Strona 1 z 3

kocie nawyki, przyzwyczajenia i rytualy

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 15:49
przez migaja
obserwuje sobie te moje siersciuchy i dochodze do wniosku, ze koty tak jak ludzie maja swoje rytualy. czasem robia rozne rzeczy ktorych nie da sie logicznie wytlumaczyc.
bimisia zawsze po jedzeniu robi koci grzbiet, przed wejsciem do kuwety daje nam sygnal dzwiekowy, zanim sie polozy musi okrecic sie dookola, a wskakujac na slupek grucha. rano zawsze przychodzi wylaczyc mi budzik i wacha moja twarz sprawdzajac czy zyje. bimis za to przed polozeniem sie zagrzebuje poslanie jak piasek w kuwecie, przeciaga sie przed jedzeniem (chyba zeby sobie miejsce zrobic :roll: ) i mialczy zeskakujac z wiekszych wysokosci. jak go biore na rece zaczyna stekac (to chyba jeszcze pozostalosci po tym jak dostawal krople do nosa i staral sie wstrzymac oddech). zawsze tez wchodzi pod prysznic tuz po moim spod niego wyjsciu i pije wode 8O . wieczorem kolo 23 oba koty maszeruja do sypialni (w dzien prawie tam nie wchodza) i klada sie na lozku dajac nam do zrozumienia, ze powinnismy juz isc spac.
czy wasze koty tez maja takie swoje codzienne rytualy i nawyki?

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 15:57
przez lewka
Wszystkie moje koty maja typowe tylko dla siebie zachowania.
A mam 7 kotów, wiec musialabym dlugo pisać. Najbardziej lubie królewskie maniery Milou i ciumcianie Tomcia.
Uwielbiam gadanie mojej Eyoczko, a ona gada po japońsku, zupełnie inaczej jak pozostale koty.

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 15:57
przez Padme
Najnowszy - wywijanie ósemek dupskiem przed usadowieniu się przy kupce karmy (nie mieści się między karmą a ścianą, no), a tak: rano - spanie na poduszce u TŻ-ta, w południe - spanie na kompie lub poręczy od kanapy, popołudnie - spanie na fotelu, wieczór - spanie pod kredensem z wypiętym dupskiem, noc - mordowanie moich nóg.

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 16:05
przez Majorka
Moje mają tak:
Mika: wracając z balkonu opowiada cieniutkim "miau" co widziała, i tak samo cieniutko daje sygnał, że chce się pobawić ze mną, że już późno i trzeba iść spać. Kiedy się budzi z poobiedniej drzemki wydaje trzy szybkie, głośne, naglące miauki - trzeba ją wtedy pomiziać. Po mizianiu polizuje głowę miziającego i przystępuje do własnej toalety.
Mi-Norka: mru mru kiedy chce władować się na to, co akurat czytam, albo żeby ułożyć mi się w ramionach, a jak jest głodna siada na blacie w kuchni (a nad ranem zrzuca mi jeża-przytuankę na głowę). W zasadzie nie miauczy (chociaż potrafi), tylko bezgłośnie otwiera pyszczek;
Miś: o, to cała gama miauków: gdy wraca z balkonu wydaje z siebie krótkie, głośne mrauuu, prawie jakby szczekał; jak zostawi coś w kuwecie miauczy cienko i postękuje (w trakcie nie stęka), a jak jest głodny to nie ma zmiłuj, tylko jego w domu słychać. I cały czas mruczy, prawie przy wszystkich czynnościach, z wyjątkiem głębokiego snu. Zadziwiające.

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 16:17
przez zojka
moja Yoda w domu zwana Kluska (choc to zaledwie tagiatelle) pakuje sie wieczorem na lozko choc w dzien wogole do sypialni nie wchodzi, daje wiec znac ze pora spac.
Ze aportuje tak jak pies to pewnie nie takie dziwne ale to tez rytual bo zawsze wieczorem.
Najsmiesznieje jest jednak to, ze caly czas wydaje z siebie dzwiek iu,iu (EU), ktory my interpretujemy to jako chec wejscia do Unii Europ...

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 16:17
przez Padme
A ja lubię, ja Mara krzyczy na ptaszki. I jak ją zapytam "łała?" to ona odpowiada "łała". Bo "qrrrr....wa" jakoś przestała ostatnio...

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 16:19
przez lady_in_blue
Budyń miauczy "chołłłełłła"

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 16:26
przez evanka
Taya, po usłyszeniu byle czyjego porannego budzika, natychmiast wrzeszczy jeeeść. Często uratowała nam tym wrzaskiem tyłek :P bo wiadomo, że po usłyszeniu budzika nie zawsze się wstaje :oops:
Wieczorem, na dźwięk wody wlewanej do wanny, natychmiast musi być w łazience i asystować przy kąpieli. Zaczyna się energicznym przyłożeniem upazurzonej łapki poniżej mego krzyża (oczywiście na gołkę) , potem pogoń za gąbką również po moich plecach, a na koniec napad na nogi przy opuszczaniu wanny. Innym członkom rodziny raczej nie asystuje a jeśli już, to nienapastliwie.
Czy to jest wyraz jej miłości do mnie czy wręcz odwrotnie? :o
I jeszcze temat piłeczek (tych robionych z torebek). Zabawa na podłodze jest wg niej mało atrakcyjna. O wiele ciekawiej jest wkładać je do: butów, torebek, plecaków, reklamówek, pudełek wszelakich, pod kołdry i inne takie. Potem należy piłki wyjąć - rwetes przy tym nieziemski i bałagan również, pościel spada na podłogę, buty same chodzą po mieszkaniu a co mniej bystrzy goście maja trudności w nałożeniu obuwia, bo czasem nie zdąży wyjąć "niespodzianki" 8O

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 16:30
przez ElaKW
U mnie każdy kiciuch ma inny sposób na zwrócenie na siebie uwagi.
Kicio siedzi i patrzy wręcz hipnotyzuje wzrokiem - żadnych miau czy tez innych dźwięków. Patrzy i czeka - w końcu nawet jak jestem tyłem do niego to czuję jego wzrok no i muszę się odwrócić i zadać sakrementalne pytanie: o co chodzi????
Czarna Kicia ma proste i przede wszystkim głośne sposoby na człowieka - po prostu warczy i macha zniecierpliwiona ogonem. A głos ma donośny - mogłaby w kocim chórze spiewać ... :wink:
Eustachy ostrzy pazurki na tapicerce (doskonale wie, że tak nie można) a jak "pod ręką" jest Czarna to musi na nią zapolować. Wtedy Czarna warczy no i człowiek wie, że Eustachy czegoś chce - a to coś to najczęściej jedzenie.... :wink:

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 16:31
przez basia
a Pan Piszczyk piszczy "ojoooj , ojoooj !!! "
(co znaczy:" chcę wejść do łazienki a drzwi przecież zamknięte !!" )
:D

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 16:33
przez zojka
zapomnialam dodac, ze Klucha reaguje na odglosy pralkowe, jak zaczyna sie odwirowywanie kocia pedzi na zlamanie karku poogladac wode wyplywajaca z weza. Przy kapieli tez asystuje, glosno domagajac sie wpuszczenie do lazienki gdy zamknie sie za szybko drzwi. juz samo wziecie recznika sprawia ze zwarta i gotowa stoi przed drzwiami lazienki.

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 17:04
przez Emilka
za kazdym razem kiedy otwierana jest lodowka kot momentalnie przybiega do kuchni i siada na parapecie.A gdy kroje na blacie dla zwierzakow miesko kotka staje na dwoch lapach a przednie kladzie na blad i obserwuje mieso :roll: :D
Kiedy ktos chszaknie lub zakaszle..kotka przybiega i wskakuje na kolana..chyba uwaza to za 'kici kici: ;) A kazdym razie mozna by duzo wymieniac bo moja kocia jets naprawde niepowtarzalna :)

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 17:20
przez magda gabryś
Mój pokemon robi tak jak napisała Elżbieta.BARDZO wcześnie rano patrzy na mnie wzrokiem hipnotyzującym Dużo cierpliwości z jego strony kończy się jego sukcesem, a moją porażką. Budzę się pod wpływem jego wzroku i na nic nie zdają się moje tłumaczenia, że jeszcze śpię. Hipnotyzuje mnie, aż wstanę. Wiem,że jestem obudzona siłą jego wzroku. Niestety on o tym wie lepiej niż ja.

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 20:23
przez KasiKz
A moj kocik najczęściej śpi.... Rano nas nie budzi - no chyba, że o 2 lub 3 w nocy, bo przecież będzie robić siku i ktoś musi po nim zakopać. Potem pozwoli nam się przespać na chwilę i zaczyna się bieganina po pokoju - zaraz kupka - zakopywanie przez pańcia, potem idą w ruch wszystkie myszki, piłeczki z dzwoneczkami......
Potem idziemy spać... Ja wstaję do pracy a Lucek śpi - no przecież musi odespać nocne wybryki!

A w dzień jedzonko - jak nie ma to nie krzyczy - ale wspina się na fotele, żeby być wysoko i pokazać, że sięjest bardzo chudym....

A najbardziej lubi się przytulać, głaskać i w ogóle - tego nie może nigdy zabraknąć :)

PostNapisane: Pon maja 19, 2003 20:42
przez Beata
Podoba mi sie ten watek :D . I zwyczaje Waszych kocich tez :lol: .

Daisy - jak ja za dlugo caluje albo, nie daj Boze, trzymam na rekach, to tak fajnie sie krzywi. Rano glosnymi miaukami prowadzi mnie do kuchni lub lazienki, gdzie koniecznie musze usiasc na zimnych plytkach (w koszuli nocnej!) i miziac ja we wszystkie strony przynajmniej 10 minut.

Jak ide w strone drzwi wyjscowych to Daisy jest tam przede mna 8) nawt jesli musi biec z balkonu. Jesli mam czas to biore ja na spacer po korytarzu, co uwielbia. przechadza sie w jedna i druga strone, tarza po podlodze no i oczywiscie trzeba ja miziac. Jest wtedy wniebowzieta, a ja nie wiem, o co chodzi.

Krzys uwielbia otwierac drzwi przesuwne w szafie, zagladac do srodka i z placzem zwiewac po calym domu. Czasami mysle, ze mam w tej szafie duchy :roll: .