fili pisze:Kotka nie pozwala na żadne manewry w obrębie zęba, a że ma chore serduszko, boimy się zbyt bardzo ją przymuszać.
Ostatnio wetka usunęła takiego ruszającego się siekacza mojej kotce na żywca. Trwało to może 10 sekund. A co do sikania z tyłkiem w górze, to tak, widziałam. Moja nieżyjąca już Zuzka od czasu do czasu starała się nalać jak najwyżej, potrząsając przy tym kuperkiem. A zaczęło się odkąd sąsiadka z parteru wzięła kota, którego wypuszczała na zewnątrz. Jak go Zuzka zobaczyła plączącego się po okolicy, albo leżącego na balkonie, to czasem (nie za każdym razem, ale dosyć często) robiła takie wygibasy jakby znaczyła teren. Notorycznie oblewała nam pralkę, przy której stała kuweta. Nie pamiętam tylko jak trzymała głowę podczas takiego siusiania.