Strona 1 z 3
!!POMOCY!! ŻÓŁTACZKA U KOTKA

Napisane:
Pt wrz 28, 2007 18:46
przez alunia113
u mojej kotki wykryto przed kilkoma dniami zółtaczkę. wczesniej leczyłam ją ze dwa tygodnie to na robaczki to na niewiadomo co. dopiero przy pobraniu krwi kiedy lekarka wygoliła jej łapeczki zobczyliśmy ze jest cała żółta. A objawy były niesprecyzowane.. wymioty i apatia. Piszę bo może ktoś się spotkał z czymś podobnym a ja nie wiem naprawde już cos robic. wczoraj się dowiedziałam że jesli po weekendzie nie wydobrzeje moja kotka bedzie trzeba pomyśleć o eutanazji

Ja wogole nie dopuszczam do siebie tej mysli dlatego pomocy szykam wszedzie. może ktoś z Was spotkał się z czymś podobnym i wie co robić. Mieszkam w małej miejscowosci i w zasadzie jestem zdana na jednego weta bo drugi to taki że by najchetniej usypiał zwierzaczki. Mała dostaje kroplowki antybiotyki hepatil na wątrobe, jeszcze jeden lek na wątrobe.. i wogole nie ma apetytu. Wlasnie mam pore karmienia mojej kotki wiec bede już konczyc jednak z niecierpliwoscią czekam na jakiekolwiek wiesci. bardzo byłambym wdzieczna..bo naprawde brakuje mi pomysów jak jej pomoc.
- zrozpaczona


Napisane:
Pt wrz 28, 2007 18:59
przez Marcelibu
Myślę, że byłoby dobrze, gdyby się dało kici zrobić badania krwi z biochemią.
Czy nie zauważyła wetka płynu w brzuszku? Jak temperatura?

Napisane:
Pt wrz 28, 2007 19:51
przez alunia113
jak bada brzuszek mojej niuni to stwierdza ze jest miekki i nie jest obolały. a krew na biochemie tez miała pobraną. nic nie mowiła na ten temat wiec chyba wszystko tu wporządku. dziekuje za zainteresowanie. wiem tylko że ma podwyższone OB i ALT -130 i AST -74. to z tych co są podwyższone reszta w porzadku. jak kontaktowałam sie z jednym wetem to był zdziwiony ze przez taki wyniki jest taka zazółcona, nie powinna być. wiec niestety nie wiem naprawde w czym już drążyc

a z temteraturą to przy ostatniej wizycie miała 39, doktorka mowi ze to zwiazane ze stresem jaki towarzyszy kici przy wizycie w lecznicy a stresuje sie bardzo. raz miała 40 stopni ale to wczesniej ok tydzien temu. a tak to zawsze temp. zwiazana ze stresem.

Napisane:
Pt wrz 28, 2007 20:07
przez Marcelibu
Zastanawiam się nad powodem tej żółtaczki. A może przyczyna jest mechaniczna - nie wiem, czy to u kotów możliwe. U ludzi jednym z rodzajów żółtaczki jest, oprócz tych bardziej znanych, problem zatkania dróg żółciowych.
Wyniki wątrobowe rzeczywiście podwyższone, Aspat norma do 44(jest 74), Alat do 107 (jest 130). A jaka bilirubina?
Na Forum jest chyba taki wątek "klub wątrobowców", ale pewna nie jestem, gdybyś wrzuciła takie lub podobne hasło do "szukaj", może byś tam poczytała, albo napisz do kogoś na PW lub w wątku.

Napisane:
Pt wrz 28, 2007 20:13
przez Georg-inia
faktycznie próby wątrobowe są podwyższone tylko trochę

kotka nie powinna zżółknąć... dziwne... w jakim wieku jest koteczka?
dziwny trochę też ten weterynarz, który zauważył zażółcenie dopiero po ogoleniu łapki

słuchaj, a nie dasz rady podjechać do weta do większego miasta? skąd jesteś ? może jakiś forumowicz z okolicy mógłby Wam pomóc...

Napisane:
Pt wrz 28, 2007 20:19
przez Marcelibu
Georg-inia pisze:faktycznie próby wątrobowe są podwyższone tylko trochę
kotka nie powinna zżółknąć... dziwne... w jakim wieku jest koteczka?
dziwny trochę też ten weterynarz, który zauważył zażółcenie dopiero po ogoleniu łapki 
słuchaj, a nie dasz rady podjechać do weta do większego miasta? skąd jesteś ? może jakiś forumowicz z okolicy mógłby Wam pomóc...
Mnie właśnie tez zdziwiło takie zażólcenie przy w sumie nie za dużo przekroczonych wynikach. Dlatego poszłam w kierunku mechanicznym, w sensie zatkania dróg żółciowych jakimś kamieniem itp., bo wyniki nie są jakieś okropne.
Brzuszek bez płynu, bo ja wiesz o czym myślałam...

Napisane:
Pt wrz 28, 2007 20:25
przez Georg-inia
Marcelibu pisze:Mnie właśnie tez zdziwiło takie zażólcenie przy w sumie nie za dużo przekroczonych wynikach. Dlatego poszłam w kierunku mechanicznym, w sensie zatkania dróg żółciowych jakimś kamieniem itp., bo wyniki nie są jakieś okropne. Brzuszek bez płynu, bo ja wiesz o czym myślałam...
niestety to była też moja pierwsza myśl... niby nie musi być brzuszek, może być opłucna, ale mimo wszystko nie zgadzają mi się te wyniki z zżółknięciem kota
W każdym razie ja bym go próbowała dokładnie zdiagnozować, nawet kosztem podróży do najbliższego dużego miasta... wiele lecznic czynnych jest też w sobotę, a czasem i w niedzielę, nie ma na co czekać... dobrze by było znać wyniki tych badań krwi...

Napisane:
Pt wrz 28, 2007 20:38
przez kavala
A może to nie żółtaczka tylko zapalenie podskórnej tkanki tłuszczowej? Objawia się ciemnożółtym lub brązowym zabarwieniem skóry (między innymi).

Napisane:
Pt wrz 28, 2007 20:46
przez Marcelibu
Ale wyniki wątrobowe są jednak podwyższone... Nie wiemy, jak bilirubina.

Napisane:
Pt wrz 28, 2007 21:36
przez Anka
Ja też doradzałabym wyprawę do jakiejś większej lecznicy. Sugerowałabym zrobienie także USG - żeby zobaczyć jak ta wątroba wygląda. Wyniki faktycznie są całkiem niezłe, przynajmniej dla takiego laika jak ja.

Napisane:
Pt wrz 28, 2007 21:46
przez alunia113
dziekuje wogole Wam za zainteresowanie i rady. mam w koncu całe wyniki a wiec oto one : jak pisałam ALT 130 AST 74 BUN 9 CREATININE 0,8 glukoze mam przekreslona wiec chyba niewyszła i ALK. HOSPHATASE 97,2. wyniki z 21 wrzesnia a skoro az tak pożółkła to może cos się podwyższyło. narazie nie mozemy jej skontrolować bo ma tak juz poprute zyły że nie da rady narazie nic pobrac. Nawet kroplowki przyjmuje po skorę. kotka ma połtora roczku wiec jeszcze młoda jagodka powinna mnie dalej gryzc i drapac a ona ciągle spi a jak nie spi to lezy i mruczy. Kicia nie ma ciemno brązowej skory. jest poprosu zółta. Juz jeden weterynaż mi sugerował zatkanie dróg zółciowych czy cos z tym związanego ale nawet nie wiem jak tu jakies badania robic. ja jestem zmałej miejscowosci Morąg na połnocy Polski koło Olsztyna. własciwie to najbliższe miasto. lub Elblag. Gdzies bedzie trzeba sie udać jeśli nie bedzie poprawy bo czekać juz też nie ma co bo kicia chudnie na oczach. juz straciła 400 gram a i tak niegdy nie grzeszyła tuszą. obecnie waży 2,5.. istny szkielet. Może cos da jak wspomne że zanim sie kicia pogorszyła to przed samym wspomnianym pogorszeniu (jakies dwa tyg temu) kicia bardzo wymiotowała, nawet nie zdążyła zjesc a juz zaraz obok miski niestrawione resztki pokarmu, a w zasadzie sam pokarm. pozniej stało sie tak że obudziły mnie wnocy straszne wymioty kotka 3 ranki pod rzad wymiotowała na czczo samą pianą a pozniej żółącią i z kawałkiem krwi. a jak była małym podlotkiem to zdarzało się jej w kale mieć rownież troszke krwi.

Napisane:
Pt wrz 28, 2007 21:50
przez Anka
Słuchaj, to naprawdę nie żarty. Pakuj kota i JAK NAJPRĘDZEJ do Olsztyna. Napisz w temacie, że poszukujesz dobrego weta w Olsztynie, to olsztyniacy odezwą się.
Ja bym jechała już jutro.
Nie chcę Cię straszyć, ale w marcu odeszła moja koteńka Babunia na zapalenie wątroby (starsza już była), z tym nie ma żartów.

Napisane:
Pt wrz 28, 2007 21:54
przez Blue
Silne zazolcenie kota - o ile jest to zoltaczka pochodzenia watrobowego, bo nie musi - moze wynikac z nadmiernego rozpadu czerwonych krwinek (morfologia byla zrobiona? i rozmaz?) - przy niewiele podwyzszonych enzymach watrobowych moze sugerowac takze marskosc watroby.
Tak czy owak - na pewno usg jest teraz najpilniejszym badaniem...

Napisane:
Sob wrz 29, 2007 8:04
przez alunia113
z wynikow miała robione tylko to co napisałam wyżej. miała tez usg jakis tydzien ponad temu i nic lekarz nie wykrył niepokojącego a dlugo ją badał tam. tak samo jak bada jej brzuszek ni stwierdza zadnej wody, mowi ze jest miękki i nie jest obolały. a z podróżą do olsztyna to nie jest tak łatwo wcale, nie mam za bardzo jak się zabrać. tata do pozna pracuje a od niego jestem uzależniona :/ tak sobie jeszcze siedze i mysle ze moze uszkodziła sobie wątrobe bo ona lubiła podjadać kwiatki a nie sposob bylo ją od nich odgonić, nawet jak sie wysoko na półke je przestawilo. Ach Boże co za biedy ten moj maly żółtek sobie narobił ..

az serce sie kraja.

Napisane:
Sob wrz 29, 2007 9:14
przez Marcelibu
Może zajrzyj tu - to jest wątek klubu wątrobowców - może poczytaj i napisz do kogoś na PW, kto miał podobny przypadek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=38 ... robowc%F3w