Jestesmy juz po wizycie.
Mam za zadanie złapac dzis siu Dantego ( kurde jak sie do tego zabrac?!)
i z samego rana jedziemy na badania krwi, moczu, jonogram i kontrolne usg - dzis juz było za pozno.
Wetka dzis obmacała GO i odkrywła ( jak ja mogłam tego nie zauwazyc!!??) , ze to nie brzuch go boli mimo tego ze jest brzydki po dotyku ale prawdopodbnie kregosłup w miejscu pod spodem sa nerki (mam nadzieje, ze dobrze to wyjasnilam).
Diagnozy sa ostrozne i sa dwie:
- mogł sobie przeziebic nerki, stłuc czy cos. Stad to ciagle picie, bolesnosc itd. Ponoc tez wtedy bol moze powodowac wymioty, apatie itd.
- mogl sie uderzyc w kregosłup , spasc gdzies, sama nie wie, i dlatego go boli to miejsce. Ta diagnoza jest niezalezna od wszystkich innych objawow.
I trzecia mozliwosc , wg wetki najbardziej prawdopodobna
- cos z tymi jelitami po prostu jest nie tak (np budowa) albo siedzi w nch cos tak małego (pesta od pomidora ) co moze doprowadzac do perforacji a byc niewidoczne na usg. Stad wyniki badan miałby dobre.
Więc gdyby wynniki jutrzejsze były dobre, nic bardzo negatywnego z tymi nerkami sie nie działo a morfologia byłby w normie to w poniedziałek badz wtorek chca go ciać.
((
Nie pamietam jak sie ten zabieg nazywał (laparoskomia??) Stwierdziła, ze go otworzą, sprawdza czy wszystko w sordku wyglada normalnie , czy nic w tych jelitach nie ma, i pobiora skrawek jelita? do badania histopatologicznego. Bo juz nie wiedza co wiecej moga zrobic...
((((
Kochani. Tak mysle sobie, ze gdyby miało do tego dojsc to czy ja powinnam z braku innych perspektyw sie na to zgadzac? Pani doktor dzis mnie przekonywała, ze nie ma innego wyjscia jesli jej obawy sie potwierdza. Bo inaczej tracimy cenny czas i niepotrzebnie meczylibysmy kota.
Zapytałam tez o koszt tego zabiegu...Bo mowiac szczerze ostatnie 3 tygodnie , prawie 4 były obifite w wizyty, badania, specjalna karme itd. Z reszta , co ja Wam bede mowila. Sami wiecie najlepiej jak to jest...
Zapytałam po to by zaczać zbierac fundusze. Ale Pani doktor powiedziała, ze jesli (odpukac) dojdzie do tego to zrobia to wszystko za darmo, choby ona miała za to z własnej kieszeni zapłacic gdyby lekarza operujacy sie nie zgodził...
Dziś Dante dostał kroplówke, witaminy, steryd, lek przeciwblowy i nospe.
Gorączki brak , antybiotyku nie chca mu dawac dopoki nie bedzie wynikow badan. Liznął teraz troszke kurczaka i poszedł spac.
Jutro rano jedziemy. Wszelkie pytania do weta ktore Was interesuja w tej sprawie mile widziane.Kciuki potrzebne juz teraz:(