Zorro juz w domku u Mereth :))

Do października prowadziłem życie domowego, kochanego kota. Byłem rozpieszczany, głaskany, karmiony przysmakami. Niestety na początku października wszystko się zmieniło. Nie wiem w czym zawiniłem, co zrobiłem źle, że przestano mnie kochać, że stałem się niepotrzebny. Zostałem wywieziony na nieznane mi osiedle i pozostawiony sam sobie, jak rzecz. Próbowałem jeszcze dogonić pana, biegłem za nim, kiedy odjeżdżał, wołałem, ale odjechał niewzruszony. Nawet się nie odwrócił, żeby na mnie spojrzeć ostatni raz, kiedy zrezygnowany w końcu usiadłem i patrzyłem jak mój pan niknie w ciemności. Mój pan odjechał, a wraz z nim całe moje dotychczasowe życie. Stałem tak zdezorientowany a moje serce rozrywał ból i żal oraz pytanie „Dlaczego? Dlaczego najpierw ktoś dał mi dom, kochał mnie, przytulał, mówił, że jestem jego, a on mój, a potem z dnia na dzień pozbawił mnie tego, pozostawił samemu sobie na zimnie? Co takiego zrobiłem źle? Przecież go kochałem całym moim kocim sercem, był dla mnie wszystkim, był najważniejszy...”
To historia Kocurka, który został znaleziony przez starszą panią na jednym z poznańskich osiedli. Historia banalna, jak wiele innych. Domowy kot się znudził i został wyrzucony. Osoba, która to zrobiła, nie miała nawet na tyle honoru, żeby go odwieść do schroniska, tylko wywiozła w nieznany teren i pozostawiła samemu sobie. Kocurek był bardzo wystraszony, zziębnięty i zdezorientowany sytuacją, która go spotkała. Decyzja starszej pani o zabraniu go do domu prawdopodobnie uratowała mu życie, bo raczej nie odnalazłby się w roli kota bezdomnego, który musi sobie radzić sam. Kocurek jest bardzo zadbany, wypieszczony, do tego niezwykle towarzyski. Juz przy pierwszym spotkaniu pozwolił mi się wziąć na ręce i wygłaskać Jest młodziutki. Lekarz orzekł, że urodził się jeszcze w tym roku. Nazwałam go Zorro, ze względu na umaszczenie. Ma na pleckach czarną narzutkę i dwie śmieszne łaty na oczach oraz słodki różowy nosek. Starsza pani u której jest kotek ze względów finansowych nie może go zatrzymać na stałe, nie stać jej tez na zbyt długa opiekę. Dlatego bardzo prosiła mnie o pomoc w znalezieniu domku dla Kocurka. Inaczej chce go oddać do schroniska. Obiecałam jej nie zawieść. Jej i Zorro, który patrzył na mnie ufnymi, czarnymi oczami, które zdawały się prosić „daj mi szansę, daj mi dom, który straciłem, a odwdzięczę się jak tylko kot potrafi...”
Jeżeli jesteś gotowy dać dom Zorro odezwij się proszę. Odległość dla Zorro nie jest przeszkodą. Jest w stanie dojechać do Ciebie w dowolny zakątek Polski. W końcu to Zorro...

To historia Kocurka, który został znaleziony przez starszą panią na jednym z poznańskich osiedli. Historia banalna, jak wiele innych. Domowy kot się znudził i został wyrzucony. Osoba, która to zrobiła, nie miała nawet na tyle honoru, żeby go odwieść do schroniska, tylko wywiozła w nieznany teren i pozostawiła samemu sobie. Kocurek był bardzo wystraszony, zziębnięty i zdezorientowany sytuacją, która go spotkała. Decyzja starszej pani o zabraniu go do domu prawdopodobnie uratowała mu życie, bo raczej nie odnalazłby się w roli kota bezdomnego, który musi sobie radzić sam. Kocurek jest bardzo zadbany, wypieszczony, do tego niezwykle towarzyski. Juz przy pierwszym spotkaniu pozwolił mi się wziąć na ręce i wygłaskać Jest młodziutki. Lekarz orzekł, że urodził się jeszcze w tym roku. Nazwałam go Zorro, ze względu na umaszczenie. Ma na pleckach czarną narzutkę i dwie śmieszne łaty na oczach oraz słodki różowy nosek. Starsza pani u której jest kotek ze względów finansowych nie może go zatrzymać na stałe, nie stać jej tez na zbyt długa opiekę. Dlatego bardzo prosiła mnie o pomoc w znalezieniu domku dla Kocurka. Inaczej chce go oddać do schroniska. Obiecałam jej nie zawieść. Jej i Zorro, który patrzył na mnie ufnymi, czarnymi oczami, które zdawały się prosić „daj mi szansę, daj mi dom, który straciłem, a odwdzięczę się jak tylko kot potrafi...”
Jeżeli jesteś gotowy dać dom Zorro odezwij się proszę. Odległość dla Zorro nie jest przeszkodą. Jest w stanie dojechać do Ciebie w dowolny zakątek Polski. W końcu to Zorro...



