Strona 65 z 66

Re: Jest kosmicznie czyli po staremu

PostNapisane: Czw mar 23, 2023 16:13
przez jolabuk5
Też miałam DWA koty, które w DT sikały wszędzie, a po przeprowadzce do mnie nie zdarzyła im się ani jedna wpadka kuwetowa - tam okazało się, że była to kwestia pcheł!

Re: Jest kosmicznie czyli po staremu

PostNapisane: Czw mar 23, 2023 16:19
przez ewkkrem
jolabuk5 pisze:Też miałam DWA koty, które w DT sikały wszędzie, a po przeprowadzce do mnie nie zdarzyła im się ani jedna wpadka kuwetowa - tam okazało się, że była to kwestia pcheł!

No, pchełki mogą dokuczyć. Nie tylko kotom :twisted: . U mnie Mumiś był stalkowany przez inne koty a po przeprowadzce, na początku, wszystkie były trochę zagubione i Mum, jako pierwszy na włościach, przestał być uległym kotkiem, który przybył w gości stał się gospodarzem!
Tak sobie tłumaczę tą zmianę a jak jest naprawdę? Nie wiem. Wiem, że Mumiś teraz sika do kuwety :D .

Re: Jest kosmicznie czyli po staremu

PostNapisane: Czw mar 23, 2023 16:40
przez jolabuk5
I TO jest najważniejsze!
Koty bardzo się zmieniają w innym otoczeniu. Kotka, którą przygarnęłam z ulicy, u nie mało miziasta, raczej wyciszona, po wyadoptowaniu do domu mojej przyjaciółki od kotów - po wyjściu z transporterka pozwoliła się wszystkim wygłaskać, obciąć pazurki, obeszła włości jak swoje i w nocy spała w łóżku z ludźmi. Po prostu - poczuła się szczęśliwa.

Re: Jest kosmicznie || Leja szuka domu...

PostNapisane: Pt mar 24, 2023 10:27
przez tabo10
Madie pisze:Zacznę od 2 udanych adopcj - Rambo i Ryśka. Oba kocurki sikały wszędzie (...)

Super,że poszli do adopcji :ok:
Mialam też sikającego tymczasa kiedyś, do pierwszej adopcji poszedł do 1 kocicy. Lał dalej ,był przez ową kotkę dodatkowo szykanowany - wrócił z adopcji. Do kolejnej adopcji poszedł z duszą na ramieniu, ale na jedynaka,zaopatrzony w Feliwaya, wykupione psychotropy (nie podałam,ale wolałam,by DS miał w zanadrzu). Nagadałam,że może sikać,że może to być problem,uprzedzam,ostrzegam, by nie było pretensji itd. Kot nie zlał się tam ani razu. Wszystkich mile zaskoczył. Po prostu chciał być jedynakiem i tyle. I jest :ok: Koty go stresowały.

Maine coony pięęęękne :love: One mają takie "ludzkie twarze", takie spojrzenia czlowieka 8O A jakie są z charakteru?

Taras??? To lotnisko jest!!! Toż tam samolot może lądować!
Zazdroszczę :oops:

Re: Jest kosmicznie czyli po staremu

PostNapisane: Pt mar 31, 2023 11:08
przez Madie
Kupiliśmy kanapę - drapak i jest zainteresowanie towarzystwa ;) Musimy dokupić jeszcze ze dwie

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Jest kosmicznie || Leja szuka domu...

PostNapisane: Pt mar 31, 2023 11:11
przez Madie
tabo10 pisze:
Madie pisze:Maine coony pięęęękne :love: One mają takie "ludzkie twarze", takie spojrzenia czlowieka 8O A jakie są z charakteru?:


Akiśka jest bardzo płocha, przychodzi tylko jak ona sama chce albo jest głodna. Jest też bardzo waleczna, żaden z kotów z nią nie zadziera. Jak była Ruda to jeszcze Akisia uważała na inne koty, a teraz robi co chce. Jeśli chodzi o Amisia, to jest bardziej socjalny, i śmiesznie gada. Wybrał sobie Marcina i to jest jego ukochany Pancio, ale ma to sens biorąc pod uwage fakt, że w odróżnieniu od siostry która ma futro jak jedwab i jednego kołtuna na kwartał, Amiś kołtuni się samym oddychaniem co minutę i czesanie go spada na mnie, więc nie przepada za mną jakoś szczególnie... :roll:

Obrazek

Obrazek

Re: Jest kosmicznie czyli po staremu

PostNapisane: Pt mar 31, 2023 14:09
przez tabo10
Kanapa wymiata :201419

Ale czy ta rasa jest jakoś szczególnie różna od dachowców pod względem stosunku do człowieka? Nigdy nie miałam nic prócz dachowca i raz persa.

Re: Jest kosmicznie czyli po staremu

PostNapisane: Pt mar 31, 2023 14:29
przez jolabuk5
Kanapa ma powodzenie!
Koty śliczne :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Jest kosmicznie czyli po staremu

PostNapisane: Pt mar 31, 2023 22:20
przez Madie
tabo10 pisze:Kanapa wymiata :201419

Ale czy ta rasa jest jakoś szczególnie różna od dachowców pod względem stosunku do człowieka? Nigdy nie miałam nic prócz dachowca i raz persa.


nie zauwazylam zadnych roznic u swoich mco. Za to u Chrzestnej MCO zachowuje sie jak pies ( psa nigdy nie widział) chodzi przy nodze, przybiega na zawolanie, "szczeka" na domofon, zna komendy, zakladam ze to jedynaczy styl bycia i dobre geny.

Re: Zagubiony Radek, czyli czas płynie zbyt szybko

PostNapisane: Pt gru 29, 2023 11:47
przez Madie
Nie jest mi łatwo pisać ten post. Radek ma dość duży kłopot ostatnie kilka tygodni.

Generalnie Raduś jest zagubiony, czasami wstaje i rozgląda się tak jakby nie wiedział gdzie jest. Szczególnie jak jest ciemno to potrafi usiąść i płakać. Od kilku tygodni kuweta jeśli chodzi o miejsce załatwiania się może dla niego nie istnieć jeśli chodzi o kupę. Idzie do kuwet, ogląda je, krzyczy, wchodzi do środka, czasami coś wpadnie, potem wychodzi, i robi na podlodze, albo nawet kilka razy na podłodze z drogi z łazienki do salonu. Czasami po jedzeniu odchodząc od miski zaraz obok robi kupę i idzie spać. Jego koordynacja pozostawia wiele do życzenia, on lubi wysokopołożone półki drapakowe, wejść jeszcze potrafi, ale ze schodzeniem już duży problem :( Raz tak upadł, że jechaliśmy na prześwietlenie bo byłam pewna, że cos sobie połamał. Tydzień spał pod kaloryferem, teraz znów wchodzi na górę drapaka więc mamy obłożone poduszkami okolice podłogi.

Generalnie widać, że wykrzywia łapki podczas chodzenia, i kołysze sie przy poruszaniu. Od kilku dni inne koty bardzo go ataktują. Odgadaniją od misek, gryzą, jeden próbuje nawet go regularnie gwałcić/dominować.

Płakać mi się chce jak na to patrzę bo Radek jest w zasadzie zdrowy jak na 17 letniego kota. Wszystkie badania krwi //kału i moczu w normie. USG w normie, i nic aktywnego sie nie dzieje. Dostaje tabletki na nadczynność tarczycy od 3 lat i teraz wykryliśmy cukrzycę, ale jesteśmy bliscy opanowania tego. Je, pije, przychodz codziennie na głaski, nie mam się do czego przyczepić, ale patrzać jak się zachowuje jest mi tak strasznie smutno :(

Re: Zagubiony Radek, czyli czas płynie zbyt szybko

PostNapisane: Pt gru 29, 2023 14:37
przez jolabuk5
Jakiś problem neurologiczny, zwiazany z wiekiem? A może po prostu starość, która u ludzi też przebiega różnie, czasem z demencją. Pewnie wypowie się ktoś bardziej kompetentny, ale zanim padna rady medyczne może pomyśleć o ograniczeniu przestrzeni - pamiętam z innych wątków, że to pomagało kotom, tracącym orientację. Duży rozkładany kojec, albo wydzielenie pokoju, ewentualnie takie ustawienie kociego gospodarstwa, żeby wszystko było w pobliżu.
Jeśli leczycie cukrzycę - czy nie dochodzi do niedocukrzenia? Można sprawdzić poziom cukru co kilka godzin. Czy kotek jest na insulinie? Jakiej?

Re: Zagubiony Radek, czyli czas płynie zbyt szybko

PostNapisane: Pt gru 29, 2023 14:56
przez Katarzynka01
A może to neuropatia cukrzycowa?
Osobiście polecam xobaline na takie problemy. U nas działała bardzo skutecznie (metylokobalamina czyli witamina z grupy B + kwas foliowy). Porozmawiaj z wetem, może tu tkwi problem.

Re: Zagubiony Radek, czyli czas płynie zbyt szybko

PostNapisane: Pt gru 29, 2023 15:06
przez Marzenia11
Robilas mu teraz badanie krwi a zwlaszcza parametry nerkowr?
Zmagam sie z tym u Milenki teraz....ma fatalne wyniki..

Re: Zagubiony Radek, czyli czas płynie zbyt szybko

PostNapisane: Pt gru 29, 2023 20:50
przez Madie
Marzenia11 pisze:Robilas mu teraz badanie krwi a zwlaszcza parametry nerkowr?
Zmagam sie z tym u Milenki teraz....ma fatalne wyniki..


tak, w badaniu krwi nie licząc fruktozaminy i tarczycy nie ma najmniejszego odchylenia. nerki są zupełnie w porzadku, na usg nerki sa delikatnie zatarne ale Marcinski powiedział ze adekwatnie do wieku

Re: Zagubiony Radek, czyli czas płynie zbyt szybko

PostNapisane: Pt gru 29, 2023 20:55
przez Madie
jolabuk5 pisze:Jakiś problem neurologiczny, zwiazany z wiekiem? A może po prostu starość, która u ludzi też przebiega różnie, czasem z demencją. Pewnie wypowie się ktoś bardziej kompetentny, ale zanim padna rady medyczne może pomyśleć o ograniczeniu przestrzeni - pamiętam z innych wątków, że to pomagało kotom, tracącym orientację. Duży rozkładany kojec, albo wydzielenie pokoju, ewentualnie takie ustawienie kociego gospodarstwa, żeby wszystko było w pobliżu.
Jeśli leczycie cukrzycę - czy nie dochodzi do niedocukrzenia? Można sprawdzić poziom cukru co kilka godzin. Czy kotek jest na insulinie? Jakiej?


No właśnie mamy duży kłopot z cukrem. Radek bierze Lantus, dwa razy wieźlismy go do przychodni po tym jak prawie stracił przytomnosc przy minimalnej dawce insuliny. Teraz bierze 1/3 minimalne dawki raz na 3 dni (dopełniamy solą fizjologiczna i dwie kreski wywalamy do zlewu). Jesteśmy w trakcie mierzenia krzywej przez 10 dni. Jego cukier oscyluje w granicy 120 - 380. Jak nam "zjeżdża" to widac to od razu. Ostatnio spadł poniżej 20 i Radek został na korplówce w lecznicy cały dzień. więc nadal staramy sie dopasowac dawke i sposoby/terminy podawania.

Nie wiem czy przyczyna jego zachowania lezy tu. Moze masz racje. Moze powinnam mu zbadac cukier właśnie jak widzę, że jest taki zagubiony. Moze wtedy bede widziała ze jest bardzo wysoki albo skrajnie niski.