Strona 1 z 2

Mały kociak a małe dziecko

PostNapisane: Pt wrz 28, 2007 20:20
przez Kasia89
Jak już pisałam w innym wątku, Plameczka chce adoptować rodzina, która ma około 1,5 rocznego synka.
Mam pewne obawy przed tym, wiadomo, dzieci są hałaśliwe i czasem "niedelikatne" w obchodzeniu się ze zwierzęciem.. Poza tym opieka nad dzieckiem zajmuje dużo czasu, a przecież taki kociak też potrzebuje troski..
Nie chcę żeby Plamek był "żywą zabawką" dla chłopczyka..
Oczywiście nie zakładam niczego z góry, bo nie znam tego dziecka, ale nie chcę później załować pochopnej decyzji..
Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia?? Powinnam się martwić??

PostNapisane: Pt wrz 28, 2007 20:25
przez Atka
Wg mnie najlepiej zaprosić całą rodzinę do siebie w odwiedziny i poobserwować:
- jak dziecko zachowuje się w stosunku do kota;
- czy rodzice zwracają uwagę na to, co robi dziecko i czy starają się korygować niepoprawne zachowania.

Jeśli dziecko jest delikatne, a mamusia tłumaczy, że kotek to żywe stworzonko i tego i tamtego robić nie wolno - to super i moim zdaniem można oddawać kota. Natomiast jeśli dziecko robi, co chce, a mamusia nie zwraca uwagi albo czasem od niechcenia coś "rzuci" - to nie jest dom dla kota.

PostNapisane: Pt wrz 28, 2007 20:33
przez Kasia89
To ja będę zawozić kotka do tej rodziny, więc będę mogła wszystko poobserwować. Tylko że czasem pierwsze wrażenie może być złudne..
Myślałam, żeby poprosić o możliwość odwiedzenia kotka za jakiś czas. Wtedy zobaczyłabym jak się kotek zaklimatyzował i czy np. boi się dziecka.
Nie chcę kogoś skreślać tylko dlatego że ma małe dziecko.
Plamek bedzie mógł być towarzyszem zabaw chłopca :D
Liczę, że rodzina okaże się super :)

PostNapisane: Pt wrz 28, 2007 20:34
przez Ivette
musiałabyś pomieszkać z tą rodziną, żeby wiedzieć, jakie dziecko jest naprawdę. Dopiero gdy kot pobedzie u nich kilka dni, dziecko się może rozkręcić... a potem żeby nie było tak :arrow: http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=211702 :(

PostNapisane: Pt wrz 28, 2007 20:41
przez Kasia89
Ivette pisze:musiałabyś pomieszkać z tą rodziną, żeby wiedzieć, jakie dziecko jest naprawdę. Dopiero gdy kot pobedzie u nich kilka dni, dziecko się może rozkręcić... a potem żeby nie było tak :arrow: http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=211702 :(

Straszne... Teraz już sama nie wiem.. Pomyślałam sobie też (może to głupie), ale ta pani nie ma czasu nawet na telefon do mnie bo tak ją absorbuje dziecko, więc co dopiero na kotka..??
Jak myślicie, czy powinnam poradzić jej aby poczekała z kotkiem, aż synek będzie starszy?? A może starszy kot będzie lepszy, taki nie da się dręczyć??

PostNapisane: Pt wrz 28, 2007 20:43
przez kavala
Ciężko coś radzić jak się nie zna ani dziecka ani kota, ale ... z reguły mały kot jak i małe dziecko nie potrafią się bawic delikatnie. To może być mieszanka wybuchowa. Do domu z małymi dziećmi polecałabym raczej starszego zrównoważonego kota.

PostNapisane: Pt wrz 28, 2007 20:50
przez Kasia89
kavala pisze:Ciężko coś radzić jak się nie zna ani dziecka ani kota, ale ... z reguły mały kot jak i małe dziecko nie potrafią się bawic delikatnie. To może być mieszanka wybuchowa. Do domu z małymi dziećmi polecałabym raczej starszego zrównoważonego kota.

No właśnie.. Napisałam do tej pani wiadomość na gg o moich obawach i czekam na odpowiedź. Mnie by było bardzo na rękę wyadoptować Plamka ale oczywiście nie byle gdzie. Może po prostu poczekam na kolejną zainteresowaną osobę.

PostNapisane: Pt wrz 28, 2007 20:53
przez kavala
Kasia89 pisze:
kavala pisze:Ciężko coś radzić jak się nie zna ani dziecka ani kota, ale ... z reguły mały kot jak i małe dziecko nie potrafią się bawic delikatnie. To może być mieszanka wybuchowa. Do domu z małymi dziećmi polecałabym raczej starszego zrównoważonego kota.

No właśnie.. Napisałam do tej pani wiadomość na gg o moich obawach i czekam na odpowiedź. Mnie by było bardzo na rękę wyadoptować Plamka ale oczywiście nie byle gdzie. Może po prostu poczekam na kolejną zainteresowaną osobę.

Trzeba pani podesłać innego, spokojnego kota, coby się domek nie zmarnował. :wink:

PostNapisane: Pt wrz 28, 2007 20:58
przez Kasia89
Oczywiście że tak :D Już o tym napisałam, ale niestety pani na razie nie odpowiada. Muszę zobaczyć, jak ona się zapatruje na tą sprawę.
Głupio mi bo być może oceniam kogoś z góry.. No ale cóż.. Chcę by Plamek miał superowy domek :)

PostNapisane: Pt wrz 28, 2007 21:32
przez Blue
Na podstawie wlasnych doswiadczen i obserwacji - jesli sytuacja kociaka nie jest pilna i naglaca - to bardzo powaznie bym sie zastanowila nad oddaniem go do domu gdzie jest dziecko w tym wieku i nie ma innych zwierzat.
Tak maluch jest na tyle duzy ze dorwie kota niemal wszedzie poza szafa - a na tyle maly ze nie zrozumie jeszcze tak do konca ze moze mu zrobic krzywde. Nie wie ze to zywe stworzenie, to dla niego abstrakcja, taki kociak to maskotka ktora mozna gniesc. A w dodatku fajnie piszczy jak sie go przydusi.
A wystarczy chwila zeby go zadusil - wiem jaka jest sila w rekach takiego malucha.

Jedynie dziecko ktore od urodzenia wychowuje sie z kotami i jest uczone szacunku do nich (przez rodzicow i same koty) ma mozliwosc byc w wieku poltora roku nie za duzym zagrozeniem dla kociaka. Ale i tak trzeba miec oczy dookola glowy.

Pisze to bynajmniej - nie jako wrog kotow w domach z dziecmi.
Wrecz przeciwnie :)
Jestem tego wielka zwolenniczka :)
Ale po prostu uklad - kociak i poltoraroczne dziecko nie nauczone szacunku do kotow - jest dla mnie ukladem ryzykownym mocno.
Jesli nawet dziecko nie skrzywdzi mocno fizycznie kociaka - to moze sprawic ze ten panicznie bedzie sie go bal - juz zawsze.
Bo wrzeszczace dziecko latajace po mieszkaniu - czasem sprawiace bol - nie ma bata, kociak na pewno bedzie pociagniety za ogon, uderzony zabawka, nadepniety - to duza trauma dla kociecia.
To juz lepiej poczekac jeszcze z rok, dwa i wtedy sprowadzic kota - ktory stanie sie przyjacielem dziecka.

No chyba ze rodzice dziecka sa bardzo swiadomi tego na co sie decyduja, kochaja zwierzeta i zrobia wszystko zeby kociak byl bezpieczny, maja duze mieskanie lub dom (i kociak bedzie mogl byc poza zasiegiem kota) - wtedy - czemu nie.

To wszystko zalezy od sytuacji.
U nas - dom z dzieckiem i 9 kotmi - najtrudniejszy byl wlasnie wiek poltora roku - Przemek juz latal jak nakrecony, krzyczal, ganial koty - ale jeszcze nie rozumial tak do konca ze cierpia pociagniete za ogon, ze jest im zle jak oberwa plastikowym mlotkiem w glowe - tego wszystkiego szybko sie nauczyl, ale on byl uczony tak naprawde od dnia narodzin.

PostNapisane: Pt wrz 28, 2007 21:43
przez Kasia89
Sytuacja nie jest nagląca :D
Martwi mnie że tamta pani się do mnie nie odzywa.. Bardzo chcę poznać jej opinię..
Choć na razie widzę to tak- hałaśliwe dziecko plus zajęta mama. Wiem że dla maluszka to nie jest zbyt dobre połączenie..

PostNapisane: Pt wrz 28, 2007 23:01
przez Alama
Kasia89 pisze:Martwi mnie że tamta pani się do mnie nie odzywa.. Bardzo chcę poznać jej opinię..



możliwe,że się juz nie odezwie...możliwe,że mały kot miał być zabawką dla małego dziecka i innych argumentów na adopcję kociaka ta Pani po prostu nie ma - stąd brak reakcji z jej strony

niestety nie wierzę w inny powód

:(

PostNapisane: Sob wrz 29, 2007 8:59
przez Kasia89
Alama pisze:
Kasia89 pisze:Martwi mnie że tamta pani się do mnie nie odzywa.. Bardzo chcę poznać jej opinię..



możliwe,że się juz nie odezwie...możliwe,że mały kot miał być zabawką dla małego dziecka i innych argumentów na adopcję kociaka ta Pani po prostu nie ma - stąd brak reakcji z jej strony

niestety nie wierzę w inny powód

:(

Przez telefon zdawała się chcieć kotka bardziej dla siebie niż dla synka.. ale skoro nawet nie ma czasu na skontaktowanie się ze mną (musiałam 40 minut czekać, aby zadzwonić) , to jak znajdzie czas na karmienie kotka, czyszczenie kuwet, chodzenie na szczepienia, zabawę z kotkiem...
Tak więc czekamy dalej na domek dla Plamcia :)
PS- siostra mojego chłopaka z mężem chcą koteczka, ale mają córeczkę, która jeszcze roku nie skończyła, więc postanowili poczekać aż będzie starsza. To są odpowiedzialni ludzie :)

PostNapisane: Sob wrz 29, 2007 12:11
przez asia_1978
Hej.Właśnie przypadkiem trafiłam na ten temat a mam w domu właśnie taką sytuację.Dziecko troche starsze bo ma troche ponad 2 lata , kotka ok 4mce( jest z nami troche ponad miesiąc).Z doświaczenia powiem że, przy tak małym dziecku najlepszy jest młody ale dorosły kot, taki który potrafi się obronić i wskoczyć gdzieś wysoko np. na szafę.

Moja córka od urodzenie ma doczynienia z kotami więc aż tak strasznie nie jest.Jednak z kotem mojej mamy(dorosłym, który potrafi ją pogonić) obchodzi się nadzwyczaj delikatnie.Z naszą kotką która się obronić nie potrafi(jeszcze) było troszkę gorzej.Po miesiącu jest już dobrze, ale ja cały czas pilnowałam a czasem i corce musialam przylac(niestety). Teraz nauczyły się ze sobą żyć, kot nie zwiewa przed dzieckiem a dziecko nie dręczy kota.Ale trzeba dużo cierpliwości i uwagi dopóki kot nie dorośnie.

Więc wszystko zależy od dorosłych bo jażeli sie chce to można i jest naprawdę fajnie ale jeżeli ktoś nie jest w stanie upilnować to lepszy dorosły kot ale przy każdym mimo wszystko pilnować trzeba.

PostNapisane: Nie wrz 30, 2007 9:33
przez Kasia89
asia_1978 pisze:Moja córka od urodzenie ma doczynienia z kotami więc aż tak strasznie nie jest.Jednak z kotem mojej mamy(dorosłym, który potrafi ją pogonić) obchodzi się nadzwyczaj delikatnie.Z naszą kotką która się obronić nie potrafi(jeszcze) było troszkę gorzej.Po miesiącu jest już dobrze, ale ja cały czas pilnowałam a czasem i corce musialam przylac(niestety). Teraz nauczyły się ze sobą żyć, kot nie zwiewa przed dzieckiem a dziecko nie dręczy kota.Ale trzeba dużo cierpliwości i uwagi dopóki kot nie dorośnie.

Podejrzewam, że większość rodziców przylałoby raczej kotu.. I to mnie martwi..