Strona 1 z 14

FFA-K-ce MODRZEWIOWA-FILIP --nie żyje

PostNapisane: Pon paź 15, 2007 18:11
przez pini1
Obrazek Obrazek

Katowice ładne zielone osiedle, drzewiaste z nazwy ulice, spokojne otoczenie, i zwykła karmicielka i zwykłe dokarmiane koty .
zalarmowani przez Boene bylismy tam latem , rozmawialismy z karmicielka próbujac nawiazac współprace --posterylizowac kotki bezskutecznie.
w piatek okazało sie ze karmicielka trafił do szpitala pod Poznaniem i koty przebywajace u niej w domu--kotka uciekła , kocurek trafił do schroniska.
pozostałe dokarmiane koty zostały bez jedzienia.
blok 4 pietrowy zamieszkuja osoby nielubiace kotow i chcace sie ich jak najszybciej pozbyc.

dzisiaj Boena przekazała nam kocurka , ktory został z domu karmicielki przekazany w piatek do schroniska.

został dzisiaj wykastrowany, odpchlony, pozbawiony swierzbowca i tkwi w szpitaliku przypłaszczony do podłogi.
pozostałe kotki wolnozyjace sa teraz na głowie Boeny, bedziemy sukcesywnie je sterylizowac i starac sie umiescic w innych domach lub miejsach gdzie beda mogły liczyc na ciepły kat.
w tym budynku zostały zabite okienka i pomieszczenie gdzie spedzały one poprzednia zime odebrane karmicielce--nie maja sie gzdie schronisc--pomysł postawienia budki na trawniku spotkał sie ze swietym oburzeniem mieszkańców.

PostNapisane: Pon paź 15, 2007 19:06
przez Tika
Przyjemna okolica :roll:
Biedne kotki - jak one sobie teraz poradzą? Szczególnie bez budek i możliwości schronienia :(. Robi się coraz zimniej :(.

PostNapisane: Pon paź 15, 2007 20:54
przez BOENA
Tak,sytuacja nie wygląda ciekawie,koty czekają na karmicielkę pod blokiem,a Ona przecież się nie zjawi.
Chodzę tam od soboty,nie ma fajnego,zacisznego miejsca,aby mogły swobodnie zjeść.W najgorszej sytuacji jest koteczka,która w dzień była wypuszczana na dwór,a na noc zawsze trafiała do domu,ona nie chce nic jeść!Martwię się,kotka jest przerażona.
Dzisiaj 2 miseczki pozostawione z wodą dnia poprzedniego były rozdeptane nogą.
Dlaczego ludzie tacy są podli,co im te koty zrobiły.

PostNapisane: Wto paź 16, 2007 2:53
przez tangerine1
Biedne kotuchy :( .
Nie przetrwają zimy bez zadnego schronienia.
Bożenko, może jest szansa na postawienie im budki?
Chocby takiej najprostszej, styropianowej.

PostNapisane: Wto paź 16, 2007 6:34
przez kalewala
Dogadać się z administratorem budynku nie da rady?

PostNapisane: Wto paź 16, 2007 16:10
przez BOENA
Na postawienie budki nie ma szans,większość mieszkańców nie chce widzieć żadnych kotów na terenie osiedla :evil:
Ludziom tam mieszkającym podoba się tylko kawałek ogródka koło bloku i tyle.
Te koty miały do marca tego roku pomieszczenie(rury ciepłownicze),karmicielka dbała o czystość,tylko tam zanosiła jedzenie,okienko było otwarte,koteczki miały kocyki,miseczki i dawkę mizianek.Wspólnota mieszkaniowa pozbawiła je tego wszystkiego,wywalając wszystko.Zmieniono zamek w drzwiach,okienko zamknięto,a karmicielkę straszono,że zrobią porządek z kotami,jak szybko nie znikną.
Jedna koteczka 10-letnia przepadła,pozostało 5.
Smutne to wszystko,tym bardziej,że zdarza się coraz częściej. :(

kot

PostNapisane: Wto paź 16, 2007 16:37
przez pini1
Modrzew juz po kastarcji dochodzi do siebie dzisiaj go widziałam
:)
ładnie je i mysle ze dojdzie szybko do siebie, ma byc za 3-4 dni szczepiony.
na arzie ze wzgledu an przepelnienie w szpitaliku i Dt do czasu wyadoptowania kilku musimy sie wstrzymac z łapaniem, ale mysle ze kolo piatku możemy znowu ruszyc.

PostNapisane: Czw paź 18, 2007 16:17
przez BOENA
Co słychać u Modrzewia?

Wczoraj po karmieniu 5-tki z osiedla,dwie koteczki odprowadziły mnie prawie do domu :roll: Jedna z nich-piękna czarno-biała jest bardzo miziasta.Koteczka,która była wychodzącą jest w nienajlepszej formie,mało je,jest smutna i siedzi pod klatką byłej opiekunki :(

kot

PostNapisane: Czw paź 18, 2007 16:20
przez pini1
okropnie zestresowany siedzi w klatce schowany pod posłaniem :(
dzisiaj wymiotował jak nie znjadzie sie domek tymczasowy uswierknie w tej klatce :(
chetnie bym wzieła ta koteczke wychodzaca ale dopiero ok pon-wtorku
czy jestes w stanie ja złapac?

PostNapisane: Czw paź 18, 2007 16:34
przez BOENA
Biedny Modrzew,on w domu był podobno wielkim przytulakiem;stres to najgorsze dla kota :( Modrzew nigdy nie był na dworze,to roczny kocurek.

Do czasu łapanki będę się starała zaprzyjaźnić z kotką wychodzącą,wydaje mi się,że będę w stanie Ją złapać.
Z pozostałymi nie będzie problemu,bo chętnie podchodzą na głaskanie.

kot

PostNapisane: Czw paź 18, 2007 16:39
przez pini1
no to mozemy rozpoczac od dowolnej kotki albo moze uda sie zwolnic miejsce na 2
wazne zeby sie posuwac do przodu

PostNapisane: Czw paź 18, 2007 16:57
przez BOENA
Zgadzam się w zupełności;będę czekać na sygnał,co do terminu łapanki :wink:

kot

PostNapisane: Czw paź 18, 2007 17:25
przez pini1
moze byc poniedziałek łap i do mnie dzowon :)

PostNapisane: Czw paź 18, 2007 17:48
przez BOENA
ok. :ok:

PostNapisane: Czw paź 18, 2007 21:19
przez BOENA
Dzisiaj na karmieniu nie było koteczki wychodzącej :crying:
Tak bardzo się martwię,ona przesiadywała pod blokiem,wczoraj zaledwie podziubała trochę jedzenia,a dzisiaj?-ja zawsze mam czarne myśli :?