Strona 1 z 8

Bazylek i Złotko dwa rozrabiaki :)

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 10:16
przez agalka
Chcialabym Wam przedstawic Bazylka - naszego kochanego nowego domownika. Niektorzy z Was juz go znaja :) - to kotek z tego watku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=61 ... sc&start=0

Bazylek przyjechal do nas we wtorek wieczorem. I od samego poczatku podbil nasze serca. Szczegolnie moje i mojej najmlodszej pociechy;)

A oto troche zdjec Bazylka :)

http://img209.imageshack.us/img209/3869/kotek1aer8.jpg

http://img209.imageshack.us/img209/5860/kotek2abc0.jpg

http://img209.imageshack.us/img209/2426/kotek3afr2.jpg

http://img209.imageshack.us/img209/1539/kotek4apr6.jpg

http://img209.imageshack.us/img209/3528/kotek5awr8.jpg

http://img209.imageshack.us/img209/5594/kotek6awz2.jpg

http://img209.imageshack.us/img209/552/kotek7aau5.jpg

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 10:32
przez Rachelinka
Czesc Bazylku! Jaki ty sliczny! Razem z Bonifackiem slemy przytulaski!

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 11:37
przez Zowisia
Bazylek sliczny, jak wyszczuplal i urosl ... od czasu kiedy mu robilam
fotki do ogloszen. A domkowo swietnie trafil !
pozdrowienia
zo

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 12:58
przez Tweety
cześć Bazysiu, widzę, że nadal masz sentyment do wózeczka. Rosnij zdrowo a ja bedę tu zglądać, żeby dowiedzieć się o tobie cos nowego, jak wam się żyje i zobaczyć nowe fotki.

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 14:39
przez Patsi
Bazylek w wózku :love:

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 17:06
przez miszelina
Witaj Bazyl!!
To ja, Twój brat Felicjan, który jako pierwszy odszedł z domu. Widzę, że bardzo urosłeś i że wspaniale ci w nowym domku. Mam nadzieję, że często będę o tobie słyszał. I zapraszam wzajemnie do mego wątku!

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 17:15
przez Tweety
a mnie się tak marzy aby wszystkie Miauciki spotkaly się na wątkach ale jakoś nie mogę wszystkich do tego przekonać :(

PostNapisane: Pon paź 22, 2007 8:58
przez agalka
Dziekujemy wszystkim :) Bazylek rzeczywiscie szczuplutki :) ale wydaje mi sie ze brzuszek mu sie zaokraglil od czasu jak u nas jest hehe :)
A wogole to on bardzo wybredny sie zrobil :) Rozsmakowal sie w mleczku Whiskasa i nic innego nie chce pic 8) Smakosz maly :P

PostNapisane: Pon paź 22, 2007 9:14
przez Tweety
Bazylek może pozostać chudziną, ze względu na chorobę, która mało nie wpędziała go do grobu. Ale może też nadejść czas, że się zaokrągli i troszkę by mu się przydało. Apetyt zawsze miał dobry, tylko nie bardzo przybierał na wadze. Ale teraz, jak jest bez rodzeństwa, z którym szalał, może w końcu przerzuci troszkę kalorii na coś innego niż energię do gonitw :wink:

PostNapisane: Wto paź 23, 2007 5:26
przez miszelina
Bazylku, witam o poranku! Jak minęła nocka? Bo u nas jak zwykle - poranne szaleństwa zerwały Dużą przed budzikiem - Duży ma mocniejszy sen (a może jest po prostu bardziej zdesperowany :lol: ). Apetyty nam dopisują, chociaż mleczka nie lubimy (Drabik lubi jogurty lub zsiadłe), ale wsuwamy Animondę i chrupki.

Felicjan

PostNapisane: Wto paź 23, 2007 7:13
przez Tweety
ciekawe po co waszej Dużej budzik w ogóle? :wink: A ty, Bazylku, o której wstajesz?

PostNapisane: Śro paź 24, 2007 23:59
przez Tweety
co słychac w Bazylkowie?

PostNapisane: Pt paź 26, 2007 9:01
przez Tweety
Bazyl, gdzie jesteś? :wink:

PostNapisane: Pt paź 26, 2007 9:53
przez agalka
O sorry cos mi subskrypcja nawalila :oops: :oops:

Miszelina ja tez neie musze miec budzika ;) Punkt 4 kot skacze prosto mi na brzuch z biurka 8) i to calkiem z niezlym impetem :roll: . Pierwszego ranka z taka pobudka myslalam ze wyzione ducha :twisted: Teraz juz sie budze jak tylko uslysze ruch w poblizu lozka. :)

Jak widze Animonda posmakowala naszym kocietom :) Nasz tez jest smakoszem tej karmy ;) Choc poczatki byly trudne :lol:

A tu troche swiezych zdjec Bazylka :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

PostNapisane: Pt paź 26, 2007 10:03
przez Tweety
Moje szczęście kochane :1luvu:
Właśnie, wiedziałam o czym zapomniałam powiedzieć a na co jest uczulona, po tym jak matka koleżanki wyprała kota w pralce :evil: Zanim właczę pranie mając juz zamkniętą pralkę zawsze sprawdzam stan liczebny kotów. Ten uprany nieszczęśnik wszedł do pralki w trakcie wkładania rzeczy, kobitka odwróciła się tylko po proszek a potem domknęła drzwiczki. Poźniejszy widok był makabryczny :cry: