Strona 44 z 66

Re: Rhadek, Megi i Lejka - u nas wszystko gra :)

PostNapisane: Nie sty 21, 2018 17:37
przez Baltimoore
Glaski dla trzech kociastych :201461 :201461 :201461 i jednej psiastej :201461 :1luvu:

Re: Rhadek, Megi i Lejka - u nas wszystko gra :)

PostNapisane: Nie sty 21, 2018 22:50
przez Stomachari
Czyli wszystkie tymczasy wydane?
Bo chyba mi umknęło... ;)

Re: Rhadek, Megi i Lejka - u nas wszystko gra :)

PostNapisane: Wto sty 30, 2018 22:17
przez Madie
Tymczasów brak, ale już w ten weekend się to zmieni.

Muszę także przedstawić swoją rozmowę z TŻ'tem, którego prosiłam o kupno karmy.

Ja-Hej zamówiłeś karmę?
TŻ- No właśnie szukam i chyba ją wycofali - nigdzie nie mogę znaleźć.
Ja- Niemożliwe, jeszcze wczoraj widziałam w zooplusie.
TŻ - No nie wiem. Wpisuję PURINATOR i nie ma.

PURINATOR <3 Umarłam <3<3<3

Re: Rhadek, Megi, Lejka i PURINATOR

PostNapisane: Wto sty 30, 2018 22:25
przez Marzenia11
:ryk: :ryk: :ryk:
Cudne!

Re: Rhadek, Megi, Lejka i PURINATOR

PostNapisane: Wto sty 30, 2018 22:28
przez Stomachari
Taaa... Przynajmniej słowo kociarzowi skojarzy się z nazwą karmy, daleko nie był ;)

Re: Rhadek, Megi, Lejka i PURINATOR

PostNapisane: Wto sty 30, 2018 22:29
przez Baltimoore
Dobrze że nie Terminator :mrgreen:

Re: Rhadek, Megi, Lejka i PURINATOR

PostNapisane: Pt kwi 06, 2018 21:18
przez Madie
Wczoraj dojrzałam do wielkiej decyzji, z którą nosiłam się od 2 lat, a mianowicie osiatkowania kotom ogrodu. Po miesięcznym oczekiwaniu jak dwie wybrane przeze mnie firmy odpiszą, wybraniu jednej z nich, przespaniu się z niemalże horrendalnym kosztem tej inwestycji, zdecydowałam się na instalację.

Mój ogródek ma około 13m2, ale lepsze to niż nic. Ostrzegłam już sąsiadów o tym co zamierzam, uzyskałam ich zgodę na akcję (wszak obaj będą mieli siatkę z jednej strony), umówiłam się z Panią ogrodnik, że wytnie wszystkie trujące rośliny ( w tym umiłowany przeze mnie przepiękny bluszcz), zamówiłam tonę otoczaków żeby wysypać nimi ogródek (do ziemi koty by się załatwiały).

Zastanawiam się czy ktoś kto ma taką instalację zrobioną mógłby nam jakieś rady przekazać. Co robić, czego unikać.
Oczywiście koty będą wychodziły tylko pod kontrolą w czasie mojej obecności. Nie ma mowy o zostawianiu ich na zewnątrz np w czasie pracy.

Montaż umówiony na 27 kwietnia, ale przynajmniej w to lato będzie można swobodnie otwierać balkon...

Re: Koci ogródek - prośba o rady

PostNapisane: Pt kwi 06, 2018 21:24
przez Stomachari
Ale jeśli chcesz tam wypuszczać tymczasy, to nie będzie potem problemów? Bo nowe domki mogą nie mieć takich warunków i będzie koci płacz.

Czemu pytałaś o zgodę sąsiadów? Jest wymagana? Czy tak zapobiegawczo?

Madie pisze:Oczywiście koty będą wychodziły tylko pod kontrolą w czasie mojej nieobecności.

Chyba raczej: obecności?

Re: Koci ogródek - prośba o rady

PostNapisane: Pt kwi 06, 2018 21:29
przez Madie
Stomachari pisze:Ale jeśli chcesz tam wypuszczać tymczasy, to nie będzie potem problemów? Bo nowe domki mogą nie mieć takich warunków i będzie koci płacz.

Czemu pytałaś o zgodę sąsiadów? Jest wymagana? Czy tak zapobiegawczo?

Madie pisze:Oczywiście koty będą wychodziły tylko pod kontrolą w czasie mojej nieobecności.

Chyba raczej: obecności?


Chce tam wypuszcza swoje koty. O tymczasach nie pomyślałam. Masz rację.

Zgoda sąsiadów, bo stawiam 2,5 metrowy, siatkowy płot na stalowej konstrukcji...Ja bym chciała żeby mnie ktoś zapytał ;) Poza tym zminimalizuje to szanse pociętych nożyczkami siatek :)

I tak, chodzi o obecność. Już poprawione. Dzięki za czujność!

Re: Koci ogródek - prośba o rady

PostNapisane: Pt kwi 06, 2018 21:32
przez Stomachari
Jako element dobrych stosunków międzysąsiedzkich to rozumiem :) Myślałam, że może jest jakiś przepis i coś mi nie grało ;)

Re: Koci ogródek - prośba o rady

PostNapisane: Sob kwi 07, 2018 6:03
przez Baltimoore
Wow, wow, wow :ok: :ok: :ok:
Super sprawa :D

Re: Koci ogródek - prośba o rady

PostNapisane: Nie lip 15, 2018 22:07
przez Madie
Szybki update. U nas znów szpital od 3 dni. Ursus, Radek i Rambo znów chorzy.

O ile u Radka to "tylko"zapalenie dziąseł więc skończyło się sterydem + antybiotyk (uważnie obserwujemy czy sika), u Rambo jest to młodzieńcze zapalenie dziąseł + zatoki (też steryd + antybiotyk) to Ursus od 2 dni kaszle i oddycha tak źle że się dusi.

Dostał leki p.zapalne i convenię ale wcale nie jest lepiej. Wydaje mi się że jutro pojedziemy na prześwietlenie płuc i porządne badania krwi.

Re: Chorowitki potrzebują kciuków

PostNapisane: Pon lip 16, 2018 1:35
przez Stomachari
W takim razie kciuki za całą trójkę a zwłaszcza za Ursusa :ok:

Re: Chorowitki potrzebują kciuków

PostNapisane: Pon lip 16, 2018 9:07
przez tabo10
:cry:

:ok: :ok: :ok:

Re: Chorowitki potrzebują kciuków

PostNapisane: Pon lip 16, 2018 9:20
przez Meteorolog1
:ok: :ok: :ok: