Nie mogę przestać mysleć o Karolu :( Nie zaczekał... [']

W zyciu praca, praca i jeszcze raz praca. W natłoku codziennych czynności powraca jedna myśl, Karol.
Karol to kot, duża krówka, który trafił do schroniska tydzień temu. Dlaczego akurat o nim nie mogę przestać mysleć? Bo Karol to duża, wychuchana kocia ciapa, kot ewidentnie domowy, który w schronisku nie ma żadnych szans. Już teraz po tygodniu nie je, wymiotuje, jest przerażony. Dziewczyny przełozyły go do szpitalika.
Dlaczego ktoś oddał Karola? Czy przyjaciela podrzuca się pod schronisko w tekturowym pudle? Czemu zostawia się mu smycz? Czyzby licząc , że w schronisku będzie wyprowadzany na spacery? Nie rozumiem zawiłości ludzkiej, a raczej, nieludzkiej, logiki. Cały czas myslę o Karolu, czy zdążmy?
Karol rozpaczliwie szuka domu tymczasowego, obecnie umiera ze strachu, rozpaczy i tęskonty w schroniskowej klatce.
Nakręciłam film o Karolu, o jego pierwszych chwilach w boksie, o tym jak pełzał zupełnie zdezorientowany, dedykuję go jego byłym ludziom o sercach z kamienia, postaram się go potem wrzucić na forum.
Karol to kot, duża krówka, który trafił do schroniska tydzień temu. Dlaczego akurat o nim nie mogę przestać mysleć? Bo Karol to duża, wychuchana kocia ciapa, kot ewidentnie domowy, który w schronisku nie ma żadnych szans. Już teraz po tygodniu nie je, wymiotuje, jest przerażony. Dziewczyny przełozyły go do szpitalika.
Dlaczego ktoś oddał Karola? Czy przyjaciela podrzuca się pod schronisko w tekturowym pudle? Czemu zostawia się mu smycz? Czyzby licząc , że w schronisku będzie wyprowadzany na spacery? Nie rozumiem zawiłości ludzkiej, a raczej, nieludzkiej, logiki. Cały czas myslę o Karolu, czy zdążmy?
Karol rozpaczliwie szuka domu tymczasowego, obecnie umiera ze strachu, rozpaczy i tęskonty w schroniskowej klatce.
Nakręciłam film o Karolu, o jego pierwszych chwilach w boksie, o tym jak pełzał zupełnie zdezorientowany, dedykuję go jego byłym ludziom o sercach z kamienia, postaram się go potem wrzucić na forum.