Poszerzę listę
większość chorób przenoszonych przez koty na ludzi jest przenoszonych także w drugą stronę i często dotyczy również innych ssaków.
-Chlamydie, rzeczywiście mogą powodować schorzenia dróg oddechowych, ale źródłem tego zarazka są przede wszystkim ptaki - zarówno nowa papuga z zoologa, jaki i gołębie czy wróble na balkonie. Jeśli zachoruje kot, wtedy oczywiście też jest szansa przeniesienia zarazka na człowieka z kota;
-grzybica - nie będę sie powtarzał, było mówione wyżej, dodam tylko, że kociak może nie mieć objawów, tylko być nosicielem, dobrze więc najmłodszych członków rodziny pouczyć, żeby nie bawili się z nowym kotkiem przez kilka pierwszych dni, zanim nie będziemy pewni jego zdrowia.
-świerzb skórny - nie mylić z dużo częstszym u "śmietnikowych bidulek" świerzbem uszym, który nie jest dla człowieka groźny;
-wścieklizna - niby oczywiste, a nikt nie napisał
-glistnice, włosogłówczyca i tasiemczyce - jaja pasożytów wydalane z kałem, człowiek jako żywiciel pośredni lub ostateczny;
-toksoplazmoza - groźna w ciąży, chociaż większa szansa zarażenia się nie od swojego kota, tylko od "cudzego" (niedomyte warzywa, w które jakiś kotek zakopał swoją kupkę) lub surowe mięso (krwisty befszytk, tatar, próbowanie surowego mielonego mięsa); może też sprawić kłopoty osobom ze znacznie obniżoną odpornością (dzieci, osoby starsze lub bardzo schorowane, z wirusem niedoboru immunologicznego lub WZW);
-lamblioza- też zarażenie poprzez kał
-pchły - jak wszysto, to wszystko, więc pchły też
wolą psa czy kota, ale głodne potrafią "uciąć" człowieka z tej desperacji;
-wspominana "choroba kociego pazura", niezbyt trafiona nazwa, bo tez niekoniecznie kot może tu być sprawcą, no ale uczciwie mówiąc może też to być po zadrapaniu kocim pazurem.
pewnie to nie wyczerpuje temetu, no ale starałem się przynajmniej te najważniejsze i najczęstsze możliwe tu zebrać. Jak wszyscy widzą, można przy zachowaniu podstawowej higieny i odpowiedzialności ustrzec się tych chorób w 99%. Zwłaszcza jak się wie, czego można się spodziewać.