Strona 1 z 11

Oswajam dzikuski - NOWE s.9!! FOTY s.10

PostNapisane: Sob paź 20, 2007 21:06
przez villemo5
W największym skrócie.
Dzikie kociaki potrzebują pomocy. Idzie zima, a ich matka została znaleziona martwa. :( Dzieciaki są absolutnie dzikie. Ich JEDYNĄ szansą na szczęsliwie życie jest oswojenie. Niestety, mimo moich chęci pomocy tym kotom, nie mam gdzie tego zrobić... Pomysłem na rozwiązanie trudnej sytuacji jest przechowanie kociaków w klatce wystawowej przynajmniej do wstępnego oswojenia...
Chyba, że znajdzie się ktoś, kto ma gdzie je ucywilizować... (tymczas??)

Proszę dobrych ludzi z Brodnicy lub okolic o wsparcie. To mój debiut w roli tymczasu. I od razu takie wyzwanie. Ktokolwiek jest w stanie mi pomóc, choćby mądrą radą - będę wdzięczna!

O początkach mojej przygody z tymi kociętami można przeczytać tutaj
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=66 ... &start=450
Link od strony 31, bo tam zaczynam pisac o kociętach. Myślę, że warto przejrzeć. Jeśli brak czasu na czytanie, to jestem do dyspozycji - odpowiem na pytania.
Nie chcę zostawic tych kociąt bez pomocy!!

PostNapisane: Sob paź 20, 2007 21:21
przez Bungo
Podnoszę! Może ktoś jest w stanie przynajmniej wypożyczyć ajmk klatkę wystawową. Kociaki były już u niej - pod folią - ale nawiały. Teraz musza być uziemione, bo od tego zależy ich życie.

PostNapisane: Sob paź 20, 2007 21:31
przez villemo5
Oprócz klatki jest też potrzebna solidna rada od doświadczonej osoby, w jaki sposób skutecznie i szybko oswoić to towarzystwo! Idzie zima i czas tych kotów się kurczy...

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 5:47
przez Dorota
Hop!


:ok::ok:
:ok::ok:

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 9:19
przez Femka
W sprawie oswajania dziczek zwróć się o pomoc do annskr i Agalenora. Czytałam ich wątek na temat Biedroneczek. Z kompletnych dzikusków zrobiły przymilne panny.

W sprawie klatki pomóc nie mogę, bo moja w ciągłym ruchu w Łodzi. Ale podpisuję się pod apelem ajmk o wypożyczenie, jeśli ktoś ma wolną. Innym wyjściem (przyszło mi do głowy teraz) jest zrobienie zrzutki na taką klatkę i zakupienie jej od razu pod adres ajmk.
Nie rozmawiamy przecież o leczeniu katarku u kociaków tylko o RATOWANIU ŻYCIA.

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 17:06
przez villemo5
Hmmmm. Milczałam, bo nie chciałam zapeszyć, ale ... COŚ udało mi się samodzielnie załatwić. Złapałam JEDNEGO kociaka.
Mój cudowny i niezastąpiony TŻ wpadł na salomonowy pomysł. Jeden z naszych sąsiadów hodował kiedyś lisy. Całkiem niedawno zlikwidował hodowlę... Kiedy tylko mąż podsunął mi ten pomysł ja w te pędy do sąsiada!! Okazało się, że klatka od lisów się nie nadaje, ale od norek nawet, nawet... Sąsiad od razu chciał mi jechać przywieźć, ale nie będę fatygować człowieka. Przywiózł mi ją dzisiaj i na dodatek podarował na zawsze :) Klatka nie ma takich gabarytów jak wystawowa, ale jak nie ma wyjścia??
Umyłam to ustrojstwo (usyfione było jak trzeba), brat dorobił drzwiczki no i udałam się na łapankę. Niestety złapał się tylko jeden kot. Żal mi go bardzo bo boi się :( Ale skoro go schwytałam to już nie wypuszczę. A tamte dwa nie złapały się do tej pory. Trudno - przynajmniej mają siebie nawzajem do ogrzania. Jutro muszę oddać klatkę - łapkę. Teraz jednak na mojej głowie jest jeden strasznie dziki kociak. Jak mu pomóc?? Radźcie proszę.

Femuś?? I co powiesz? Skorzystam z Twojej porady, rzecz jasna :)

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 17:11
przez villemo5
Obrazek Obrazek
Tak wygląda ta klatka.

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 17:13
przez villemo5
Maluszek w klatce jest przerażony. Ale zjadł wątróbkę, którą mu tam wstawiłam. Jak długo będzie tak źle??
Popatrzcie na te przerażone oczka!
Obrazek Obrazek

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 17:16
przez villemo5
Klatka stoi na styropianie. Do środka włożony jest cienki styropian, żeby mały nie siedział na drucikach. Do tego wełniany sweter. Klatkę przykryłam wełnianym płaszczem i częściowo czarną folią, którą widać na fotce. Szkoda, że maluch jest sam :(
Oczywiście klatka stoi w tunelu foliwoym, który chyba tez chroni dodatkowo przed zimnem. Mam nadzieję, że dobrze go chronię?
Obrazek

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 17:21
przez Femka
ajmk pisze:Maluszek w klatce jest przerażony. Ale zjadł wątróbkę, którą mu tam wstawiłam. Jak długo będzie tak źle??
Popatrzcie na te przerażone oczka!
Obrazek Obrazek



ajmk, pytasz, co powiem? powiem, że z taką babą jak Ty to aż się chce pracować. Płaczesz, panikujesz, rozpaczasz, po czym buch: jakby nigdy nic przedstawiasz GENIALNE rozwiązania, na które wpadłaś ZUPEłNIE sama :D


w ten stres maluszka też za bardzo nie wierzę. wiele widziałam zestresowanych zwierzaków, ale nie było wtedy mowy o jakimkolwiek jedzeniu :twisted:

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 17:42
przez ewung
ajmk - będzie dobrze, zobaczysz że maluch się oswoi. Trzymam kciuki za złapanie reszty bandy. Jestem pełna podziwu dla Ciebie

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 18:08
przez villemo5
Na razie nie mam szans na złapanie reszty kotów, bo oddaję klatkę - łapkę. Poza tym może to i lepiej, że na razie jest jeden maluszek? Klatka, która zorganizowałam nie jest za duża... Ale z braku laku...

PostNapisane: Nie paź 21, 2007 23:08
przez Lemoniada
Podnoszę i trzymam kciuki :D

PostNapisane: Pon paź 22, 2007 9:26
przez villemo5
Kociak przeżył noc. Jest smutny bardzo... Popiskuje w kąciku klatki. Mimo kropelek przeciwpchelnych (fiprex) odpadł tylko jeden kleszcz. Drugi siedzi przy uszku :( Martwię się o maluszka. On taki smutny... Dobrze, że chociaż jeść może...

PostNapisane: Pon paź 22, 2007 14:59
przez villemo5
Kotek dziś po raz drugi w swym życiu był na rękach u człowieka. Tata go trzymał, a ja sprzątałam klatkę. Być może jeszcze dziś brat załatwi mi trochę słomy. Dostałam od weterynarza 3 próbki po 60g karmy dla kociąt. Jakoś tam sobie radzimy.
Kot tym razem też płakał na rękach i gryzł, ale to już nie była taka furia jak za pierwszym razem. Gdy próbowałam go pogłaskać, on mnie atakował. Na szczęście też miałam rękawicę i pogłaskałam drania :) Mam nadzieję, że mi zaufa. Póki co jestem zdana na pomoc Taty w braniu go do rąk. Ale przecież będzie dobrze...
Jest bazarek na żarełko dla niego:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2567976#2567976
Zapraszam wraz z dzikim czarnuszkiem płci nie znanej na razie...