Strona 1 z 7

Mały a tak walczy-U Ewelinki na stałe-S.Kat

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 10:46
przez iwona_35
To biedne , dzielne maleństwo jeszcze żyje????? 8O 8O 8O 8O
Obrazek
Obrazek

Tak zaaregowała tangerine gdy zobaczyła zdjęcie tego cudnego młodzieńca.

Został przyniesiony wraz z piękną mamą i czwórka rodzeństwa do schronu około 21. września.
Byłam podpytać sie u kierowniczki, wiemy,że kotka domowa.
To mamusia

Obrazek
Obrazek
i rodzeństwo
Obrazek Obrazek Obrazek


Kocia rodzinka była zdrowa, maluchy szalały po klatce, pełne energii,z pełnymi brzuszkami.
Nie wiedząc ,że to ich ostatnie w życiu miejsce, że innego już nie doczekają.

widząc je zdrowe postanowiłyśmy szybko je zaszczepić, specjalnie zakupiłyśmy 10 szczepionek.

Niestety dwa dni później wszystkie się rozchorowały.
Wet je leczył, ale było tylko gorzej, umierały, odchodziły...

Ostatnio widziałam je w niedziele 28 wrzesnia, został ON i mamusia.
Spały przytulone w budce do siebie.

W ostatnim momencie wetowi udało sie uratować mamę.
I mama miała szczęście bo zaadoptowano ją.

Szczeście dla mamy, nieszczescie dla kociaka, bo został sam.
Chory, samotny.

Byłyśmy pewne,ze nie da rady.

Ale żyje walczy, chce żyć..

Nam w schronisku nie uda sie uratować, ale może ma szanse ,jeżeli ktoś go weźmie ,czy jest ktos kto da mu szanse na lepsze życie, na po prostu życie

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 10:54
przez Jana
Taki piękny kotek :love:

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 10:56
przez Karotka
Biedna Kocia Sierotka :(
Mogę tylko podnieść...

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 11:03
przez Fri
o bosz... :cry:
a na co umarło rodzeństwo?

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 11:58
przez Mała1
najprawdopodobniej na p.

wczoraj po południu dałam mu troszke gotowanego kurczaczka-jadł zachłannie.
nie wiem jakie on ma szanse, nie wiem naprawde.Ale na pewno ma wole zycia.
Dzis po południu do niego zajrze .

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 12:07
przez tangerine1
Ten mały naprawdę mi zaimponował.
W sobotę z trudem trzymał sie na łapkach.
Zwiesił główkę nad miseczką z jedzeniem i nie był w stanie nic przełknąć.
Byłam pewna, ze nie dożyje do poniedziałku.
:cry:

A ta malizna żyje.
Az trudno sobie wyobrazić ile wytrzymał.
Myślę, ze poradził sobie z p.
Tylko w warunkach schroniskowych ma chyba kiepskie szanse na rekonwalescencje.
Powinien być na diecie. Zmasakrowane jelita nie poradzą sobie ze schroniskowym jedzeniem.
No i jest słabiutki, wymaga troskliwej opieki.

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 12:08
przez Anda
Piękny marmurek.
Gdyby ktos go zabrał ze schronu, na pewno szybko znalazłby dom.

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 12:50
przez Lidka
Rozeslalam zdjecie.
Jesli potrzebny cykloferon to go jeszcze wydlubie.
Jest mozliwosc podani mu?

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 12:53
przez Mała1
lidka one wszystkie dostawały cykloferon chyba

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 12:55
przez iwona_35
Mała1 pisze:lidka one wszystkie dostawały cykloferon chyba


dostawały---- pytałam weta i chyba dlatego ten jeszcze żyje

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 13:00
przez Lidka
W kazdym razie dla niego te 2 czy 3 fiolki jeszcze bede miala

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 16:27
przez ko_da1
Benguś da rade musi dać !!! tyle wytrzymał i wygra z p. nie widze innego wyjścia wogole ...

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 16:48
przez BOENA
Tak to niesamowite,jaką ten kociak ma siłę do tego by przetrwać.
Widząc mnie zbliżającą się do klatki,tak głośno płakał.Wyciagnełam Go,przytuliłam-wiecie jaki był wpatrzony w moje oczy,a wiecie jak mruczał.
Ma biegunkę,kosteczki pokryte skórą;trochę wylizał Gourmeta w musie,suchego nie chciał.
On napewno chce żyć-to wyczytałam dziś z Jego oczu.

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 17:36
przez Monisek
Bengalku, szukaj domku, moze cię ktoś wypatrzy:

http://allegro.pl/show_item.php?item=252633332

PostNapisane: Czw paź 04, 2007 18:35
przez tangerine1
Przekleje z wątku katowickiego, bo mi sie watki pozajączkowały :oops:



Mały jest w szpitaliku, ale ja bym go najchętniej w miarę szybko stamtąd zabrała.
Nie do konca jestem zadowolona z tego jak sie nim zajęli.
Dostał antybiotyk i zapakowano go do klatki.
O kroplówce nikt nawet nie wspomniał.
A szpital do tanich nie należy Rolling Eyes
PÓjde tam jutro i postaram sie namierzyć jakiegoś kontaktowego weta, bo dzisiejszy był ' trudny'

Sponsorem Małego jest Julita W. Kochana i niezawodna.
Ale Julitka już nam tyle pomogła, ze aż nam wstyd brać od niej pieniądze.
Gdyby znalazł sie ktoś chętny do wspólsponsoringu będziemy bardzo wdzięczni.

No i maly dostał imię Mały Wink

Trzymajcie za niego kciuki
_________________