Strona 1 z 1

Kot z dworca i jego reka

PostNapisane: Nie maja 11, 2003 13:33
przez ktosiko
Wczoraj bedac na dworcu zauwazylem bezdomnego kota. Panie pracujace tam, postawily mu pudelko i daja jesc. Chcialem wziac tego kota do siebie, ale gdy poszedlem po zgode nic nie wskuralem.

Jednak mysle ze jest cos co moge zrobic. Otoz, kotek ma zwichnieta lapke (prawa, przednia). Jak bym mial miejesce zwichniecia przelozyc na ludzka reke, to tak jakby ktos mial zlamanie w nadgarstku do wewnetrznej strony.

Jestem gotow wziac go do weterynarza i postawic mu wizyte, ale najpierw chcialbym dowiedziec sie ile taka wizyta POWINNA kosztowac? U mnie sie nie przelewa, wiec chcialbym wiedziec czy wet mnie nie ograbi. Ehh.. widac nowy skaner i kamerka internetowa beda musialy poczekac ;/
Ale coz, prosze o odp. jakiegos weta lub kogos kto wie ile powinna kosztowac taka wizyta.

Dzieki.

PostNapisane: Nie maja 11, 2003 13:42
przez Falka
Trudno powiedzieć. Zależy, co wet zrobi - czy podejmie się jakichś zabiegów chirurgicznych, czy tylko kotkę obejrzy i ewentualnie opatrzy jakieś rany, jeśli są.
Najlepiej zadzwon do okolicznych wetów - opisz sytuację i wtedy pewnie jakieś informacje uzyskasz.
W Kielcach chodziłam czasem do wetki, która za leczenie bezdomnych kotów brała pieniądze tylko za materiał, lekarstwa. Gdybyś do niej się skierował (jeśli jeszze przyjmuje, bo ja byłam u niej pare lat temu), to możliwe, że nie zapłaciłbyś dużo.

PostNapisane: Nie maja 11, 2003 13:49
przez Falka
Tutaj masz link do lecznic w Kielcach:
<a href="http://www.panoramafirm.com.pl/guru/index.php?type=mapa&prev_category=&lang=pl&action=search&city=kielce&street=kozia&street_no=&map_radius=&keyword=&id_category=430&category=Weterynaryjne%20lecznice" target="_blank"> link do lecznic w Kielcach </a>

Lecznica, o której wcześniej pisałam, to lecznica przy ul. Koziej 7

PostNapisane: Nie maja 11, 2003 21:15
przez magda gabryś
Jesteś z W-wy.Proponuję Ursynowską lecznicę. Kiedyś znależliśmy kotka, chyba już umierał,zawieźliśmy go do tej właśnie lecznicy. Wiem, że go wyleczyli i ktoś go zaadoptował. Nikt za to nie płacił, chyba, że sami lekarze.

PostNapisane: Nie maja 11, 2003 22:40
przez KasiKz
Biedactwo :(
Dobrze, ze sa tacy ludzie jak Ty.... Sama wizyta nie powinna duzo kosztowac (na pewno nie tyle co kamerka i skaner :)
Powodzenia życzymy :)

PostNapisane: Nie maja 11, 2003 23:28
przez ktosiko
magda, ja nie jestem z w-wy ;)
A pozatym to dzwonilem dzis do weta i w sumie okazalo sie ze po nic szum robilem, poniewaz powiedzial zebym sie nawet nietrudzil, bo on juz tam wysle kogos po kotka i go wykuruja ;)

O kotka juz sie nie mam co martwic, bo te panie z dworca juz tam pewnie dopilnuja wszystkiego.

Mimo wszystko, dzieki za odpowiedzi ;)

Z drugiej strony, troche przykro ze kotek nie znajdzie domku, bo pare osob zrobilo sobie z niego pupilka dworcowego - pupilka ktory nocuje na dworze gdzie z jednej strony mnostwo samochodow sie kreci a z drugiej sa tory kolejowe.

PostNapisane: Nie maja 11, 2003 23:46
przez ryśka
:strach: i nie ma siły by go stamtąd zabrać? :( Może jednak uda Ci się wpłynąć na jego los?

PostNapisane: Nie maja 11, 2003 23:57
przez eve69
no wlasnie. KOt dworcowy jest kotem bezdomnym i nawet najleszy karmiciel nie zapewni mu bezpieczenstwa- mysle,ze jesli chcoalbys kociaka uratowac, to nie koniecznie musisz kogoklowiek pytac o zdanie. Zwlaszcza ze jesli jego opiekunki naprawde go lubia- tylko sie uciesza...

PostNapisane: Pon maja 12, 2003 6:42
przez KasiKz
Jezeli te panie sa takie madre - wkurzylam sie, bo tak bardzo sie chca nim opiekowac, ze az strach, ale domu mu nie zapewnia! Tak nie mozna - chyba widza, ze tam jest niebezpiecznie i jak ktos chce go zabrac to powinny pozwolic! No chyba, ze sa takie niemadre :!:

PostNapisane: Pon maja 12, 2003 8:34
przez ktosiko
Nie chce zastanawiac sie nad tym, czy to madre z ich z strony czy nie. Sadze, ze one nie rozumuja racjonalnie a emocjonalnie w tym wypadku. Przeciez, wg nich - to jest ich kot. Przywiazaly sie do niego, ale domu nie zapewnia. Postepuja troche egoistycznie wg mnie.

W sumie, to moge jeszcze z tym wetem pogadac. Moze jakims podstepem... :ok: :)

PostNapisane: Pon maja 12, 2003 19:49
przez kawa
ktosiko - :) :ok:

Czy Wy wogóle nie sypiacie? ;)