się to nazywa).

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 11:24
przez Tika
Sydney pisze:Tika, a te kotki są teraz u tej Pani?


Tak - opiekuje się nimi ta pani.
Kotki obejrzeli je już 3 weci i rokowania są pomyślne, tylko że rany Obróżki nie da się zszyć, bo ma za mało skórki :( i i tak by się otworzyła.
Dlatego te żelowe opatrunki są tak bardzo potrzebne.
Piszę to, co mówi ich obecna opiekunka - może po prostu nie proponowano jej nic droższego, bo wiadomo, że opiekując się tyloma biedami na bardzo drogie rozwiązania nie ma pieniędzy :(.
Takie opatrunki już się parę razy sprawdziły i dlatego właśnie takie by chciałqa, ale szukała po całym Poznaniu i nigdzie nie ma :(.

PostNapisane: Czw paź 25, 2007 11:26
przez Tika
Serggio/Hanuś pisze:Proszę o podanie nazwy fundacji pomagającej w opiece nad tymi kotami.


Fundacja dla Zwierząt Animalia - już dopisałam w pierwszym poście :oops: